Witajcie!
Przepraszam ze tak dlugo sie nie odzywałam i trzymałam Was w niepewności, dziekuje Wam wszystkim za wsparcie i ze za te kciuki i że tak martwicie sie i przejmójecie moją sytuacja, JESTESCIE KOCHANE!!!!
Niestety nie mam dobrych wiadomości. Nie zrobili nam tej inseminacji ponieważ moj M miał za mało plemniczków, po prostu nie było dawki inseminacyjnej i doktor powiedziala że nie ma sensu robic tego zabiegu i naciągać nas na koszty bo szansy na powodzenie raczej nie ma:-( Ale to nie byla najgorsza wiadomośc tego dnia. Okazało się że nasienie M bardzo ale to bardzo sie pogorszyło w ciagu ostatnich miesięcy. Ostatnio jak mial badania to było chyba w maju 2010 r to w 1 mlilitrze miał 4,5 milona plemniczków a wczoraj było tylko 300 tys.
dziewczyny jak to usłyszalam to kompletnie mnie zatkało, nie mogłam w to uwierzyć, spodziewalam sie ze moze byc nieciekawie lub troche gorzej niz ostatnio ale takiego pogorszenia niebrałam pod uwagę:-( To było jakbym dostałam wielkiego kopa... nie potrafię opisac tego jak sie poczułam....:-( Do dzis nie potrafie przyjąc do wiadomości ze jest az tak źle i ze w ciagu zaledwie paru miesięcy tak bardzo pogorszyly sie wyniki, mimo ze M brał naprawde spore dawki witamin, suplementów i róznych cudów, żucil palenie, zaczał więcej dbać o siebie. I to wszystko na nic..... Gorzej już chyba byc nie moze 300 tys. w mililitrze to az niewiarygodne
:-(Lekarze rozkładaja ręce, powiedzieli nam że moze byc tak ze za rok mój M w ogóle moze nie miec plemników i ze szybko musimy się decydowac na IVF lub zamrozić pare próbek nasienia chociaż takiego jakie jest w tej chwili, bo niewiadomo jak bedzie dalej.
Powiem Wam ze nie moge sie z tego pozbierać i nie dochodzi do mnie to wszytsko, nie potrafie zrozumiec dlaczego ciagle dostajemy po dupie i zamiast byc lepiej jest coraz gorzej. Nie mam juz silły na to wszystko, nie wiem co mam robić.:-(
Przepraszam Was za te smutki, wiem ze liczyłyscie na dobre wieści ze dam niektórym nadzieję. Niestey jest jak jest i jakos musze sie z tego pozbierać, chociaz nie wiem czy to w ogole mozliwe. Mam nadzieję że Wy bedziecie miały wiecej szczęści i wszystko sie poukłada i szybko zafasolkujecie.
Nie wiem kiedy znów sie odezwę, będe do was zagladać ale narazie chyba musze sobie wszystko poukładać i odpocząc od tego wszystkiego. Wciąz trzymam za Was kciuki i mam nadzieje ze w tym roku posypia sie fasoleczki.
Tzrymajcie sie kochane, jeszcze raz dziekuje za wsparcie. Jak sie pozbieram to sie odezwę.