Witam wszystkie
Pierwszy dzień wiosny! Tylko szkoda, że jej nie widać. Chociaż trochę słoneczko przebija się przez chmury, przynajmniej w UK:-)
U mnie dzisiaj koniec @ ! Hurrrrrra, można wkrótce zacząć starania. Akurat wypadnie na Wielkanoc hi, hi. Zajączek będzie.
Postanowiłam posiłkować się testami owulacyjnymi. Pytałam lekarza, powiedział żeby nie oszczędzać i kupić dobrej jakości. Więc jak patrzyłam to muszę wydać ok 20 funtów. Nie tak źle.Do tej pory głównie obserwowałam śluz. Badań mam póki co nie robić. Dał mi tez radę, żeby się tym robieniem dzidzi za bardzo nie przejmować,
nie myśleć o tym za często, bo wtedy organizm wariuje i trudniej zajść. Więc raczej skupiam się na tym co ugotuję na święta i na romantycznym weekendzie na jaki jedziemy z mężem w kwietniu a potem urlop w Polsce. Dobrze, że tyle się dzieje to nie się mam czym zająć. W pracy też urwanie głowy.
Nie mam czasu zaglądać tutaj za często, bo w pracy spędzam mnóstwo czasu, niestety:-(. Ale może to i dobrze, bo jak pisałyście ostatnio nie ma co wariować, trzeba trochę dystansu do tego wszystkiego.
Kochane, a jak myślicie, jak często powinno się seksować w czasie owulki? Robicie to co drugi dzień, czy codziennie? Zbieracie siły przed dniami płodnymi czy kochacie się bez myślenia, że za kilka dni owulacja i trzeba oszczędzać żołnierzyki.