reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Starające się 2008

Witam...

mnie pobolewa podbrzusze, jak na @... bleee... a to jeszcze tydzień...

i też termin @ mam na 7-8 listopada, to trochę nas będzie...
Artykuł jest naprawdę swietny dzięki za link, chyba powinna go przeczytać kazda z nas;-). Goraco Polecam:-):-):-)
Dziękuje Elisabeth :happy::tak::happy:
Pysiu nie ma za co...
Ja dzisiaj byłam z wynikami progesteronu u gina, mam w dolnej granicy normy... dostałam luteinę do brania... dziewczynki czy któraś z Was brała i może mi coś więcej na ten temat napisać .... proszę....
Calla ja w tym cyklu biorę Luteinę 50 podjęzykową, biorę ja po jednej tabletce, rano i wieczorem... dostałam ją na wydłużenie drugiej fazy cyklu...
Kobietki właśnie przeczytałam ze od luteiny można utyć?..:szok::baffled: Czy któraś z Was może tego do świadczyła? Czy raczej chodzi o zatrzymanie wody w organizmie...? ....:nerd::sorry2:
Calla od luteiny mozna utyc , ale i schudnąć, przynajmniej tak jest napisane na ulotce, ja przyjmuje ją teraz 5 dzień i nie widzę jak na razie róznicy...
Kinguś, elisabeth niestety mieszkam w małej miejscowości gdzie mamy tylko lekarza rodzinnego i to wszystko, najbliższy przyzwoity gin to Elbląg lub Gdańsk, wybrałam gdańską klinikę invicta ale zapewne jak zafasolkuje to będe musiała poszukać gina w Elblągu ( mam nieco bliżej bo 60 km) bo tam porodówki mają dobrą opinie.
To faktycznie kiepsko z tymi lekarzami, ale o invicta w Gdańsku to gdzies słyszałam, że są dobrzy, więc może wrato spróbowac i poswięcić tych kilka dni.

Mam pytanko- jak odstawię luteinę to @ powinnam dostac od razu czy może przyleźć z opóźnieniem?

Buźka dla Was
 
reklama
Mam pytanko- jak odstawię luteinę to @ powinnam dostac od razu czy może przyleźć z opóźnieniem?

Buźka dla Was

Ja dostawalam @ po 3 dniach od odstawienia
chociaz raz mi sie zdazylo ze @ przylazla w 8 dzien brania luteiny:angry:
ale to bylo bardzo dawnoooo temu....
ostatnio bralam przez 5 cykli duphaston i @ tez przychodzila po 3 dniach....
 
witajcie dziewczynki
jednak dorwalam sie do kompa u tescia.. ehehe:-D widzicie jak nie umiem bez was wytrzymac,, jest cieplo i rodzinnie , teraz robimy obiadek kurczaczka, kalafior i frytki.. hehe mniam:-D wczoraj jak szlam na grob mojej siostry blizniaczki nawiasem mowiac jednojajowej wchodzilam pod gorke i wzielay mnie takie dusznosci ze az nie moglam oddychac , lzy mi polecialy ze strachu sie poplaklam, ale chwila odpoczynku pomogla i ruszylam dfalej, ale bylo ciezkoo ,,,
z mezem tez juz zgoda.. przytulilam sie do niego i zmiekl.. wiec juz cala szczesliwa jhestem:-D dziekuje wszytskim za zyczonka udanego wypoczynku :-D
lilu19- kochanie, pomysl sobie ze juz niedlugho do domku pojedziesz i zsobaczysz rodzinke,, wiec ze tesknota czasami dobija.. ale wtedy cenna jest rozmowa telefonoiczna lub jakis inny kontakt..:-D

buzka uciekam bo zem glodna jak nie wiem co,,:tak:
 
witajcie dziewczynki
jednak dorwalam sie do kompa u tescia.. ehehe:-D widzicie jak nie umiem bez was wytrzymac,, jest cieplo i rodzinnie , teraz robimy obiadek kurczaczka, kalafior i frytki.. hehe mniam:-D wczoraj jak szlam na grob mojej siostry blizniaczki nawiasem mowiac jednojajowej wchodzilam pod gorke i wzielay mnie takie dusznosci ze az nie moglam oddychac , lzy mi polecialy ze strachu sie poplaklam, ale chwila odpoczynku pomogla i ruszylam dfalej, ale bylo ciezkoo ,,,
z mezem tez juz zgoda.. przytulilam sie do niego i zmiekl.. wiec juz cala szczesliwa jhestem:-D dziekuje wszytskim za zyczonka udanego wypoczynku :-D
lilu19- kochanie, pomysl sobie ze juz niedlugho do domku pojedziesz i zsobaczysz rodzinke,, wiec ze tesknota czasami dobija.. ale wtedy cenna jest rozmowa telefonoiczna lub jakis inny kontakt..:-D

buzka uciekam bo zem glodna jak nie wiem co,,:tak:

Ojjj biedactwo, sama wiem co to dusznosci, sama tego doswiadczylam pare razy w zyciu mam astme :zawstydzona/y:

Juz dzisiaj rozmawialam z siostra i siostrzencem przez skypa:tak: i lzej na seduszku :-D
Smacznego obzartuszku :-p teraz musisz jesc za dwoje :-D
Tikanis kochana jak ten czas szybciutko leci u Ciebie juz 10 tydz. ciazy :rofl2:

JAKIE TU DZISIAJ PUSTKI :unsure::huh::hmm:
 
Ostatnia edycja:
lilu19- no szybciutko ten czas leci..:-D a co do obarstuska to wiesz ja zadko kiedy mam apetyt wiec jak mam to wykorzystuje oczywiscie tyle ile musze a nie tyle ile potrafie..hehhe:-D tak codziennie mam mdlosci i nie mam pozniej apetytu jesc czegokolwiek ale dzis akurat te mdlosci nie byly takie silne i zjadlo sie choc jakiegos specjalnego apetytu nie mialam.. hehehe

i widzisz napewno od rzu ci sie lzej na serduchu zrobilo.. wiesz ja choc do rodzicow mam 15 min na piechote ale trez zdarza sie ze za nimi tesknie,, a nie chce mi sieisc,, twedy zadzwonie i od raszu czlowiek lepiej sie czuje..:) :rofl2:
 
Kochana mdlosci juz zaniedligo powinny u Cibei przejsc i bedziesz jesc wszystko z wielkim APETYTEM:tak::-D
a ja dzisiaj na obiad robilam z moim M ziemniaki pieczone, mniammmm pycha :rolleyes2: smakuja tak bo juz chyba nie jadlam z 2 lata :szok: az wstyd sie przyznac :unsure: ale niestety ja najlepsza w gotowaniu jeszcze nie jestem:zawstydzona/y:
 
ja dziś cały dzień wręcz umierałam...
Odkąd tylko podniosłam się rano, w sumie nie wychodziłam z kibelka... Poszłam siusiu i już czułam, ze chyba będę zwracać, ale wypiłam herbatę i się położyłam... nie minęła minuta a ja zwracałam... i to NICZYM... jakaś żółć...
Zjadłam więc kromkę chleba, bo myślałam, że to może z głodu i co? Znów kibelek... Ta było cokolwiek wypiłam... herbatę tez zwracałam:-( a temu towarzyszył ogromny ból głowy...
Koło 17 zrobiło się już lepiej... babcia zrobiła kleik ryżowy i wszamałam ze strachem... ale na szczęście nie wymiotowałam do tej pory...
Z tego wszystkiego nie odwiedziłam grobów... Chyba zrobię to po niedzieli, pójdę z kumpelą, bo aż wstyd nie iść wcale...
Muszę coś zjeść, bo pusty żołądek... zjem więc chleb z masłem, bo boję się coś innego...
Najgorsze, ze wczoraj byłam u gina i powiedziałam, ze wszystko ok, poza standardowymi objawami, a tu bach - dzisiaj haftowanie cały dzień :baffled: Ale w środę idę do niego po zwolnienie to nadmienię co się dzieje...
Ja nie chcę już więcej wymiotować:-:)-:)-(
jak sobie z tym radzić????:-(
 
Witam dziewczynki, jak was dziś malutko, nie ma za bardzo co poczytać.

Kochana mdlosci juz zaniedligo powinny u Cibei przejsc i bedziesz jesc wszystko z wielkim APETYTEM:tak::-D
a ja dzisiaj na obiad robilam z moim M ziemniaki pieczone, mniammmm pycha :rolleyes2: smakuja tak bo juz chyba nie jadlam z 2 lata :szok: az wstyd sie przyznac :unsure: ale niestety ja najlepsza w gotowaniu jeszcze nie jestem:zawstydzona/y:

Lilu, nie masz sie czego wsydzić, ja jestem dwa lata po ślubie i też nie jestem bardzo zdolna w tym temacie;-), mam to szczęście, że mój m uwielbia gotować i prawie zawsze to on gotuje:-p. Ja opanowałam tylko obiadki dziecięce i życzę Ci, żeby i Tobie ta umiejętność była potrzebna w najbliższej przyszłości.

ja dziś cały dzień wręcz umierałam...
Odkąd tylko podniosłam się rano, w sumie nie wychodziłam z kibelka... Poszłam siusiu i już czułam, ze chyba będę zwracać, ale wypiłam herbatę i się położyłam... nie minęła minuta a ja zwracałam... i to NICZYM... jakaś żółć...
Zjadłam więc kromkę chleba, bo myślałam, że to może z głodu i co? Znów kibelek... Ta było cokolwiek wypiłam... herbatę tez zwracałam:-( a temu towarzyszył ogromny ból głowy...
Koło 17 zrobiło się już lepiej... babcia zrobiła kleik ryżowy i wszamałam ze strachem... ale na szczęście nie wymiotowałam do tej pory...
Z tego wszystkiego nie odwiedziłam grobów... Chyba zrobię to po niedzieli, pójdę z kumpelą, bo aż wstyd nie iść wcale...
Muszę coś zjeść, bo pusty żołądek... zjem więc chleb z masłem, bo boję się coś innego...
Najgorsze, ze wczoraj byłam u gina i powiedziałam, ze wszystko ok, poza standardowymi objawami, a tu bach - dzisiaj haftowanie cały dzień :baffled: Ale w środę idę do niego po zwolnienie to nadmienię co się dzieje...
Ja nie chcę już więcej wymiotować:-:)-:)-(
jak sobie z tym radzić????:-(

Imagination, mnie tak męczyło pierwsze cztery miesiące, schudłam pięć kg, ale potem z dnia na dzień przeszło. Moja gin zawsze mówiła, że zanim wstaniesz z łożka, jeszcze na leżąco trzeba zjeść dwa zwykłe sucharki. Spróbuj, mi czasem pomagało.
 
A ja dostałam bardzo wzmożone objawy okresu już wczoraj - jak nigdy. :rofl2:
Policzyłam w kalendarzyku i jeżeli doktor i ja nie myliłam się co do dni płodnych (możliwego zapłodnienia) to około 12 dni od tamtej chwili mija w poniedziałek. Jak dalej będę tak się czuła we wtorek robie test.
Dziewczyny które są takie wybitnie dobra i czułe?:huh::oo2::rolleyes2::errr::eek:
 
reklama
ja dziś cały dzień wręcz umierałam...
Odkąd tylko podniosłam się rano, w sumie nie wychodziłam z kibelka... Poszłam siusiu i już czułam, ze chyba będę zwracać, ale wypiłam herbatę i się położyłam... nie minęła minuta a ja zwracałam... i to NICZYM... jakaś żółć...
Zjadłam więc kromkę chleba, bo myślałam, że to może z głodu i co? Znów kibelek... Ta było cokolwiek wypiłam... herbatę tez zwracałam:-( a temu towarzyszył ogromny ból głowy...
Koło 17 zrobiło się już lepiej... babcia zrobiła kleik ryżowy i wszamałam ze strachem... ale na szczęście nie wymiotowałam do tej pory...
Z tego wszystkiego nie odwiedziłam grobów... Chyba zrobię to po niedzieli, pójdę z kumpelą, bo aż wstyd nie iść wcale...
Muszę coś zjeść, bo pusty żołądek... zjem więc chleb z masłem, bo boję się coś innego...
Najgorsze, ze wczoraj byłam u gina i powiedziałam, ze wszystko ok, poza standardowymi objawami, a tu bach - dzisiaj haftowanie cały dzień :baffled: Ale w środę idę do niego po zwolnienie to nadmienię co się dzieje...
Ja nie chcę już więcej wymiotować:-:)-:)-(
jak sobie z tym radzić????:-(

Och biedactwo współczuję, my tu swiętujemy, objadamy się a ty sie tam męczysz, moze jutro poczujesz sie lepiej zyczę jak najmniej czasu spędzonego w ubikacji :cool::errr::errr::cool:a jak najwiecej na świeżym powietrzu:tak::rolleyes::tak:

Kochana ja na wymioty pije orygonalna coca cole, tylko odgazowuje ją, zeby nie było w niej gazu. Kurcze ale nie wiem czy to pomaga na wymioty w ciązy i czy wogole w ciązy mozna pić taka cole.
 
Ostatnia edycja:
Do góry