reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Starające się 2008

reklama
Witajcie dziewczynki. z reguły jestem optymistką ale złapałam takiego doła jak dawno nie miałam żle mi od wczoraj zmartwił mnie ten gin:-(
 
ja też łapie i myśle ze fasolka sie pojawi!!
ja niekiedy tez mam "doly" poprostu wszedzie widze dzieci.. nawet jak wlacze TV to jest program o dzieciach... jak bylam u kosmetyczki wczoraj to tez byl tam dzidzius 5 miesieczny ehhh noi jak sie nie smucic!
ale trzeba myslec pozytywnie -- juz niedlugo bedziemy mamusiami...:tak::tak:
 
Matko jak nie strasznie wzdęło :szok: Czuję się jak balon. Tak przeważnie mam przed @, oby małpa jedna nie przyszła znowu wcześniej :wściekła/y: Dwa cykle temu pojawiła się 4 dni wcześniej, ale prawdopodobnie na skutek małego stanu zapalnego. Tylko dlaczego teraz tak mnie męczy to nie wiem. Ten stan zapalny już mam chyba wyleczony:baffled: Już sama nie wiem :confused:
 
KasiaJ82 swietnie cie rozumiem.ja nie wiem czy to nam tylko sie wydaje czy faktycznie tak jest ze gdzie sie nie odwrocimy to widzimy malenstwa.z ta telewizja to prawda, zawsze leci jakis program o ciazy, porodzie albo opiece nad niemowlaczkami.Nie powiem ze nie lubie tego ogladac, ale czasami przez to lapie strasznego dola. Albo te zdjecia w galerii, tyle jest tych slodziutkich malenstw ze co by komu zaszkodzilo gdyby jedno bylo moje...???:tak:
Ale trudno, tak jak to kroras z nas napisala, z kazdym dniem jestesmy blizej zostania mamusiami wiec tylko to podtszymuje mnie na duchu.
Anets, nie martw sie, wszystko bedzie dobrze, nie wydaje mi sie zeby bylo to cos powaznego wiec glowa do gory!!!
 
Dziewczynki Kochane! Co tutaj tak wieje pesymizmem! Głowy do góry! Myślicie, że Fasolki chcą mieszkać w brzuszkach takich zdołowanych, smutnych mamuś? One chcą, by w naszych żyłach krążyła radość, szczęście i optymizm! Wtedy te wspaniałości trafiają do ich organizmów i rośnie się im fajnie i zdrowo. Patrzcie, jaka śliczną tęczę namalowała dla nas Electra, jak wiele Fasolek czeka na nas w rządku, równiutko... Dziewczyny, ja wiem, że jest ciężko, że każde niepowodzenie zapala światełko niepokoju w naszych serduszkach, martwimy się, że nigdy sie nie uda. Ale wiecie, ja wierzę, że te wszystkie nasze Maleństwa siedzą sobie w niebie, u Pana Boga, biegają po rajskich polankach, opychają się słodkimi, dojrzałymi poziomkami, bawią się, śmieją i czekają, aż Bóg zawoła każe z nich, przytuli, pobłogosławi i powie: "Idź, Twoi Rodzice na Ciebie czekają, są już gotowi". Nie nam wybierać, kiedy to nastąpi, lecz wierzę, że każda z nas jeszcze w tym roku, a najpóźniej w 2009 będzie tuliła swego Skarba.
Mi także było kiedyś bardzo źle... Mieszkam w małym, tradycyjnym mieście, gdzie generalnie mężczyźni pracuja ,a kobiety zajmują się domem i rodzeniem. No i jak zawsze żartujemy z Mężem, jest to miasto bardzo "rozpłodowe", gdyż tu dosłownie prawie każda kobita jest albo z brzuchem, albo z wózkiem, albo z dzieckiem za rękę. Wyobraźcie sobie, jak wyszłam ze szpitala po poronieniu, nie udawało się kupić choćby bułki, by nie natknąć się na szczęśliwe mamuśki. Odwracałam wtedy głowę, by nikt nie widział moich łez i bólu... Nie wiedziałam, że rok później, będę jedną z nich... Dokładnie rok i tydzień po zabiegu poronionej ciąży, chrzciliśmy Pati... Lekarze zalecali odczekać 3-6 miesięcy. I zabezpieczalismy się... Nie spodziewałam się wcale tej ciąży... Ale Bóg miał widocznie inny plan... To On wybiera kiedy dać nam ten największy dar...
I jeszcze coś... Jak Pati sie już urodziła, bardzo długo wpatrywałam się w Nią jak w największy Cud... Długo nie mogłam uwierzyć, że jest Nasza, że zostaliśmy Rodzicami. I wciąż jest moim Cudem... Coś, na co się długo czeka, co okupi się cierpieniem, jest tym cenniejsze. I te wyczekiwane Fasolcie, dla kazdej z nas, będą Cudami...
 
Mama Pati oj pieknie pieknie ale jestes dowodem na to że wszystko jest możliwe.Po poronieniu pewnie tez miałas mysli ze juz nigdy a tu corcia największe szczęście Twojego zycia zapewne.
Halo halo staraczki jakiś ogólny kiepski chumorek trzeba zwalić na pogodę he he
 
reklama
Do góry