Witaj mmufinka. Bardzo mi przykro ze i ciebie to spotkalo
swiatelko dla twojego Aniolka [*].
Ja moja kruszynke stracilam 2 miesiace temu. Od poczatku ciazy mialam brazowe plamienia. Na poczatku co jakis czas i zaczely sie nasilac. Poszlam do lekarza ogolnego (mieszkam w uk) i dal mi skierowanie na usg. To byl 6tc. Zobaczylam malenka Istotke i bijace serduszko. Plakalam ze szczescia. Znalezli mi tez krwiak na macicy i powiedzieli ze to krwawienie pewnie z niego. Minelo kilka dni...plamienia sie nasilaly...az polecialo troche krwi. Pojechalam do szpitala a tam babka powiedziala mi ze nic nie moze zrobic bo jest weekend i nie robia usg. Kazala lezec i brac paracetamol w razie bolu. Zalamalam sie. W niedziele znow pojechalam do szpitala. Czekalam z krwawieniem 4 h na poczekalni!!!! Przyszla pielegniarka pobrala krew i mocz i kazala czekac. Po kolejnej godzinie przyszla jakas lekarka, cholera wie z jakiego oddzialu i powiedziala ze wyniki mam dobre i mam sie nie przejmowac bo na 95% to nie poronienie i ze bedzie ok. Nie wiem jak ona to wyczytala z tych wynikow bo wczesniej nic nie badalam wiec nawet bety nie miala do czego porownac. Odeslala mnie do domu
W poniedzialek rano dostalam telefon ze szpitala z zapytaniem czy dalej krwawie. Kazali przyjechac na usg. Niestety bylam w tych 5ciu %. Na usg nie bylo juz nic. Moje serce peklo!!!!! 2 dni jezdzilam do tego szpitala a oni nie zrobili nic. Nie dostalam zadnych lekow na podtrzymanie. Na koniec powiedzieli ze czasem tak bywa i zapytali czy mam podpaski. Poczulam sie jak przedmiot!!!! Nie zrobili mi oczywiscie usg kontrolnego zeby sprawdzic czy dobrze sie oczyscilam bo to nie jest konieczne!! Masakra jakas. Wyblagalam tylko o test na bete zeby sprawdzic czy sladla po kilku tygodniach.
Niestety tutaj ciaza do 12 tc to nie ciaza. Nie ratuja. Az sie poplakalam jak zaczelam o tym pisac.
Z tego co piszesz to wydaje mi sie ze najgorsze masz juz za soba. U mnie tekie duze skrzepy lecialy tylko na poczatku. Po gdzies 2 dniach wygladalo to jak bardziej obfita miesiaczka. Najgorszy byl dla mnie bol przez pierwsze 3 dni. Nie moglam chodzic. Zarlam tylko prochy i probowalam spac. Przez tydzien siedzialam w piezamie w domu. Nie chcialam nikogo widziec. Mam 6,5 letnia corcie u dla niej musialam sie pozbierac. Ty tez masz dla kogo i pamietaj o tym. Wyplacz sie kochana i wyzal...to troche pomaga. Czytalam twoja historie i mialam nadzieje ze ci sie uda. Wiesz, ja sobie tlumacze ze jesli ciaza na tak wczesnym etapie nie przetrwala to z dzidziusiem musialo byc cos nie tak. Przeciez mamy juz dzieci... moja ciaza z corka byla wrecz ksiazkowa... nie wiem i nie zaglebiam sie w to bo chyba bym oszalala. Nie robilam tez zadnych badan bo tutaj sprawdzaja przyczyne dopiero po 3 poronieniach!! Tragedia. Postanowilismy z mezem sprobowac jeszcze raz. Poprosze rodzine aby mi z Polski wysylali Luteine. Jesli tym razem sie nie uda to polece do Polski na badania.
Oto moja historia. Mam nadzieje ze troszke ci lepiej. Wszystkie na tych forach "po stracie..." itp. jestesmy z tego samego powodu. Czytaj i pisz... bedziemy razem sie wspierac. Pozdrawiam cie.
Napisane na SM-G925F w aplikacji
Forum BabyBoom