reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Starania po straconej ciąży

Cześć!

my juz po wizycie u znajomych. Było bardzo miło. Bardzo sie lubimy. I ciasto był pyszne! Poza tym u mnie w rodzinie sie pieprzy. Okazuje sie, ze nikt o mnie nie pamięta. Jako ze ja sie wyprowadzilam daleko od domu, to sie okazało, ze mama sie wybudowała z moim bratem, cała kasę włożyła w ten dom, a teraz ma sie okazać, ze oni podpiszą tylko ze mama tutaj dożywotnie mieszka, a dom jest na nich. Ja oczywiście zycze mamie sto lat życia, i żeby była szczesliwa, ale jakoś mam nieodparte wrażenie ze ja jak zawsze jestem pomijana. Nikt o mnie nie pamięta. I tutak nie chodzi o same pieniadze, tylko raczej o fakt, ze ja tez istnieje, o mnie tez ktos powinien pamietac. Ostatnio mam wrażenie, ze takie jakieś smutne to moje życie, nic si ńie układa. Ale.... Dam radę jestem twarda.

Eska, ło matko! Ale mi ułożyło. No to leż sobie spokojnie i szybko wracaj w pełni zdrowia do domku.

Sysiq - jak Cie odrzuca od fajek, to juz tylko formalnośc te Twoje II. :)))
 
reklama
Eska, skoro "wczasy" się trafiły, trudno, wypoczywaj ;-):tak:

Mika, dasz radę, przeszłość zawsze bedzie bolała. Ja mam problem z chodzeniem na cmentarz... Nie tak miało być. A boli jeszcze bardziej bo na nasze dziecko, prócz nas, nikt nigdy nie czekał i nie czeka. Nasi rodzice spełnili się jako dziadkowie a nas ze wzgledu na mój wiek i problemy bytowe dawno skreślono... Smutne. Na grób też tylko my chodzimy...
Im bliżej końca roku tym mi smutniej. Tak wierzyłam, że ktoś się pojawi... :sad:

Patrz niżej: chodziło mi o Mikę, jej obawy dotyczące obojętności rodziny, traktowania jej i jej macierzyństwa w inny sposób niż będzie traktowana jej siostra.
 
Ostatnia edycja:
Eska, skoro "wczasy" się trafiły, trudno, wypoczywaj ;-):tak:

Mika, dasz radę, przeszłość zawsze bedzie bolała. Ja mam problem z chodzeniem na cmentarz... Nie tak miało być. A boli jeszcze bardziej bo na nasze dziecko, prócz nas, nikt nigdy nie czekał i nie czeka. Nasi rodzice spełnili się jako dziadkowie a nas ze wzgledu na mój wiek i problemy bytowe dawno skreślono... Smutne. Na grób też tylko my chodzimy...
Im bliżej końca roku tym mi smutniej. Tak wierzyłam, że ktoś się pojawi... :sad:

Pewnie Ci chodziło o mnie. Ja chodzę na cmentarz, kiedy czuję, że coś mnie tam ciągnie. Często też płaczę na cmentarzu, właśnie dlatego, że to nie tak miało być. JUlek nie miał tam leżeć, On miał teraz właśnie przyjść na świat i być dla nas szczęściem. Ale niestety, stało się inaczej.
Teraz staramy się o kolejny promyczek...
 
mika będzie dobrze,dasz radę, musisz teraz myśleć też o fasolce.
Jesteś silną kobietą.

Wprawdzie straciłam cztery Aniołki ale nie wyobrażam sobie stracić dziecka gdzie ono jest już takie duże,że można zobaczyć...trzeba urodzić to chyba zupełnie inna tragedia niż moje....chyba nie powinnam pisać tak o tym.... ale naprawdę podziwiam Cię i inne dziewczyny...jesteście naprawdę WIELKIE,macie ogromną siłę w sobie,ja nie wiem czy dałabym radę...czy miała bym siły żeby znowu się starać,mi znowu się zaczyna takie głupie myślenie,że nie chcę dziecka,że będę złą mamą,że się nie nadaję,że nie potrzebnie te badania będę robić.wiem,że to wszystko ze strachu...ale czasem mi takie myśli przychodzą i wtedy się czuję taka słaba:-( i nic nie warta:-(
Ja nie mam też żadnego miejsca żeby iść odwiedzić moje dzieci....są w moim sercu...nigdy nie zapomnę
 
ania2611 nie wolno Ci myśleć że jesteś nic nie warta, to normalne, że się boisz że masz obawy, ale na pewno będziesz wspaniałą i dobrą mamą dla dzieci, które na pewno będziesz mieć.

Ja sama też się boję, czy sytuacja się nie powtórzy, czy znowu maluszek będzie chory... ale z drugiej strony, mamy jedno zdrowe dziecko, Julek nie miał wad genetycznych, tylko rozwojowe, więc... szanse są ...50 na 50...
Chęć posiadania kolejnego dziecka jest w tej chwili silniejsza od strachu...I oczywiście jest nadzieja....
 
maddlena mój drugi aniołek też miał wady rozwojowe, ur się 25maja 2012, a 10 maja 2013 przyszła na świat ZDROWA Matylda:) trzeba wierzyć,że będzie dobrze!
 
Eska dobrze, że wszystko ok i że jesteś pod fachową opieką.

Rok temu 18.11. dowiedziałam się, że serduszko dziecka nie bije, 19.11. miałam zabieg :-( Powiem Wam, że w głębi duszy miałam nadzieję, że na tą rocznicę będę już w dwupaku, na pewno byłoby łatwiej...
 
Celta jestem jestem. Śledzę Was na bieżąco tylko jakoś weny na pisanie brak. W czwartek miałam wizytę - serduszko pięknie biło i wszystko wydaje się być ok. Tylko zarodek jakieś 5 dni mniejszy niż wynikałoby to z owulacji i to mnie trochę martwi - choć lekarz kazał dbać o siebie i być dobrej myśli. W poprzedniej ciąży, którą poroniłam nie miałam absolutnie żadnych objawów a teraz piersi mam powiększone, bolesne a od ubiegłego tygodnia męczą mnie mdłości coraz bardziej (jednocześnie cierpię i się z tego cieszę!) tak więc mam nadzieję, że będzie ok. Kolejną wizytę mam w przyszły czwartek, a w ten czwartek idę do swojej poprzedniej gin - mam ubezpieczenie z pracy więc chcę do niej też chodzić bo nic za to nie płacę.

Eska czytałam, że wylądowałaś w szpitalu. trzymam bardzo mocno kciuki, żeby skurcze się uspokoiły i żeby było ok!

Wszystkim staraczkom kibicuję i zaciskam kciuki - nie dam rady Was wymienić personalnie bo lecę zaraz do pracy a myślę o Was i życzę pięknych II. A mamusie i ciężarówki pozdrawiam :)
 
reklama
Aaaa u mnie chyba jednak nic z tego. Mam strasznie dziwną temperaturę. Mierzę ją co prawda od kilku dni bo poprzednio sprawdzałam tylko szyjkę i śluz. I wczoraj 36 stopni, dzisiaj 35,8 jak mierzę jednym termometrem w ustach, natomiast 36,8 w pochwie. Sądzicie,że to normalne?
 
Ostatnia edycja:
Do góry