ianka, wizytę mam 23 czyli praktycznie za tydzień. Wypytała o historię ciąż w mojej rodzinie,po mojej opowieści- kazała przyjść wcześniej. Rozumiem, że luteina jest na receptę? Co do prezentu, straaaasznie Ciebie rozumiem. Kupienie czegoś drobnego mojemu K. jest masakrą. Zazdroszczę kobietom, które mogą kupić np. ciuch swojemu facetowi. Mój mąż ma 2 metry i nawet nie chcecie wiedzieć, jak takiemu znaleźć np. koszulę, która oprócz tego, że nie będzie sięgać mu do pępka nie będzie też na szerokość jak dla 200 kg faceta.
Carla, trochę się właśnie boję - tak jak mówiłam, nie jest to ból, którego nie da się znieść więc mam wrażenie,że jak nie będę niepotrzebnie nic łykać to lepiej.. sama nie wiem..
Z przytulanek moje koleżanki zaczęły iść na łatwiznę - kupują dwa egzemplarze ulubionej zabawki- tak na wszelki wypadek
też na pewno skorzystam z tego rozwiązania
Wierzę, że Tomek zrobi Ci tę przyjemność i zdecyduje się na opuszczenie brzuszka przed piątkiem. Serdecznie Ci tego życzę!
Od którego tygodnia przyjmowałaś luteinę?
Amelia, gabryśka - dziękuję Kochane za troskę. W pracy było okey. Wróciłam do domu i znów coś boli, znów się denerwuje. Jest mi to tego jakoś niedobrze i już sama nie wiem czy to od ciąży czy to od stresu. Chyba zaczynam lekko panikować. Dziewczyny, dużo mamowej cierpliwości do Waszych pociech!
też należę do tych dziwaków co lubią wątróbkę.. ale zupa z krwi to już za dużo jak na moje możliwości
Samosia - to zależy chyba czy reszta pokoju będzie jasna czy ciemna - pierwsza tapeta to taki fajny, mocny akcent, ale druga też mi się podoba. Zazdraszczam mieszkanka, chociaż nie wiem czy umiałabym się zdecydować na urządzenie.. pewnie z mężem byśmy się pozabijali.
Ja faktycznie trochę zaczynam panikować, mąż w delegacji, od której zależy czy na moje nieszczęscie bedziedmy musieli się przeprowadzić do stolicy. Kurcze, jak ja nie lubię tego miasta. Mam tutaj dobrą pracę, znajomych, niedaleko do rodziców.. więc niedość, że go nie ma, żeby mnie podtrzymać na duchu i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze, to jeszcze muszę się stresować werdyktem. Nie wiem czy mam iść do lekarza czy po prostu szczerze panikuję. Wcześniej miałam wykupiony pakiet w Medicover, więc było bajecznie. Nie trzeba było dzwonić, wszystkie wizyty załatwiało się online, można było sobie sprawdzić wszystkie wyniki, można było pogadać z lekarzem i położną na czacie. Teraz nastąpiła zmiana na lux-med ale oczywiście w moim mieście nie ma placówki, więc jestem rozrzucona między milionem innych i nigdzie oczywiście nie można się umówić..
Mam pytanie jeszcze o lekarza prowadzącego ciąże.. miałyście jakiegoś wybranego czy to był raczej przypadek? Nie wiem - tam wszyscy są dla mnie nowi.. każdy tak samo zajęty. Trafiłam do jakiejś babki, która mi się nie podoba za bardzo, no ale z drugiej strony nie będę wędrować jak szalona i zwiedzać lekarzy..