dorota123456789
oliwka,alanek i lilianka
Gusiu Kochana - Doskonale Cię rozumiem... Wiesz, ja byłam na początku ciąży z Pati tak głupia, że wręcz nie wierzyłam, że się uda... Zwłaszcza, że od poronienia minęło tak niewiele...Myślałam, że organizm na pewno jeszcze nie odpoczął i że nie będzie w stanie utrzymać tej ciąży... Może dlatego nie chciałałam od razu iśc na L4, bałam się, że lada dzień stanie się to najgorsze... I chyba dlatego, podobnie jak Ty, bardzo długo nie potrafiłam sie tym faktem w pełni cieszyć... I wiesz, bałam się przez całe 9 miesięcy... Odetchnełam dopiero, jak już dali mi ją w ramiona, jak dowiedziałam się, że mam zdrową, silną córe...No a teraz to mam inne lęki Zwłaszcza, że taka z Niej rozrabiaka -wciąż się martwię, że skądś spadnie, że połknie coś "niejadalnego" (bo jest jak odkurzacz i wsadza do buzi wszystko co znajdzie), itp. Jak już przejdzie ten okres dzieciństwa i wejdzie w czas dorastania, pewnie będe się zamartwiała, by nie wpadła w złe towrzystwo, narkotyki, etc... A potem, by dobrego partnera znalazła, by jakoś sie Jej w zyciu układało... Potem by Jej dzieci były zdrowe.... I tak to juz będzie chyba do konca mego zycia... Miłość matki, to chyba obawy od samego poczęcia, aż do chwili, gdy pójde juz "tam, do Bozi"...
Mamo Pati zgadzam sie z Toba ja sie tez strasznie boje ale to strasznie jak
o tym mysle to o drazu brzuch mnie ze strachu boli :-(
Ja tez poronilam pierwsza ciaze pol roku temu i dlatego tak strasznie sie martwie ale Ty mnie
rozumiesz :-)
Ja sie ciesze ze wyszly dwie kreseczki ale tez niedowierzam i martwie sie strasznie
aby bylo wszystko dobrze z fasolka , starsznie sie martwie Pomodlcie sie za mnie dziewczynki :-) a ja za Was