My się z moim mężem nigdy nie pozarlismy
fakt faktem były wymiany zdań, ale nigdy poważnej kłótni. Nie wiem jak to możliwe bo ja akurat charakter mam ciężki [emoji23]
Nawet raz w nerwach mu powiedziałam (bardzo potem tego żałowałam) że jak mu coś nie pasuje to może do mamusi wracać, że ja go na siłę nie trzymam przy sobie. myślałam że zaraz wybuchnie, a on tylko na mnie popatrzył i mówi : Ty słyszysz co Ty pieprz***??
Ja nie wiem, może tak do siebie pasujemy bo ciężko Go z równowagi wyprowadzić i na prawdę jest bardzo wyrozumiały. Miałcze mu codziennie teraz jak mi nie dobrze jak to jak tamto a on się śmieje że my baby mamy przewalone. Oni faceci zrobią robotę a to my ze wszystkim się męczymy. Ostatnio mi powiedział że jak mam się źle czuć to żebym nie gotowała, On pojedzie pierogi kupić.. no i jak go nie kochać [emoji23] niby takie nic a ile dla nas bab znaczy