Agitatka
Fanka BB :)
Witam, jestem tu nowa, udzielam się na innym wątku, ale jak widzę ten też mnie dotyczy. Mieszkam od 4 lat w UK. Mam już 3,5 letniego synka, i od 1,5 roku staramy się z mężem o rodzeństwo dla niego. Po 9 miesiącach w końcu się udało, jednak nasza radość nie trwała długo. W 12 tygodniu, w dniu pierwszego USG na papierze zauważyłam różowe smużki. Szybko pojechaliśmy do szpitala, ich nic nie obchodziło, że coś się dzieje z moją ciążą, najpierw czekałam w kolejce do pielęgniarki, kiedy w końcu się do niej dostałam, wręczyła mi tylko kartkę i skierowała na ginekologie. Głupia baba na oddziale powiedziała, że co ja sobie myślę, że tak z ulicy wchodzę na oddział :-( W końcu się doczekałam jakiejś konsultacji, babka pomacała mnie jedynie po brzuchu i powiedziała, że to nie jest 12 tydzień, ciąża jest wyższa i najprawdopodobniej mnoga, ale USG mi nie zrobi mam czekać na te planowe. Jakie było moje zdziwienie kiedy kobieta je wykonująca powiedziała, że nie widzi dziecka :----( Ciąża zatrzymała się na 6 tygodniu. Płacz i nic więcej. Skierowanie na oddział, łyżeczkowania nie wykonują w tak wczesnej ciąży, decyzja farmakologicznie, za 4 dni. Wróciłam do domu po 2 dniach dostałam silnego krwawienia, pojechałam do szpitala, położna wyjęła mi dwie kuleczki....
Teraz ponownie się staramy, tym razem się wspomagam, skorzystałam z okazji będąc w Polsce dostałam leki, pierwszy cykl nie powiódł się, mam nadzieję, że tym razem nam się uda...
Teraz ponownie się staramy, tym razem się wspomagam, skorzystałam z okazji będąc w Polsce dostałam leki, pierwszy cykl nie powiódł się, mam nadzieję, że tym razem nam się uda...