Kobietki, cały dzień Was podczytywałam jednak dopiero teraz mogę chwilę napisać, bo w pracy miałam straszny młyn. Po tuż po niej zabrałam się za pieczenie piernika i gotowanie bigosu, który do teraz stoi na gazie(wiadomo- bigos lubi się długo gotować, mama moja gotuje nawet przez 2 dni
![szok :szok: :szok:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/shocked.gif)
)
Poza tym asekurowałam męża przy wieszaniu firan w dwóch pokojach :-)Miśkowi musiałam jeszcze przeczytać bajeczkę, poprzytulać się na dobranoc itp.
Przyznaję, że ledwo zipię...
Ale ale....
Byłam dziś rano u swojego gina. Sprawdził wyniki i nie kazał mi się niczym przejmować. Tak jak wspomniała
Danutaski, podawane normy na wynikach są kierowane do kobiet niezaciążonych, a więc nas nie dotyczą...No i w sumie to samo można poczytać w necie. Gdy zapytałam o witaminy, stwierdził że nie ma potrzeby ich zażywania. Wszystko ładnie ma się wynormować przy zdrowej diecie. I zaczął mi wtedy wymieniać wszystko to, co zawiera w sobie żelazo i kwas foliowy, magnez. Tak więc
Danutaski,
moja droga, jedziemy na tym samym wózku :-) Będzie dobrze, nie ma co się martwić! Gin dał mi też skierowanie na kolejne USG, które mam wykonać w ciągu najbliższych 2 tyg. , no i skierowanie na test obciążenia glukozą.
Poza tym mam 20 dag mniej niż ostatnio, haha- to jest najśmieszniejsze z całego dnia
![śmiech :-D :-D](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/laugh.gif)
I jeszcze coś- zanim weszłam do gabinetu lekarza, położna zmierzyła mi ciśnienie, zważyła, wpisała wyniki do książeczki, ogólnie wszystko to co zwykle, i...o dziwo chciała sprawdzić czy uda się wyszukać tętno płodu. I tak leżałam chwilę na tej leżance, słyszałam szum pępowinowy, aż w pewnym momencie tętno maluszka- ale mi było miło! 140uderzeń/min
Pomijając ten fakt, przyznaję też, że ruchy czuję coraz częściej. Tzn. inaczej- może jeszcze nie ruchy ale przepływanie żabki, bąbelki, motylki....:-)
Teresiątko natomiast,nie wiem od którego momentu nas podczytywałaś, ale ja też jako jedyna chyba z tego forum pierwsze USG (a jednocześnie pierwsze badanie w ciąży) miałam właśnie ok. 13 tygodnia. Tak więc też musiałam uzbroić się w cierpliwość, i jakoś wytrwałam :-) Dopiero po tym pierwszym USG założyłam suwaczek itp.
Spać mi się już chce, wyłączam bigos i kładę się.
Jutro też czeka mnie ciężki dzień. Po pracy będę chciała się wziąć za sernik i szarlotkę. Bardzo lubimy te wszystkie ciasta, a i tak zawsze po połowie brytfanki wiozę do rodziców... Bo mojej mamie to już nic się nie chce robić :-) No ale cóż, przepracowała swoje i narobiła się w domu też....
Do jutra kobietki! Dobranoc!