reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Starania po raz pierwszy :)

Boże co się zdenerwowałam, pomału w ciszy dochodzę do siebie...
Zacznę od tego, że moja mama wyszła za mąż z wpadki (miała 18 lat jak rodziła moją siostrę), ojciec nas zostawił (siostrę, mnie i brata) jakieś 12 lat temu i od tamtej pory mieszkaliśmy z dziadkami (rodzice mamy). Dziadek był i jest nauczony że wszystko musi mieć podane, wysprzątane itd (nawet ziemniaka ostrugać nie potrafi, po prostu moja babcia go tak nauczyła). 2 lata temu się wyprowadziłam i wynajęliśmy mieszkanie z mężem (ślub niecały rok temu), bo nie mogłam znieść chorej atmosfery, że wszystko musiało być po jego myśli (taki dyktator skryty). Niestety, chcąc się wybudować musieliśmy wrócić do mojego domu (czynsz 1000zł, a to zawsze się odłoży i na fundamenty będzie). Wyremontowaliśmy pół piętra, dla siebie i mamy. Została tylko łazienka. Umowa jest taka, że dokładamy do rachunków, a dziadkowie się nie wtrącają do naszego życia. I w sumie jest ok, bo na razie tylko miesiąc mieszkamy, boję się co będzie dalej po dzisiejszym dniu...
Dziadek wypił parę setek przyszedł na balkon i sprowokowany jakąś rozmową o kupnie węgla, że musi dołożyć bo my spłukani ze względu na remont, wykrzyczał mamie (bardzo ją podziwiam i kocham za to, że wychowała nas tak dobrze sama i sprzeciwiła się pijakowi) że jak była młoda to się skurwiła i wróciła z dziećmi z podkulonym ogonem... tak mi się przykro zrobiło, tak mnie to zabolało, że w ryk, mama płacze, ja też, babcia opieprza dziadka... tyle poleciało pod adresem mamy inwektywów, że rozstroiłam się momentalnie... wykrzyczałam, że ja mu pod nos tak jak mama podstawiać jedzenia nie będę i sprzątać po nim toalet, zwłaszcza w ciąży... teraz siedzę sama i się próbuje uspokoić... mąż pomaga kuzynowi na budowie, więć nic nie słyszał, nie wiem czy w ogóle mówić cokolwiek...

Przepraszam, że się rozpisałam....
 
reklama
Ja też jestem za tym, żeby wrzucić na luz. Z tego co sobie już poczytałam, o badaniach, pielęgnacji się, dbaniu o się i w ogóle, to trochę mnie to przeraziło.
Mój Małż wychodzi z założenia, że jak dzieciątko się pojawi, to będziemy najszczęśliwszymi ludźmi na świecie, a jak nie, to mówi się trudno, i wtedy poszukamy przyczyn i zaczniemy "inaczej" działać. Wiem, że seks, bo trzeba, nie sprawia żadnej przyjemności. Na czas nie zamierzam niczego robić.

Serio, myślałam, że badania muszę zrobić sama, a potem dopiero lekarz, żeby mógł w pełni ocenić, że mogę bezstresowo się starać.
Badania kontrolne przechodzę bez problemu, ale nie chcę być prowadzona przez tego lekarza, bo jego (a raczej jej) nastawienie do pracy mnie powala...


Dziękuję Wam bardzo za naświetlenie drogi. Jestem pozytywnie nakręcona do dalszego działania!
Przepraszam też, że nie komentuję Waszych bardziej prywatnych wpisów, ale muszę szczegółowo prześledzić całe (no prawie całe) forum, żeby móc wczuć się w Waszą sytuację :-)
 
słoneczko, bardzo mi przykro... Będzie dobrze, bo zawsze dobrze być musi! Ale takie stanowisko faceta zawsze wyprowadza mnie z równowagi! :wściekła/y:

dagne, ależ historia! Głowa do góry! Po mojemu, porozmawiaj o tym z mężem. Najgorsze, co może być, to żyć słodkiej nieświadomości. Jak podzielisz się z nim swoim cierpieniem, to będzie Ci lżej...
 
dagne współczuję<przytul> nie łam się i lepiej powiedz mężowi, zawsze to lżej na sercu:tak:
kolorowa nie krępuj się komentować, w końcu to forum publiczne:tak::-D
 
Przez to wszystko, zapomniałam o naszych staraczkach... I o nowych na wątku. Dla nowych- dołączyłam do staraczek koło lutego, a staraliśmy się z mężem od stycznia, kwiecień był cudowny, bo zobaczyłam II kreski, a teraz czasem zamęczam staraczki i czasem podnoszę na duchu, także dla nowych mnóstwo fluidków ciążowych: ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ :)
 
Nadwaga? nie mam pojęcia, ale słyszałam krzywdzące teksty od pielęgniarek, jak kobieta, dość otyła była w ciąży na patologi (jak moja szwagierka też była w tej samej sali). Coś typu: "spasła się i tłuszcz dziecko gniecie". Przykre...

Natomiast kwestia dentysty: powinnaś zadbać o zęby, bo w ciąży lecą szybko, więc przed ciążą trzeba wszystko dopilnować, mi brakło tylko wymiany 2 starych plomb. Póki co, odpukać nic mnie nie boli, nawet jak jem zimne (zadziwiające, bo zawsze bolało).

Dziewczyny, dzięki za otuchę i wysłuchanie...
Lecę się położyć, więc życzę spokojnej nocy wszystkim i staraczkom "stosunkowo" udanej :)
 
Ostatnia edycja:
dziurko nie ma sprawy:-D polecam się:cool2:
a kto wpada do mnie na obiadokolacje? mam filety z piersi z ziemniaczkami i surówką z buraczków:cool2: mąż się podzieli:-D
 
reklama
Do góry