reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Starania po straconej ciąży

Ania gratuluję!!
Ja jestem po pierwszym poronieniu biochemicznym i sobie z tym nie radzę i naprawdę nie jestem sobie wstanie wyobrazić co przezywaja niektóre z was i te co są po ciążach biochemicznych czy te co stracily swoje dzieci w pozniejszych miesiącach ciąży. Bylam dzisiaj w sklepie po prezent dla mojej 2 letniej bratanicy i jak zobaczylam kawalek dalej te malutkie ciuszki dla noworodków to....ehhhh co tu duzo mówić to wszystko jest jeszcze świeże. ..


Powiedzcie mi ile czasu krwawilyscie po po poronieniu biochemicznym? I tez mialyście taki ciągły klujacy ból który przesuwał sie jakby coraz niżej?
 
reklama
karola - witaj...(*) dla Twojego aniołka... bardzo mi przykro, że musiałaś dołączyć do naszego grona - matek po stracie- ale jednocześnie ciepło witam i mam nadzieję, ze odnajdziesz tu wsparcie :tak: Ja straciłam córeczkę w 23tc ale przyczyną nie był poród przedwczesny tylko choroba Haneczki także nie pomogę w kwestii badań...
 
Karolaaa
[*] dla Twojego Dzieciątka. Tak mi przykro.

Madziagr ja miałam normalną @ po pierwszym bardzo wczesnym poronieniu, troche tylko bardziej obfitą i ok. 7 dni tak jak zawsze.

Jak tam betki Dziewczyny? Chwalcie sie tutaj. &&&&&& tez za Wasze wizyty.

Elka musze to napisać. Mam takie przeczucie, ze moze Ty moj brzuszek przejmiesz. Wiem, ze to troche pozno i pewnie wolałabyś juz. Ale i tak będę &&&&&& żeby sie jak najszybciej udało.
 
Karolaaa ogromne wyrazy współczucia
[*] dla Twojego Aniołka. Tutaj wszystkie wiemy co przeżywasz, bo przechodziłyśmy przez to samo.
Ja swoją córeczkę straciłam w 19 tygodniu przez niewydolność szyjki (przynajmniej takie jest podejrzenie). Gdybyś chciała poczytać moją historię to znajdziesz ją tutaj https://www.babyboom.pl/forum/pozeg...-majeczka-ur-22-10-2014-r-73020/#post11125194 .
Dziewczyny jak tam przyrosty bety??? Jakieś nowinki???
Pietrucha rany wiem co przeżyłaś, tego nawet nie da się opisać, ale dobrze, że wszystko skończyło się dobrze dla Ciebie i dzidzi. Waleczne to Twoje dzieciątko i oby tak walczyło aż do rozwiązania:) Pozdrawiam i modlę się za Was
 
Witaj Karola. Bardzo mi przykro z powodu Twojej straty :(
Ja urodziłam synka w 28tc i podobnie jak Twój walczył w inkubatorze przez miesiąc. Choć lekarze od początku nie zostawiali nam złudzeń..

Dziewczyny czytam Was co jakiś czas i bardzo każdej kibicuję!!!
 
kamkaz
mocno tule,.. przeczytalam Twoj post... matko takmi smutno kochana...

dziewczyny 16.12 bylby moj TP.... boje sie tego dnia.... nie wiem jak pojde do pracy, jak bede funkcjonowac.....jak Wy sobie dawalyscie rade w "ten dzien" :-(
 
Kiraa niestety każdą z nas czeka ten dzień, który nie będzie taki szczęśliwy jak się kiedyś spodziewałyśmy. Wiem, że zbliżające się święta będą też bardzo trudne, ale głęboko wierzę, że nasze Aniołki nam pomogą przez ten trudny dla nas czas przejść. Przecież my mamy swoich prywatnych Aniołków, które nad nami czuwają. Ja głęboko wierzę, że tak jest. Zresztą doświadczyłam już pomocy swojego córeczki z nieba, która przez te 6 tygodni jest ze mną i mi pomaga. Trudno by mi było wyjaśnić kilka sytuacji, gdyby nie pomoc mojej Majeczki. Przecież jesteśmy mamami ... mamami Aniołków:-)
 
Święta to czas radości, a jak tu się cieszyć gdy smutek w sercu? Moje ostatnie dwa Boże Narodzenia były prxepłakane, chciałam żeby szybko minęły. Dwa lata temu tuż przed a rok temu tuż po miałam zabiegi. Dwa i pół roku walki, liczenia dni, obserwacji cyklu, uważania- to można tego nie, planowania- bo co jak będę w ciąży, wszystko trzeba będzie odstawić na drugi plan, masa badań, nerwów, szperania w internecie, nadziei...Nie mogłam się poddać, nie miałam na to czasu ze względu na wiek. I... Teraz ryczę że szczęścia, za 11 dni Wojtuś będzie z nami. To będą najpiękniejsze Święta. A mówiłam sobie, że nie będę umiała po tych koszmarnych przejściach już się cieszyć z Gwiazdki.Może nie będzie tak ładnie jak zwykle, bo nie ma kto posprzątać ani ozdobic domu, nie będzie tylu osób, tylu dań, tyle chodzenia po rodzinie, tylu prezentów. Ale będziemy w Trójkę, z naszym największym Prezentem, niewyspani, przejęci, szczęśliwi. I jak tu nie ryczeć że szczęścia.

Walczcie Dziewczyny, uda się. Czasem trzeba kilku prób, kilku przeżytych koszmarów, ale trzeba pozbierać się i nabierać siły na dalszą walkę. No niestety, innym przychodzi to z łatwością, nam ciężej. Ale udaje się. Życzę Wam, żeby jak najszybciej udało Wam się spełnić TO marzenie.
 
reklama
Kiraa - ja ten dzień przeżywalam stosunkowo niedawno bo we wrześniu i mimo że byłam wtedy w kolejnej już zaawansowanej ciąży to przeżyłam go bardzo... Ale myślę że trzeba pozwolić sobie wypłakać się, wywrzeszczec cały ból jaki ciągle w nas siedzi. Mi to pomoglo i Ty też na pewno sobie poradzisz . Całuje was wszystkie moje grudnioweczki bo wiem że ciężki czas przed wami ;*


Kamkaz - przeczytałam Twoją historię :( jesteś bardzo dzielna! [*] dla Majusi
 
Ostatnia edycja:
Do góry