Ja mam 35 lat i Ginka od razu powiedziała, że zaprasza za pół roku z wynikami męża bo nie ma na co czekać. Wszystko zależy od lekarza i konkretnego przypadku.
Nie odzywam się bo chyba też straciłam swój entuzjazm, tarczyca się reguluje, progesteron też powinien ale z pierwszym dniem @ pojawił się większy problem zdrowotny i jestem na silnych lekach, które kolidują ze staraniami. Dzisiaj próbuje odstawiać, do owulacji ok.tydzień pozostał, o ile w ogóle będzie bo temperatury raczej skaczące :/
W pracy młyn straszny i jakoś wszystkiego się odechciewa.
Kibicuję każdej z Was