Jezu... Aż nie wiem co powiedzieć... Tyle przeszłaś.. Wierzę, że w końcu się uda, urodzisz zdrowe maleństwo Trzymam kciuki z całych siłNo właśnie niestety aż w 20 tygodniu....w 19 zaczełam plamić, pojechałam do szpitala, tam po 4 dniach odeszły mi wody oczywiście lekarze nie wiedzieli czemu (jak dla mnie udawali debili po prostu) i jeszcze usłyszałam od nich że dziecko nie ma szans na przeżycie a i że musze ją urodzić siłami natury bez wspomagania.....po kolejnych 4 dniach złapały mnie skurcze, 10h męczarni bo żadnych leków niby nie mogli dać, na czczo cały czas a o 22 dali zastrzyk przeciwbólowy i tak zasnęłam z wyczerpania i spałam do 6, o 7 skurcze parte, o 20 urodziłam i dopiero dali mi oksytocyne...moja psychika była w kawałkach gdy córka dusiła się na rękach położnej. Ale nie można sie poddać, następnym razem będzie wczystko dobrze.
Podobne tematy
- 174974
- Staramy się