reklama
Kasia smutno, ale to nic uda się w maju szkoda tylko że na sama podróż Cie wymęczyła. Wesołych świąt Kochana. Odpoczywaj
Tak Ewmi w sumie to się cieszę że nie muszę sie spieszyć i moge odetchnąć. Trochę mi szkoda Rodziców bo smutno im było że nie będziemy juz w niedziele ale obiecałam im ze wpadne na weekend po świętach, wiec mam nadzieje że zrozumieją. A ja wlasnie wysprzątałam, jak Mąż wróci z silowni to zrobimy rybkę na obiad a teraz czas na kawusię i książeczkę... Mmmm takie Święta to ja rozumiem
Tak Ewmi w sumie to się cieszę że nie muszę sie spieszyć i moge odetchnąć. Trochę mi szkoda Rodziców bo smutno im było że nie będziemy juz w niedziele ale obiecałam im ze wpadne na weekend po świętach, wiec mam nadzieje że zrozumieją. A ja wlasnie wysprzątałam, jak Mąż wróci z silowni to zrobimy rybkę na obiad a teraz czas na kawusię i książeczkę... Mmmm takie Święta to ja rozumiem
Cassiah, tulę mocno i współczuję tym bardziej, że na podróż Cię dopadło. U mnie już na końcówce wszystko... W sumie to w ogóle strasznie skąpo było. Ale to pewnie przez to, że wszystko jest inaczej...
No, prawie się ze wszystkim uporałam, tylko ryba coś kiepsko się rozmraża... Mąż już zdycha z głodu, a ryba nadal w lodzie...
Wredotko, wszystko da się pogodzić. A rodzice na pewno rozumieją i cieszą się, bo dzięki temu zobaczycie się jeszcze po świętach
No, prawie się ze wszystkim uporałam, tylko ryba coś kiepsko się rozmraża... Mąż już zdycha z głodu, a ryba nadal w lodzie...
Wredotko, wszystko da się pogodzić. A rodzice na pewno rozumieją i cieszą się, bo dzięki temu zobaczycie się jeszcze po świętach
Doberek
Byłyście z koszyczkami na święceniu? Ja pierwszy raz od wielu lat nie poszłam i dziwnie mi z tym
Mamy swoje wzloty i upadki jak każdy ale najważniejsze, że się kochamy
A pies, jak to pies. tu podłogę świeżo umytą zadepcze albo błota naniesie, tam kłaków zostawi jeszcze gdzieś indziej coś zeżre i zwróci . To ogródek rozkopie to kotu kuwetę "wyczyści" Nerwa mam na niego ostatnio. Ale kochana psina z niego, tylko nie lubi być sam.
Ja dzisiaj też na szmacie jeżdżę i pichcę. Chłopaki grają w Mario, M zaraz do pracy wybywa a mi zostały ciasta do przełożenia kremami sałatka do skrojenia. Teraz czekam aż mi chlebki na żurek wyrosną.
Fajnie że mama do Was przyjedzie. My z małym do moich rodziców idziemy bo M jak zawsze pracuje . No ale sami siedzieć nie będziemy więc też będzie fajnie
Byłyście z koszyczkami na święceniu? Ja pierwszy raz od wielu lat nie poszłam i dziwnie mi z tym
Hehe ja to cykor jestem i pewnie bym nie testowała, wolę żyć w błogiej nieświadomościEdziok za wczesnie ale juz nie moglam wytrzymac do jutra i se siknelam i mam pssikusa mi zrobil test :-)
DziękujęEdziook naprawdę super rodzinka
Mamy swoje wzloty i upadki jak każdy ale najważniejsze, że się kochamy
W maju skończy 5 lat. Już duży chłopak . A jednak wciąż taki maleńkiEdziook, a w jakim wieku masz synka? I czemu pies wkurzający?
My dzisiaj mamy pracowity dzień, mąż mój dzielnie ujeżdża odkurzacz, a ja sobie pichcę w kuchni. Żur prawie gotowy, sałatka prawie gotowa, rybka na dzisiejszy obiad się rozmraża
Wczoraj moja mama powiadomiła nas, że jednak przyjedzie i przywiezie swój słynny sernik a, że nie chce nam na głowie siedzieć całe święta, to przybędzie w poniedziałek na obiadek i posiedzi kilka dni i git cieszę się bardzo
A pies, jak to pies. tu podłogę świeżo umytą zadepcze albo błota naniesie, tam kłaków zostawi jeszcze gdzieś indziej coś zeżre i zwróci . To ogródek rozkopie to kotu kuwetę "wyczyści" Nerwa mam na niego ostatnio. Ale kochana psina z niego, tylko nie lubi być sam.
Ja dzisiaj też na szmacie jeżdżę i pichcę. Chłopaki grają w Mario, M zaraz do pracy wybywa a mi zostały ciasta do przełożenia kremami sałatka do skrojenia. Teraz czekam aż mi chlebki na żurek wyrosną.
Fajnie że mama do Was przyjedzie. My z małym do moich rodziców idziemy bo M jak zawsze pracuje . No ale sami siedzieć nie będziemy więc też będzie fajnie
Przykro mi I to jeszcze na wyjazd Ale trzymam kciuki na przyszły miesiącDziewczynki przyszla @ I to wczoraj na podroz do Pl No swietny tajming Cala droge brzuch mnie bolal i lalo sie Ahhh.... Czuje ze cyganka tym razem prawde powiedziala Jeszcze raz Wesolych i odezwe sie po swietach! Buziaki
Oj kawusia, książeczka i kocyk moje najulubieńsze zestawienieTak Ewmi w sumie to się cieszę że nie muszę sie spieszyć i moge odetchnąć. Trochę mi szkoda Rodziców bo smutno im było że nie będziemy juz w niedziele ale obiecałam im ze wpadne na weekend po świętach, wiec mam nadzieje że zrozumieją. A ja wlasnie wysprzątałam, jak Mąż wróci z silowni to zrobimy rybkę na obiad a teraz czas na kawusię i książeczkę... Mmmm takie Święta to ja rozumiem
Edziook, ja też z koszyczkiem nie byłam w tym roku bo... nie mamy koszyczka. Jak chciałam z nim pójść, to okazało się, że mąż wyrzucił przy przeprowadzce, bo myślał, że to osłonka na doniczkę i że brzydka... Cóż...
Mój pies też nie lubi być sam, więc wszędzie ze mną jeździ, zabieram ją nawet na zakupy (siedzi wtedy sobie w aucie). Na szczęście ma już 8 lat prawie, a nic nie zżera, u mamy ogródek rozkopała tylko w jednym miejscu i ogólnie jest moją słodką "córeczką". Nie wyobrażam sobie życia bez niej. Jest bardzo grzeczna, rozumie wszystko co jej się tłumaczy, ale ma jeden minus. Raz na jakiś czas nasika na coś w domu, najchętniej na dywaniki. Ale trzeba jej to wybaczyć, ponieważ bidulka 3 lata męczyła się z bólami w obrębie miednicy (uklad rozrodczy) o których nikt nie wiedział i dopiero jak ropomacicza dostała i wycięto macicę, to pies odżył. Posikiwanie od czasu do czasu może być związane np z nieprawidłową budową. Bidulka zawsze strasznie się stresuje, jak gdzieś siknie, ale to nie jej wina. Przynajmniej tak mówi wet. No i ja muszę pamiętać, aby nic nie zostawiać na podłodze materiałowego, bo nawet wkład do mopa jest zagrożony.
U mnie tylko pascha do dokończenia bo strasznie długo stygł twarożek... Ale juz widać koniec
Mój pies też nie lubi być sam, więc wszędzie ze mną jeździ, zabieram ją nawet na zakupy (siedzi wtedy sobie w aucie). Na szczęście ma już 8 lat prawie, a nic nie zżera, u mamy ogródek rozkopała tylko w jednym miejscu i ogólnie jest moją słodką "córeczką". Nie wyobrażam sobie życia bez niej. Jest bardzo grzeczna, rozumie wszystko co jej się tłumaczy, ale ma jeden minus. Raz na jakiś czas nasika na coś w domu, najchętniej na dywaniki. Ale trzeba jej to wybaczyć, ponieważ bidulka 3 lata męczyła się z bólami w obrębie miednicy (uklad rozrodczy) o których nikt nie wiedział i dopiero jak ropomacicza dostała i wycięto macicę, to pies odżył. Posikiwanie od czasu do czasu może być związane np z nieprawidłową budową. Bidulka zawsze strasznie się stresuje, jak gdzieś siknie, ale to nie jej wina. Przynajmniej tak mówi wet. No i ja muszę pamiętać, aby nic nie zostawiać na podłodze materiałowego, bo nawet wkład do mopa jest zagrożony.
U mnie tylko pascha do dokończenia bo strasznie długo stygł twarożek... Ale juz widać koniec
Ostatnia edycja:
Mój Pies też jest kochaniutki i też jak u Ciebie Ewmi jest moim małym synkiem jest mega inteligentny ale też bardzo żywy i rozbrykany, ale nigdy nawet jak byl szczeniaczkiem nic nie zniszczył ani nie narobił w domu - tylko jak byl chory a mieliśmy z nim sporo przejść jak byl maleńki. Minęło dwa lata jak z nami jest i tez nie wyobrażam sobie domu bez niego. Wnosi dużo życia i radości u mnie rybka już prawie gotowa zaraz wyjmuje z piekarnika =) my też nie mamy koszyczka hihi
Moja jak była malutka to była bardzo poważnie chora, miała zakaz wychodzenia i kontaktowania się z innymi zwierzętami. Siedziała non stop w domu i musiała się załatwiać na pieluchy dla psów. Na pierwszy spacer to wyszła jak miała niemal rok. A posikiwanie jest wynikiem choroby, a nie tego, że pies nie potrafi nauczyć się, że na dworzu się sika. Nie mogę być na nią o to zła.
Wypogodziło się wreszcie u nas. A jak u Was?
Edziook, skąd jesteś?
Wypogodziło się wreszcie u nas. A jak u Was?
Edziook, skąd jesteś?
Usiadłam na chwilkę bo mi zaraz nogi szyją wyjdą
Prawie nic nie zrobiłam. Do małego przyszła koleżanka i całkiem zdezorganizowali dzień. No ale dzień się jeszcze nie skończył
Naszemu się zdarza popuścić z radości jak wracam do domu. Tylko troszeczkę i nie często. Ale to jeszcze szczeniak jest, nie ma jeszcze roku.
Mieliśmy kiedyś psa co złośliwie sikał w buty jak mu ktoś podpadł
Ale od prawie 6 lat mieszkam a Irlandii. W Polsce nie byłam ponad 3 lata
Prawie nic nie zrobiłam. Do małego przyszła koleżanka i całkiem zdezorganizowali dzień. No ale dzień się jeszcze nie skończył
Oj biedactwo.Edziook, ja też z koszyczkiem nie byłam w tym roku bo... nie mamy koszyczka. Jak chciałam z nim pójść, to okazało się, że mąż wyrzucił przy przeprowadzce, bo myślał, że to osłonka na doniczkę i że brzydka... Cóż...
Mój pies też nie lubi być sam, więc wszędzie ze mną jeździ, zabieram ją nawet na zakupy (siedzi wtedy sobie w aucie). Na szczęście ma już 8 lat prawie, a nic nie zżera, u mamy ogródek rozkopała tylko w jednym miejscu i ogólnie jest moją słodką "córeczką". Nie wyobrażam sobie życia bez niej. Jest bardzo grzeczna, rozumie wszystko co jej się tłumaczy, ale ma jeden minus. Raz na jakiś czas nasika na coś w domu, najchętniej na dywaniki. Ale trzeba jej to wybaczyć, ponieważ bidulka 3 lata męczyła się z bólami w obrębie miednicy (uklad rozrodczy) o których nikt nie wiedział i dopiero jak ropomacicza dostała i wycięto macicę, to pies odżył. Posikiwanie od czasu do czasu może być związane np z nieprawidłową budową. Bidulka zawsze strasznie się stresuje, jak gdzieś siknie, ale to nie jej wina. Przynajmniej tak mówi wet. No i ja muszę pamiętać, aby nic nie zostawiać na podłodze materiałowego, bo nawet wkład do mopa jest zagrożony.
U mnie tylko pascha do dokończenia bo strasznie długo stygł twarożek... Ale juz widać koniec
Naszemu się zdarza popuścić z radości jak wracam do domu. Tylko troszeczkę i nie często. Ale to jeszcze szczeniak jest, nie ma jeszcze roku.
Mieliśmy kiedyś psa co złośliwie sikał w buty jak mu ktoś podpadł
Nasz też dużo radości wnosi Dopuki go nie mieliśmy dom wydawał się niepełny. Wkurza mknie ostatnio ale i tak jest kochanyMój Pies też jest kochaniutki i też jak u Ciebie Ewmi jest moim małym synkiem jest mega inteligentny ale też bardzo żywy i rozbrykany, ale nigdy nawet jak byl szczeniaczkiem nic nie zniszczył ani nie narobił w domu - tylko jak byl chory a mieliśmy z nim sporo przejść jak byl maleńki. Minęło dwa lata jak z nami jest i tez nie wyobrażam sobie domu bez niego. Wnosi dużo życia i radości u mnie rybka już prawie gotowa zaraz wyjmuje z piekarnika =) my też nie mamy koszyczka hihi
Z małej wsi na północy kraju. Niedaleko miasta w którym jest teraz bardzo słynny prezydentEdziook, skąd jesteś?
Ale od prawie 6 lat mieszkam a Irlandii. W Polsce nie byłam ponad 3 lata
Kochane moje, chciałabym życzyć Wam wesołych,spokojnych świąt wielkanocnych. Niech w Waszych sercach zagości wiosna, znikną wszelkie troski i zmartwienia. Niech będzie to czas wytchnienia i radosnych spotkań z najbliższymi. Życzę Wam również dużo nadziei, wiary i siły w oczekiwaniu na nasze upragnione Maleństwo. Wesołego Alleluja!!!
reklama
madziolina_p
Fanka BB :)
Ja przed jutrzejszymi chrzcinami gotowanie i sprzatanie, takze... Dobranoc
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 18
- Wyświetleń
- 3 tys
N
- Odpowiedzi
- 24 tys
- Wyświetleń
- 1M
Podziel się: