reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Starania 2019!

Dlatego właśnie moje drogie... Nie jestem w stanie myśleć pozytywnie. Pozytywnie można myśleć jak do okresu nic się nie dzieje i faktycznie jest jej brak.. a nie jak się cały czas plami
 
reklama
Czy to możliwe ze w prawidłowo rozwijającej się ciąży w 6 tygodniu nie ma pęcherzyka ?
Rita Kochana ... A jesteś pewna że ciąża nie jest młodsza? Mnie o to też pytali w szpitalu w ponad 6tc. Nie widzieli pęcherzyka, ani nic... Moze owu Ci sie przesunela? Trzymam kciuki, aby u Ciebie tak było!!!
 
Rita Kochana ... A jesteś pewna że ciąża nie jest młodsza? Mnie o to też pytali w szpitalu w ponad 6tc. Nie widzieli pęcherzyka, ani nic... Moze owu Ci sie przesunela? Trzymam kciuki, aby u Ciebie tak było!!!
Mam nadzieje ze tak jest.... lekarka nic nie chciała mi powiedzieć... takie to są wizyty na NFZ.... ale dzisiaj idę jeszcze z innym lekarzem to skonsultować... tylko jak jeszcze na bank nic nie wiadomo to po co używać ciężkich słów „ciąża nie rozwija się prawidłowo” ....
 
Mam nadzieje ze tak jest.... lekarka nic nie chciała mi powiedzieć... takie to są wizyty na NFZ.... ale dzisiaj idę jeszcze z innym lekarzem to skonsultować... tylko jak jeszcze na bank nic nie wiadomo to po co używać ciężkich słów „ciąża nie rozwija się prawidłowo” ....
Dokładnie... bardzo dobrze, że idziesz dziś do lekarza. Napisz po wizycie.

Dziewczyny, jakiś ciężki ten początek tygodnia... z innej beczki. Mąż, a właściwie razem, staraliśmy się o dofinansowanie z UE. Masa roboty, papierów - miesiąc wyjęty, o zarwanych nocach nie wspomnę, ale udało się. Został zakwalifikowany. Teraz już tylko procedury, takie tam formalności jak mówili. Miał czekać na ewentualne zmiany do dokumentów. No i czekał. Wczoraj jeden z domowników powiadomił go, że jakaś poczta jest do niego. Okazało się, że to z urzędu marszałkowskiego, i że musi przedłożyć to i tamto w terminie 7 dni od otrzymania korespondencji... a to mija dziś jak się okazało! Znów masa roboty ku naszemu zaskoczeniu, walka z czasem... nie wiem czy zdążymy... wszystkie plany wiszą na włosku.

A syn za trzy tygodnie ma zabieg. Kolejny stres.

Jak to zajść w ciążę, kiedy same stresy... :/ jak mój mąż ma mieć dobre wyniki nasienia jak wiecznie walczy z czymś, a to remont jeden, drugi, poszukiwania pracy, praca na zlecenia i brak ciągłości finansowej, zakładanie firmy, problemy rodzinne...

Sorry za ten wywód offtop, ale musiałam się z Wami podzielić. Mam nadzieję, że zrozumiecie.
 
Dziewczęta, dziś pierwszy spodziewany dzień @...
Zobacz załącznik 1020486
Ktoś nieśmiało się wprowadza :) mam nadzieję, że tym razem będzie wszystko dobrze i że fasol ze mną zostanie. Jeżeli uda się tym razem potwierdzić ciąże i zobaczyć serduszko to od razu śmigam na zwolnienie.

Gratulacje!!!
Słuchajcie, czy przytulanie już po dniach płodnych może przeszkodzić w zagniezdzeniu się zarodka? Szukam i szukam jakichś info w internecie i nic nie ma a kiedyś słyszałam, że tak.
Nad tym samym się ostatnio zastanawiałam i słyszałam już wiele wersji- że nie wolno, aż się nie zagnieżdzi, że nie wolno aż nie wykształci serduszka... już sama nie wiem co myśleć :/
Gratulacje!! U mnie jeszcze za wcześnie na test. Żeby uniknąć fałszywego negatywu poczekam do soboty
Ja tez planuje testować w sobotę, trzymam kciuki!
U mnie jak na razie zero objawów, za to jak uzupełniłam sobie dane odnosnie aktualnego cyklu (w których dniach podróżowałam samolotem, w których miałam problemy żołądkowe, kiedy tkliwe piersi itp), to nagle wg aplikacji Flo @ mam dostac w sobotę, czyli dzień wcześniej niż pierwotnie pokazywała :/
Zawsze mi się wydawało, ze długie podróże i zmiana klimatu raczej @ opóźniają, niż przyspieszają...

Sama już nie wiem co myśleć, podświadomie czuje, ze nic z tego nie będzie :p może gdybym miała chociaż jakieś minimalne objawy, które mogłabym podciągnąć pod ciążowe, to byłoby inaczej :D
 
Mam nadzieje ze tak jest.... lekarka nic nie chciała mi powiedzieć... takie to są wizyty na NFZ.... ale dzisiaj idę jeszcze z innym lekarzem to skonsultować... tylko jak jeszcze na bank nic nie wiadomo to po co używać ciężkich słów „ciąża nie rozwija się prawidłowo” ....
Taka to ,,delikatność,,... Ja nie mówię, że mają slodzic i achy ochy, ale troszkę delikatności...Trzymam za Ciebie kciuki!!! Daj znać.
 
Dokładnie... bardzo dobrze, że idziesz dziś do lekarza. Napisz po wizycie.

Dziewczyny, jakiś ciężki ten początek tygodnia... z innej beczki. Mąż, a właściwie razem, staraliśmy się o dofinansowanie z UE. Masa roboty, papierów - miesiąc wyjęty, o zarwanych nocach nie wspomnę, ale udało się. Został zakwalifikowany. Teraz już tylko procedury, takie tam formalności jak mówili. Miał czekać na ewentualne zmiany do dokumentów. No i czekał. Wczoraj jeden z domowników powiadomił go, że jakaś poczta jest do niego. Okazało się, że to z urzędu marszałkowskiego, i że musi przedłożyć to i tamto w terminie 7 dni od otrzymania korespondencji... a to mija dziś jak się okazało! Znów masa roboty ku naszemu zaskoczeniu, walka z czasem... nie wiem czy zdążymy... wszystkie plany wiszą na włosku.

A syn za trzy tygodnie ma zabieg. Kolejny stres.

Jak to zajść w ciążę, kiedy same stresy... :/ jak mój mąż ma mieć dobre wyniki nasienia jak wiecznie walczy z czymś, a to remont jeden, drugi, poszukiwania pracy, praca na zlecenia i brak ciągłości finansowej, zakładanie firmy, problemy rodzinne...

Sorry za ten wywód offtop, ale musiałam się z Wami podzielić. Mam nadzieję, że zrozumiecie.
Jedyne co mogę wtrącić od siebie bo wciąż podczytuje wasz wątek i kibicuje... życie to ciągła walka...o dobrobyt, o zdrowie, o powodzenie, szczęście...To się zmienia z dnia na dzień. Ja też swojego czasu miałam duże problemy i byłam w domu z 2 mcznym bobasem...myślałam że się załamie,że już nie mam siły. Ale trzeba podnieść do góry głowę i wierzyc w to że lada moment się poprawi i będzie spokój. Doceniać to co się ma...dziecko, fajnego męża, rodzinę..I zacisnąć zęby. Ja wierzę że i u Ciebie po burzy pojawi się słońce :) wytrzymaj jeszcze trochę...
A jaka operacja u dziecka?
 
Mam nadzieje ze tak jest.... lekarka nic nie chciała mi powiedzieć... takie to są wizyty na NFZ.... ale dzisiaj idę jeszcze z innym lekarzem to skonsultować... tylko jak jeszcze na bank nic nie wiadomo to po co używać ciężkich słów „ciąża nie rozwija się prawidłowo” ....
Mi lekarka powiedziała że to ciąża pozamaciczna bo moja macica ciazowo nie wygląda. A drugi lekarz znalazł pecherzyk i jemu moja macica ciazowo już wyglądała. Obie wyzuty były prywatne
 
Jedyne co mogę wtrącić od siebie bo wciąż podczytuje wasz wątek i kibicuje... życie to ciągła walka...o dobrobyt, o zdrowie, o powodzenie, szczęście...To się zmienia z dnia na dzień. Ja też swojego czasu miałam duże problemy i byłam w domu z 2 mcznym bobasem...myślałam że się załamie,że już nie mam siły. Ale trzeba podnieść do góry głowę i wierzyc w to że lada moment się poprawi i będzie spokój. Doceniać to co się ma...dziecko, fajnego męża, rodzinę..I zacisnąć zęby. Ja wierzę że i u Ciebie po burzy pojawi się słońce :) wytrzymaj jeszcze trochę...
A jaka operacja u dziecka?
Dzięki za ciepłe pogodne słowa:* wierzę, że wszystko ma jakiś sens, ale czasami zadaję sobie pytanie kiedy karta się zmieni - A obydwoje robimy wszystko, żeby było lepiej, łatwiej. Nie czekamy na to. Działamy. Podziwiam Pawła za to jaki jest niezłomny, ale widzę, że w środku przeżywa, choć nic nie powie.

A syn usunięcie trzeciego migdałka w Kajetanach. Chcieliśmy uniknąć, ale nie ma rady. Przez 1,5 roku nasza pediatra starała się obkurczyc, ale ostatecznie bez efektu.

Jak się czujesz?;)
 
reklama
Ritka, ależ Ci lekarze niekompetentni... Często ciąża jest młodsza niż nam się wydaje więc nie przejmuj się na zapas.

Mi swego czasu pani na wizycie powiedziała, że mam raka (bez żadnych badań, tylko wzrokowo). Szybko zapisałam się do innego lekarza na konsultacje, który mnie uspokajal, że wcale nie musi być to, później szybko na zabieg... I wcale to rakiem nie było. Ale to co przeżyłam przez tę małpę to nie da się opisać.
Spokojnie, będzie dobrze :)
 
Do góry