reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Starania po straconej ciąży

hej dziewczyny, u mnie cyrk na kółkach.
Byłam w szpitalu od 7:30 siedziałam i do 11:30 pobrali mi tylko krew na beta hcg.
Więc w kurzona po 4 godzinach wyszłam na własne żądanie (nie miałam wyjscia partner do pracy a od szpitala mamy kawałek)
No więc wyszłam. z zamysłem ze wróce z krwawieniem (delikatne plamienia mam)
No ale coś mnie podkusiło i zadzwoniłam po wynik bety. Ostatnio 16.08 miałam 991.9 (10% wzrostu od wcześniejszy) no więc dzwonie a tam wynik 3323,0 :O Jestem w szoku ...
Za dwa dni pojade z tym skierowniem niech mi znow tam zrobią betę, nie nastawiam się bo to inne laboratorium no ale wątpie zeby aż tak mogły być rozbieżne wyniki...Wzrost o 40%...Juz sama nie wiem, nie potrzebnie pojechałam, mogłam zostac...Juz nie mam jak wrocic bo jestem sama z dziecmi ...Ale jestem w ogromnym szoku, boje sie ze znow narobie sobie nadziei ...
Dziwne to wszystko więc ja na twoim miejscu poszlabym do labolatorium co wczesniej robiłaś betę i zrobiła jeszcze raz i porownala wyniki.

Napisane na ALE-L21 w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
Narazie juz żadnych wyników nie robie. W czwartek pojadę znów ze skierowaniem i mam nadzieje ze się dowiem, narazie mam plamienia dzwoniłam to powiedziała tylko ze mam nie odstawiać luteiny w żadnym wypadku i odpoczywać a najlepiej wrócić. No ale tak jak pisze nie mam możliwości wrócić a już tym bardziej zostać tam na noc..
 
bertha jasne są dziewczyny które zachodzą bez problemu.. ja nie twierdze że odpuściłam bo moje pragnienie posiadania dziecka nadal było bardzo mocne po prostu bałam się kolejnej ciąży i nie nastawiałam się konkretnie na dany cykl tłumaczyłam sobie że jak zajdę za dwa trzy miesiące to nic się nie stanie przecież i tak juz długo czekałam.. i dlatego nie panikowałam tak przy każdym dniu cyklu..

mufinka a nie możesz taxi zamówić albo kogoś poprosić o podwiezienie?? jeśli beta naprawdę tak wzrosła i nie jest to pomyłka laboratorium to możliwe że miałaś bliźniaki i jedno nie przeżyło.. ale jest drugie które walczy i trzeba mu pomóc?! leż nic nie rób i bierz luteinę jak cię brzuch pobolewa to jeszcze nospe
 
Bafinko, auto mam, chodzi o to ze jestem z trójka małych dzieci (5 lat 3 lata i rok) i nie mam co z nimi zrobić na czas badania a ewentualne przyjęcie na oddział juz w ogóle wykluczone. Plamienie ustalo zaraz po luteine (tak jak ostatnim razem) dzwoniłam na izbę przyjęć mówili mi ze mam leżeć brać leki i stawić się w czwartek to zrobią kolejne beta hcg. Ale że mam na siebie uważać. Najgorsze jest to ze jutro na 6 mam prace, a musze być bo prowadzę zmianę i przyjeżdża szef... ale będę siedziała w biurze ogarniała grafik bo musze do 24 przekazać plan ludziom. W czwartek biorę uż. I jadę na badania jeśli ciaza sie rozwijam to biorę l4....
Nie mam pojęcia co się ze mną dzieje...moze ta beta rosnie ale ciaza sie nie rozwija ???
Ja już sama nie wiem...
Juz bym chciała wiedzieć nawet ze jest źle, w sumie już się pogodziłam z tym i znów wróciłam do punktu wyjścia. Teraz żyłam tylko nadzieja żebym się sama oczyścila żebym odrazu mogła się starać a tu dziś bum. Znów nie wiemy nic. Znów płacze, a już było dobrze. Najgorsze jest to ze znów jakaś nadzieja wróciła i chęć walki, pytanie czy jest o co
 
Mmufinka współczuję tegi stresu i niepewnosci. Trzymaj sie jakos.

Ja ze szpitala przeniosłam sie do szpitala. Synek nie chce tu byc. Rzuca się po podłodze wyje nie chce jeść a czesto i pic. Tragedia. Oboje z mezem nie moglismy go uspokoic. Caly czas biegnie do bucikow i wchodzi do wozka i bedzie jechac do domu. Jak sie z nim nie wyjdzie to robi taka masakre ze nie da sie tego opisac. Nawet glowa o podloge uderza.

Mielismy juz pierwsze badania i tak jak myslelismy zaburzenie rozwoju ma na pewno. Kwestia tylko jakie. W czwartek postawia nam diagnozę. Ale na dzien dzisiejszy juz wiemy ze bedzie musial.miec terapie i specjane zajecia w przedszkoku. Zobaczymy co wyjdzie jutro na eeg


 
Bafinko ale masz zgrabniutki brzuszek :)

Beti trzymam kciuki :) &&&&&

Wiecie, jak tak czytam że z ciężarnymi na sali leżałyście po stracie to nie potrafię tego sobie nawet wyobrazić... dla mnie byłoby to mega trudne.. ja to w takim razie miałam "dobrze" bo na oddziale to łóżka przewozili z pokoju do pokoju, żebym tylko nie miała styczności z ciężarnymi. Fakt, że nie mieli takiego obowiązku bo wtedy nie było jeszcze przepisów regulujących tę kwestię, ale przypuszczam, że mój gin miał w tym swój udział i jestem wdzięczna że tak to wszystko wyszło.
Hajmal na sali porodów rodziłaś? Jestem w szoku... z tego co kojarzę co pisałaś to chyba na podobym etapie straciłyśmy ciążę.

Mmufinko trzymaj się, oby wszystko szybko się wyjaśniło żebyś wiedziała na czym stoisz.

Anetko trzymajcie się. Najważniejsze żeby małego dobrze zdiagnozowali, żeby można było dobrać odpowiednią terapię i wspomóc jego rozwój.
 
Tak na sali do porodów , obok dziewczyna z donoszonym zdrowym dzieckiem a na sali rodzinnej następna . W sumie jak bym miała zostać z tą wredną położna na ginekologi to lepiej ze mnie dali na porodówkę.

Anetko będzie dobrze do czwartku nie daleko. Trzymajcie się

Mmufinka spróbuj się uspokoić , może melisa pomrze
 
reklama
Do góry