kobietka301
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 1 Sierpień 2006
- Postów
- 965
Co to jest zastrzyk ovitalem?
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Kochana pamiętaj że jesteśmy tutaj wszystkie z Tobą. Nie potrafię sobie wyobrazić, co czujesz. Ja tu sobie zawracam głowę pierdolami, a Ty pewnie stres przezywasz okropny. Jestem dobrej myśli i mocno trzymam kciuki, że się uda. Co lubisz robisz w wolnym czasie?
Pewnie chodzi o ovitrelle. Na pęknięcieCo to jest zastrzyk ovitalem?
Okropna depresyjna baba ta twoja tesciowa... Trzymam mocno kciuki za Was. Masz fantastycznego męża. Nawzajem wynagrodzicie sobie smutki [emoji8][emoji8]Dzięki za wsparcie.
w wolnych chwilach czytam. Tylko to tak naprawdę odrywa moje myśli .
Wybieranie dawcy było dla mnie straszne. Mój M nie bardzo chciał w tym uczestniczyć. Chyba go bolała męska duma. Choć sam zaproponował dawce to jednak to głęboko w nim siedzi. Nikomu bliskiemu nie chcemy mówić o dawcy . w dodatku moja teściowa ostatnio kazała mi się poddać i adoptować. Ona twierdzi że mąż przekaże dziecku gen bezpłodności , a ja nie mogę zajść w ciążę bo moja mama wiele razy porniła i dziecko będzie bezpłodne. Żyje sobie w tych swoich przekonaniach.
Nie mam wsparcia od bliskich oprócz męża. Dlatego ten stres jest tak duży.
Dziwecynki jest temat.
Dzis mamy 14dc. 7 po owu.
Rano zrobilam test i poszlam w długą. Zapomniałam bo musialam juz lecieć. Wpadam teraz na chwile.. patrze.. i cos widzę. I teraz pytanko
To cos ostatniego i wrzucic do waszejnoceny czy nieistotne i biegne dalej
[emoji26][emoji31][emoji853] nic a nic ?Nie istotne. Liczy sie pierwsze lilka minut. Potem fałszywie pozytywny wychodzi
Tesciowe maja to do siebie, że mają swoje wyimaginowane wyobrażenie o wielu sytuacjach. Ja z moimi nie mogę się dogadać o dobrych paru lat. Nie znoszą mnie, bo wymarzyli sobie inną żonę dla syna. Teraz jak usłyszeli, że zaczęliśmy się starać, to raptem pojawiła się wielka miłość i zaangażowanie. Najgorsze jest to, że robią tak ze względu na dziecko a nie ze względu na to, że zaczęli mnie tolerować. Kochana, trudna decyzja za Wami. Widzę, że łączy was ogromne uczucie, bo zdecydowanie się na taki krok wymaga nie tylko odwagi, ale przede wszystkim wzajemnego zrozumienia i patrzenia razem w przyszłość. Nieważne kto jest dawca, to będzie Wasze dziecko - Twoje i Twojego męża. Będzie miało wspaniały dom i rodziców, którzy dadzą mu miłość i ciepło. Jestem tego pewna, bo to jak bardzo siebie kochacie jest tak piękne i wzruszające... Że aż mam teraz łzy w oczach.... Jesteście wzorem do naśladowania i dowodem na to, że jeśli w związku jest miłość, szczerość i wzajemne zrozumienie, to można spełnić każde Marzenie. Bardzo Wam dopinguje w tych staraniachDzięki za wsparcie.
w wolnych chwilach czytam. Tylko to tak naprawdę odrywa moje myśli .
Wybieranie dawcy było dla mnie straszne. Mój M nie bardzo chciał w tym uczestniczyć. Chyba go bolała męska duma. Choć sam zaproponował dawce to jednak to głęboko w nim siedzi. Nikomu bliskiemu nie chcemy mówić o dawcy . w dodatku moja teściowa ostatnio kazała mi się poddać i adoptować. Ona twierdzi że mąż przekaże dziecku gen bezpłodności , a ja nie mogę zajść w ciążę bo moja mama wiele razy porniła i dziecko będzie bezpłodne. Żyje sobie w tych swoich przekonaniach.
Nie mam wsparcia od bliskich oprócz męża. Dlatego ten stres jest tak duży.
Skrzepy nie leci ciurkiem.Właśnie to może być osłabienie albo słabe naczynka w nosie. To taka krew która leci ciurkiem czy takie skrzepy krwi masz w nosie?