reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Staraczki luty 2013

natka nie psychotropy, no co ty:) to witamina B8 zwana inozytolem, której niedobór źle wpływa na układ nerwowy, a czytałam na necie artykuł ze robili badania i ze działał tak jak psychotrop-a nim nie jest :) miałam do wyboru witaminy, codzienne picie czy powrót do czarnych wyciągniętych swetrów i narazie spróbuje z witaminą- ze względu na córkę, ale doła mam na maxa
tyśka tez nie mam dnia na pracę:) tyśka ja za to szukalam jakis naukowych artykułów o " blokadzie psychicznej" bo czegoś tu nie rozmumiem skoro do owu dochodzi a plemniory sa w tym czasie to moja psycha może je zablokować :) bo przecież to się kupy nie trzyma:) po co chormony, tabsy anty, jak można , sie z plemniorem zakomunikować i go zawrócić:)? chore to wszystko, ale w sumie ja pasuje, mam dość:confused: może tak ma być, a może to znak ,że bycie z egoistą nie jest dla mnie
 
reklama
Kasiol, ty miałaś wczesniej depresje czy cos takiego? Mozesz nie odpowiadac. Przepraszam ze pytam wprost, ale jakos takie odnioslam wrazenie po twoich dzisiejszych wpisach.
Nie szukaj u siebie blokady psychicznej, bo pamietaj ze nie przebadaliscie jeszcze twojego męża. To z nim moze byc problem. Widzisz, ja u siebie szukalam problemu a okazalo sie ze to z G. jest cos nie tak.
ciezko mu sie na badania zebrac, no ale witaminy lyka i obecal ze jak ebdzie chwila odeechu na budowie to skoczymy badania porobic. Wiem, ze mnie wspiera i tez chce drugiego dziecka. Szkoda ze twoj maz tak olewa sprawe.

Ja sie pocieszam ze mam tyle szczescia ze juz mam jedno dziecko. Osoby ktore staraja sie o pierwsze sa w duzo gorszej sytuacji. No i mam nadzieje ze skoro jedno dziecko mamy to z czasem drugie tez sie pojawi ;)

EDIT: Natka - oby spełniły sie twoje slowa ze za jakis czas wszytskie bedziemy sie cieszyc maluszkami ;) Swoja droga, mam jakies glupie przeczucie, niemal pewnosc ze twoje dziecko urodzi sie zdorwe bez zadnych wad. To pisałam ja - czarownica Tysia ;)
 
Ostatnia edycja:
Kasiol całe szczęście bo już się zmartwiłam że coś silnego bierzesz tak bez porozumienia z lekarzem :-) myślę że faktycznie lepsze witaminy niż deprecha bo kochana nie możesz się poddać. Ty masz dla kogo żyć, masz Kalinkę i to dla niej musisz być silna :* nie daj się złemu samopoczuciu!

Tysia masz rację, dziwne to wszystko że tak ciężko naszych facetów na badania namówić.. Ach boją się tego wszystkiego a niby tacy twardzi :-)
Mam nadzieję że Twoje przeczucie co do naszego maleństwa się sprawdzi i że będzie zdrowe i wszystko będzie w porządku. Choć szczerze Ci powiem że jakoś tak już się pogodziłam z tym że może być chore.. Oczywiście bardzo chcę żeby było zdrowe, ale jakoś tak wewnętrznie czuję że jeśli tak nie będzie to damy radę. Byle tylko przeżyło... Dla mnie to jest walka o każdy dzień, najchętniej codziennie chodziłabym do gina sprawdzać czy serduszko bije...
 
Ostatnia edycja:
natka ja tez wierze ,że bedzie dobrze! innej opcji nie ma, tak naprawde wszystko okaże się dopiero po porodzie:tak:
tyśka nie mialam nigdy depresji,ale sama wiem, ze jestem bardzo wrażliwa, czesto rozdrapuje wiele się tym katując zamiast poprostu zapomniec, zdaje sobie z tego sprawe dlatego szukam ukojenia, ksiązek które mnie naprowadzą, magnezu czy witamin, kiedyś byłam u neurologa z bólami głowy( w liceum) jak tylko weszłam do gabinetu pani doktor powiedziała że pale się własnym ogniem i mam sie uspokoić,ale to nie takie proste tym bardziej ze nie mam z kim gadac w domu o tym,narazie jakos sobie radze
 
Kasiol moze tego wlasnie ci trzeba - wygadac sie. Sama wiem jak duzo pomaga jak czlowiek sobie pogada z kims. Nagle mega problem okazuje sie jedynie mini problemem. Takze widzisz - w ramach poprawy samopoczucia musisz wiecej sie na forum udzielac ;)


Jeszcze pol godzinki i znikam do domu. Mam smaka na pierogi z mięsem ;)
 
kasiol widzialam ze @ Cie nawiedzila...:zawstydzona/y:mnie sie wydaje, ze owu byla pozniej, nie wierze w 19-dniowa FL bez ciazy chocby biochemicznej.Co do depresji, ogladalam w niedziel in vitro na TLC i nawet tam babeczka mowila, ze wiekszoc kobiet po okolo 2 latach staran dochodzi do momentu zalamania, wiele z Nich wtedy wlasnie popada w depresje, zaczynaja sobie nie radzic, zarowno one jak i ich partnerzy. Ja nie wykluczam wizyty u psychologa jesli poczuje, ze zaczynam wypompowywac sie psychicznie, bo takie starania wykanczaja, nie ma co gdybac ani udawac ze jest inaczej. Nie da sie nie myslec, nie wierzyc i nie przezywac kiedy sie nie udaje po raz kolejny. Dlatego tak wazne jest wsparcie drugiej osoby, za kazdym razem jest powtrzana jedna rzecz - NIEPLODNOSC TO NIE CHOROBA KOBIETY CZY MEZCZYZNY. tO CHOROBA PARY, I TYLKO PARA MOZE JA POKONAC.
Swiete slowa :blink:

natka ja wierze ze wszystko bedzie dobrze, dziewczyny z drugiego watku ostatnio pisaly tyle optymistycznych historii jak to dzieci mialy byc chore a rodzily sie zdrowe, ze tym bardziej trzeba wierzyc ze bedzie dobrze. Kiedy masz kolejna wizytke ?

tysia co u mnie...a sama nie wiem.Do bani troche, bo okazuje sie, ze po odstawieniu lekow, jest chyba gorzej niz w trakcie ich brania. Testy caly czas wychodza negatywne, dzis 20dc o ile dobrze pamietam ( gubie sie juz czasem ) a tu owulacji ani widu ani slychu. Wiem, ze organizm to nie zegarek, i pewnie musi sie przestawic na naturalne funkcjonowanie, bo jednak do tej pory byl caly czas czyms stymulowany, wydaje mi sie jednak ze u mnie nie obedzie sie bez stymulacji, widac ze FSH i przysadka nie pracuja jak powinny, i cykle od roku nie sa takie jak powinny byc, a cienkie endo tylko to potwierdza :zawstydzona/y:

Ale staram sie myslec pozytywnie, pewnie bede poki starczy mi sil..:blink:

Poki co zastanawiam sie nad jedna rzecza..w czerwcu idziemy na slub znajomych i kompletnie nie wiem co im kupic.
Kolezanka napisala ze jak nie bedziemy wiedziec co, to najlepiej kase do koperty..no ale kurde,jak mi dzis dziewczyny zaczely pisac sumy, i sama doczytalam to sie troche przerazilam. Szczerze nie stac mnie zeby lekka reka dac 300-400zł do koperty, mysle nad zakupem czegos skromnego, ale takiego zeby bylo przydatne i na prawde ladne. Zeby mieli pamiatke po Nas, ze tak powiem. Ale nie mam pojecia co takiego..moja kolezanka robi fajne rzeczy Tymonina-art filizanke z kotkiem wlasnie dzis sobie zamowilam :) no i myslalam nad czyms takim...moze malowane talerze...filizanki...sama nie wiem :-(
 
Nuuuśka wizytki już teraz nie mam. Miałam w środę, dziś byłam po zwolnienie a następna wizyta dopiero po amniopunkcji. Znaczy przejdę się chyba jeszcze do tego lekarza na NFZ który dał mi skierowanie na bad. prenatalne to zobaczę czy wszystko jest w porządku... W każdym razie za 2 tyg jadę do szpitala, tam czeka mnie 3-dniowy pobyt a później 3 tyg oczekiwania na wyniki. Mam nadzieję że jakoś to wszystko przetrwamy. Staram się być dobrej myśli, choć zapewne wiesz jak jest- raz lepiej, raz gorzej. Dziś popołudnie na przykład psychicznie miałam beznadziejne...
Co do Twojego cyklu to myślę kochana że organizm potrzebuje czasu żeby się oczyścić od wspomagaczy, może dlatego ten cykl nadal taki zawirowany.. Ale wygląda jakby owulacja szykowała się lada dzień :-) a kiedy masz wizytę u ginka? I jak z tą Twoją histeroskopią? (mam nadzieję ze nie przekręciłam nazwy...) mam nadzieję że w końcu wszystko się powyjaśnia i poznasz przyczyny tych zawirowań. I uda się zaciążyć, nie ma innej opcji :-)
Co do prezentu ślubnego to też miewaliśmy zawsze z tym problem... Bo to nigdy nie wiadomo co kupić żeby to się przydało i żeby nie leżało później w kącie... U nas od paru lat jest zwyczaj właśnie wkładania pieniędzy w kopertę, zresztą zazwyczaj nawet taką prośbę zapisują młodzi na zaproszeniach (sami tak robiliśmy...), więc ciężko mi doradzić jeśli chodzi o prezent.. Ale może faktycznie np. zestaw dwóch takich oryginalnych filiżanek do kawki przy chłodnych popołudniach i do tego jakaś ładna pościel czy zestaw ręczników? Może dziewczyny doradzą coś więcej :-)
 
Nuuuska - rzeczywiscie, pokrecony ten twoj cykl .....
Co do prezentu, to ja bym sie bardziej cieszyla z fajnych recznikow czy poscieli, niz z filizanek. Z drugiej strony ty znasz młodych i wiesz czy krucho u nich z kasa i raczej praktyczne rzeczy sie przydadza, czy raczej wszystko maja i raczej z bajeru sie uciesza.
 
hej
nuska co do prezentu:) filiżanka piekna ale zastanawiam się czy kot nie odpadnie:)? jak jest solidny to ja bym sę ucieszyła z takiego kociakia, choć my dostaliśmy mało prezentów- reczniki, zestaw obiadowy-od chrzestnej i 3 zestawy sztućców, to wszysto się przydaje.Ja zawsze patrze na pare, czy to typ mam wszystko i jakoś 100 zł w tą czy w tą ich nie rajcuje, wtedy daje mniej, jak wiem że kuzynka ma remont i wszystko zaczynają od zera to daje kase w miare możliwości i rozsądku -300 zł max, albo prezent wedle uznania:)zresztą jakby mnie byo stac dałabym wiecej ale cóż...
 
reklama
Do góry