reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Starania po straconej ciąży

Czesc dziewczyny!
Ja stracilam pierwsza ciaze ok 8 tygodnia (2003), za drugim razem mialam infekcje, odeszly mi wody i musialam zdecydowac sie na porod w 20 tygodniu ciazy (13.03.2006). To bylo straszne i gdyby nie doskonala opieka w szpitalu i poxniej chyba bym oszalala. Do tej pory czuje ogromny zal, ze to przytrafilo sie mi). W tym miesiacy zaczelam znowu myslec o dziecku (jestem wlasnie po tescie owulacyjnym) mam cicha nadziej, ze uda sie za pierwszym razem. Wiem, ze ciaza pedzie dla mnie koszmarnym przezyciem do samego konca. Ale mam nadzieje, ze powiedzenie "do trzech razy sztuka" w moim przypadku sie sprawdzi. Pozdrawiam.
 
reklama
Na pewno Nowika! :)

Ja straciłam ciążę w 14 tyg. Strasznie bolało - to pamiętam najbardziej z tamtego okresu.

Minęło pół roku i chyba znów zaszłam.... Nie wiem jeszcze, ale mam nadzieję, że tak :)

Straliśmy się w każdym razie już od 4 m-cy - lekarz nie miał żadnych przeciwwskazań. Powiedział: "Nie ma na co czekać"...
 
Czesc Dziewczyny!!!!
Ja straciłam dzidzie dwa tygodnie temu. Byłam w 9 tygodni. Na szczescie mam juz w domku rocznego bąbelka Dawidka. Najwiekszy mój skarbek.
A nastepne starania zaczne jak najpredzej to bedzie mozliwe. W piątek ide do gina. Ciekawe co mi ciekawego powie.
 
Dzisiaj zrobilam test, wyszly dwie kreseczki, tak wiec moja intuicja mnie nie zawiodla. Wiem, to dopiero poczatek, jeszcze wszystko sie moze zdazyc... Strasznie sie boje, ale mam cichutka nadzieje, ze moze teraz, moze tym razem sie uda i doczekam sie swojego malenstwa.
 
ja stracilam ciaze 16 lutego.. tego roku.. niby lekarz mowil ze moge juz probowac od kwietnia.. ale jakąs mialam blokade.. dopiero od wakacji.. mam inne podejscie do tego;)
ja staram sie od konca czerwca.. robie to malymi kroczkami...
Czesc Kasia1986, ja podobnie jak ty stracilam swojego synka w 20 tygodniu ciazy (13/03/2006)mial pojawic sie nie wczesniej niz po 20 lipca, dotej pory ciezko mi to zrozumiec, nie ma dnia zebym o nim nie myslala, czasem placze...
Dzis zrobilam test ciazowy...wyszedl pozytywnie. Narazie ciaza jest jeszcze malutka (ok 4-5 tygodnia), jeszcze nie bylam u lekarza.
Powiedz, jak to znosisz, czy tez jestes pelna obaw, boisz sie....?
 
Witam Was wszystkie! Jest mi jeszcze bardzo żle, ale może jak tu z wami porozmawiam to coś się zmieni. Tydzień temu byłam na zabiegu.Byłam w 8tc. U mojego maleństwa wogóle nie wykryto tętna.Od samego początku miałam złe przeczucia, strasznie się bałam że coś będzie nie tak... Czułam się świetnie, rosły mi piersi, nie dopinałam się w spodniach(jestem szczupła i może dlatego tak szybkie postępy..) ogólnie ogromna radość w całym domu.Badania świetne.Nic, po prostu nic nie zapowiadało tego że poroniłam.Ale stało się i nic bym na to nie poradziła.Lekarze powiedzieli że po 2 miesiącach mam się starać od nowa i nie zniechęcać.Po jakim czasie Wy zaczęłyście?? Jak pozbyć się tego lęku że to się może zdarzyć ponownie?Co na to wszystko wasi mężowie? Czy rozmawiają z Wami o tym co się zdarzyło?
 
Calineczko, mocno cię przytulam i śle mnóstwo pozytywnej energii!!

tak naprawde nie wyobrażam sobie co czujesz, ale z całego serduszka ci życze zebyś nigdy wiecej nei doswiadczyła podobnego smutku...
 
Nowika1, jeszcze raz gratuluje Tobie! Musisz teraz myslec, ze wszystko będzie dobrze i starac się nie denerwowac!

Calineczko, przykro mi bardzo, że Cie to spotkało. Ja tez przez to przeszlam pól roku temu. Choc to trudne i ja tez wiele o tym myslalam, trzeba się z tym pogodzic.... czas musi uplynac, zebys się lepiej poczula... spojrzala na to z innej perspektywy, żeby to mniej bolało... Czasem tak po prostu się zdarza... nie wiadomo, czemu, nie jest znana przyczyna poronienia.... Trudno cokolwiek radzic... Musisz myslec, ze będzie dobrze, ze nastepnym razem się uda.
Co do tego, kiedy rozpoczac starania, to wszystko zalezy od psychiki. Mi lekarz tez powiedzial, ze po 2 mies. mogę się znowu starac... ale nie każdy czuje się psychicznie na to gotowy po takim czasie. To sprawa indywidualna... Mam nadzieje, ze masz wsparcie w swoim mezczyznie i bliskich, którzy potrafia Cie wysluchac.. ważne jest, żeby mówic o tym swoim smutku, wyrzucic go z siebie i nie dusic w sobie...
mezczyzni troche inaczej do tego podchodza, mój M wydaje mi się, ze szybko się otrzasnal, albo tez nie pokazywal tego po sobie. Wazne żeby mieć wsparcie w mezu i najblizszcych.
Buziaki dla ciebie!!! trzymaj się! :-) ;-)
 
reklama
Ja straciłam moje maleństwo w listopadzie 2005 r. Teraz jestem w w 5-6 tc i bardzo się boję. Usg będę miała 9 października i nie wiem czy bardziej się cieszę czy boję na myśl o nim.
Wiem jedno! Musimy myśleć pozytywnie i wierzyć, że wszystko będzie dobrze i za kilka miesięcy każda z nas przytuli swoje maleństwo
 
Do góry