reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Starania po straconej ciąży

reklama
Agawa Booozr jakie cudo, taki w ogole nie zmeczony, jakby juz z tydzień mial :D
A co do krwiakow nie denerwuj sie, wiem, ze to cholernie meczace, bo nir dosc, ze wszystko boli i trzeba się dzieckiem zajac to jeszcze to.. Ja mialam ogromna gule pod cieciem, chlodzilam to sobie zamarznieta kroplowka, na kilka min byla ulga :) zawijalam kroplowe w szmatke i przykladalam na ok 10 min, pozniej przerwa i znowu. Wchłonąl mi sie po jakis 4-5 dniach, później mialam krwiaki w cięciu. No z tymi bylo wiecej zachodu :p
Powodzenia!

Kamkaz buziaki :* alez lubia Cie ci lokatorzy :/ mam nadzieje ze szybko się ich pozbędziesz! Trzymam kciuki
 
Agawa jaki śliczny ten Twój bobas :) z tym krwiakiem może nie będzie tak źle? Napewno wchłonie się na dniach. Ale najważniejsze, że masz już Piotrusia po drugiej stronie brzucha. Jeszcze raz GRATULACJE :)
 
Cześć dziewczyny. :) Tak się czaję czy napisać tutaj czy nie ale co mi tam. Dołączam do Was ponieważ już 2 razy straciłam maleństwo. Staraliśmy się około ponad rok, w sierpniu 2014 ujrzałam dwie kreski ale doszło do poronienia (7 tydzień ciąży). Nie poddaliśmy się z narzeczonym i staraliśmy się dalej. Tak 23 listopada 2014 dostałam ostatni @. Nie robiliśmy sobie nadziei ale jakoś na początku grudnia po prostu czułam, że się udało. Czekałam z testem do wigilii, bo wtedy miałam dostać kolejną @. Niestety jedna kreska, ale ja nadal czułam, że jestem w ciąży. W grudniu juz nawet pojawiły się rozstępy na piersiach i inne typowe objawy. Pierwszą wizytę u ginekologa miałam 19 stycznia, on jednak nic nie widział na usg, a że ja mam nieregularne cykle to uspokoił mnie, że mogło później dojść do zapłodnienia. Miałam przyjść za tydzień 27 stycznia z wynikiem bety. Tak więc beta wyszła 1038, doktor powiedział, że wynik ładny ale on w tej fazie ciąży jeszcze może nic nie widzieć na usg i mam przyjść 3 lutego i wtedy na pewno zobaczę fasolkę. Właśnie od tej wizyty zaczął się mój koszmar, ból lewego jajnika, brązowe plamienie i czasem delikatne krwawienie. Zgłosiłam się do szpitala ale odesłali mnie z kwitkiem bo nie mam skierowania a ja aż się zwijałam z bólu. Nie wiem jakim cudem wytrzymałam do 3 lutego. Powiedziałam lekarzowi co się działo a on od razu skierował mnie do szpitala. W szpitalu nadal nic nie widzieli. W nocy z 3 na 4 lutego strasznie bolał mnie brzuch jakbym miała gazy ale nie mogłam się nawet wypróżnić a na dodatek bolał mnie bark tak strasznie, że zawołałam pielęgniarkę ona zaś dała mi czopki i powiedziała, że ból barku mam od nie wygodnego spania. Rano moje przeczucia się sprawdziły, to była ciąża ale pozamaciczna jajowodowa lewostrona a w nocy miałam krwotok wewnętrzny (pękł jajowód) . Lekarz od razu powiedział, że robimy operacje bo jestem jedną nogą w grobie. Najgorsze jest to, że te moje maleństwo było tak silne, że rozwijało się prawidłowo i boli mnie to że musieli je zabić.
Juz minął ponad miesiąc od tej tragedii a ja jakoś się pogodziłam z tym. Ale nie poddamy się i dalej będziemy się starać. We wtorek mam wizytę u gina, mam nadzieje że jest wszystko ok i niedługo będziemy mogli się starać. Wybaczcie, że się tak rozpisałam ale po prostu chciałam zrzucić jakoś ciężar swojego cierpienia.
 
PaniKowalova na pewno będzie teraz wszystko dobrze. Każda z Nas jest po stracie. .. Wiemy jak to boli kochana. Daj znac po wizycie:)
 
PaniKovalowa zapalam * * dla Twoich aniołków. Każda z Nas jest po stracie, każdą z Nas
spotkała podobna tragedia, aczkolwiek uwierz mi na słowo,że to forum jest tak magiczne,
tak nieprzewidywalne,że i do Ciebie uśmiechnie się los. My możemy tylko albo aż wysłuchać,
wspierać lub doradzić :-) Trafiłaś na bardzo pozytywny dla większości czas, więc mam nadzieję
że i zacznie się on dla Ciebie.

Buziaki
 
Agaawa ale cudny:-) i jakie śliczne włoski ma :-) niech rośnie zdrowo!
Co do krwiaka to nie martw się na zapas, miejmy nadzieję, że tak jak piszą dziewczyny szybko się wchłonie i wrócicie do domku :tak:

Kamkaz kurczę, ale się Ciebie to wszystko uczepiło ostatnio.. ale miejmy nadzieję, że szybko wszystko zaleczysz. Wiem, jak to ciężko jest gdy wszystko znowu przesuwa się w czasie... ale wierzę, że szybko będziecie mieli zielone światło!

Ewel a jednak zrobiłaś betę:-) ładny wynik! Trzymam kciuki za wizytę serduszkową i spokojną ciążę :tak:

PaniKovalowa witaj. Światełko dla Twoich Aniołków [*][*] każda z nas przeżyła swoją osobistą tragedię, są u nas też dziewczyny, które przeżyły tak jak Ty ciążę pozamaciczną. Postaramy się tak jak napisała Sysiq wysłuchać Cię i wspierać w tych ciężkich chwilach. Obyście szybko dostali zielone światełko dla starań.
 
Dziękuję dziewczyny za słowa otuchy. Teraz psychicznie czuje się lepiej, ale nadal nie mogę uwierzyć, że to się działo naprawdę. Fizycznie jest świetnie, dzisiaj ostatni dzień @. Szwy ładnie się goją ale są jeszcze czerwone.
 
Agawa ale masz pięknego Skarba :-D jeszcze raz gratuluję!

Panikovalowa witaj!


Dziewczyny wiem, że się powtórzę ale jak patrzę na swój suwaczek to nie dowierzam:-) tak bardzo sie ciesze,wysyłam fluidki dla potrzebujących----------------------------------
 
Ostatnia edycja:
reklama
POKAZUJCIE BRZUUUCHY A NIE!! :-)
To najlepsza motywacja, bynajmniej dla mnie była.

Ania byleby do 38 tygodnia :-))) Jakieś dolegliwości nadal masz?

ja do wizyty jeszcze 2 tyg. I chciałabym w końcu poczuć ruchy by się nie martwić!:)
 
Do góry