agnieszka.kk dzieki za instrukcje
udalo sie
do Roxii, z tym naszym cudem to bylo tak:
wyniki meza bardzo dobre, moje niestety baaardzo slabe. Miesiaczki bardzo nieregularne co 2, 3, 4 a nawet 6 m-cy. Cykle bezowulacyjne, wysoka prolaktyna. Po roku staran i wywalaniu kupy kasy w prywatnym gabinecie lekarka stwierdzila 2 cysty, 1 na prawym jajniku ok 3cm, druga na lewym w podobnych rozmiarach. Lekarka stwierdzila ze trzeba je usunac metoda laparoskopowa. Po laparoskopi ponoc bardzo szybko zachodzi sie w ciaze, mnie sie jednak szybko nie udalo. Minelo kolejne 1,5roku, po czym moja lekarka stwierdzila ze musze koniecznie zrobic badania genetyczne, bo moje wyniki wyszly tragicznie, stwierdzila tylko ze wyniki mam jak 50letnia kobieta w okresie menopauzy. Przez ten okres 2,5 roku faszerowala mnie roznistymi tabletkami, typu bromergony, luteiny, duphastony, progesterony i kupe innych. O tych badaniach genetycznych dowiedzialam sie od lekarki w kwietniu 2002r, zadzwonilam do Krakowa bo tam ponoc robia, a tam uslszalam info ze oczywiscie moge zrobic, ale wolne miejsce maja dopiero w grudniu. Podlamalam sie troszeczke, bo jakby nie bylo to 8-mcy czekania. Ale z drugiej strony stwierdzilam ze chyba mi nie jest pisane zostac mama, i troche sobie odpuscilam. Wrzucilam na luz, staralam sie nie myslec o dziecku. W sierpniu kiedy okres mi sie spoznial o 3m-ce ( co w moim przypadku bylo normalne), nawet nie robilam sobie zadnych nadziei, tym bardziej ze lekarka powiedziala ze wyniki mam jak 50letnia kobieta, poszlam na kontrolna wizyte do mojej pani doktor, przy okazji chcialam jej zapytac o jakas inna klinike w ktorej mozna zrobic szybciej badania genetyczne, moja Pani doktor w trakcie robienia usg usiadla z wrazenia i jedyne slowa jakie wypowiedziala to: "O kurde pani jest w 17tyg ciazy, to cud". Objaw typu wymioty nie mialam, ale czeste oddawanie moczu, powiekszone piersi tak. Z tym ze sie nie nakrecalam zeby robic testy, bo pomyslalam sobie po co to przy takich fatalnych wynikach na pewno sie nie uda. A tu prosze niespodzianka
Teraz mamy juz prawie 7 letnia coreczke. Staramy sie o druga dzidzie, no ale niestety jak widze sytuacja sie powtarza. Mialam robione HSG, wynik ok, jajowody drozne. Przez 6m-cy mialam monitorowane cykle co miesiac clomid i badanie prolaktyny, no ale niestety cykle okazaly sie bezowulacyjne. Znowu za wysoki hormon, i w tej chwili wlasnie zakonczylam kolejna 6 miesieczna kuracje brania cyclo-progynova ( cyclo przepisuje sie kobieta w okresie menopauzy). Schemat podobny jak sprzed 8 lat, no i wlasnie liczymy rowniez na cud.
Alez sie rozpisalam
Jeszcze tylko mam pytanko czy slyszalyscie o tabletkach ziolowych CASTAGNUS? Castagnus jest lekiem ziołowym ale często przepisywanym przez ginów w celu regulacji cyklu i złagodzenia PSM.
Ja wlasnie zamowilam sobie 3 opakowania z Polski i juz nie moge sie doczekac jak zaczne je brac