Dzięki dziewczynki za dobre słowa :* ale jak same zauważyłyście - to wszystko nie jest takie proste. Teoretycznie ja to wszystko wiem, wiem że mamy czas, że nie ma się co załamywać. Ale wiedzieć to jedno, a psychika to drugie.
Nie będę odkładać czy zawieszać staranek akuku bo uważam że to nie ma sensu. Skoro tak bardzo chcemy mieć dziecko to jaki sens ma odkładanie tego w czasie? Przerabiałam już "próby" odstawienia leczenia, rezygnacji z tego wszystkiego ale wtedy jest jeszcze gorzej. Także nie, na pewno nie będziemy zawieszać staranek.
Nuuuśka podziwiam, naprawdę podziwiam że masz takie podejście :-) w sumie też chciałabym takie mieć..
A co do wykresu to szczerze powiedziawszy też nic z tego Twojego nie rozumiem :/ ale widzisz, może to faktycznie lepiej nie wiedzieć kiedy jest owu - wbrew pozorom naprawdę aż tak się nie odlicza, nie nakręca bo tak naprawdę nie wiadomo kiedy się tej @ spodziewać. Ja trzymam kciuki kochana, zresztą wiesz :*
Wiecie, z jednej strony wszystkie się rozumiemy bo każda z nas przeżywa (lub przeżywała) to samo - oczekiwanie, nakręcanie, niepewność czy @ będzie czy nie będzie.. Ale tak sobie dzisiaj pomyślałam, że my z Patu$ką mamy tak jakby "gorzej". Może nie jest to dobre słowo, ale nie wiem jak to określić inaczej- nie mam nic złego czy złośliwego na myśli, już Wam tłumaczę o co mi chodzi...
Po prostu pomyślałam, że Wy już macie dziecko lub dzieci, już znacie to wszystko, wiecie jak to jest - ciąża, pierwsze ruchy, później przytulić to maleństwo, patrzeć jak rośnie i rozwija się.. W tym sensie jesteście w "lepszej" sytuacji - jeśli nawet miałoby się nie udać (choć uważam, że każdej się uda - prędzej czy później) to już wiecie jak to jest być Matką, zawsze już będzie z Wami to Dziecko, które kocha Was bezwarunkowo, zawsze będziecie dla niego najważniejsze. A ja? Jeśli się nie uda to nigdy nie poczuję jak to jest, nigdy nie będzie tego Maleństwa, którego tak bardzo pragniemy z M :-(
Mam nadzieję, że rozumiecie co mam na myśli :*
Nie będę odkładać czy zawieszać staranek akuku bo uważam że to nie ma sensu. Skoro tak bardzo chcemy mieć dziecko to jaki sens ma odkładanie tego w czasie? Przerabiałam już "próby" odstawienia leczenia, rezygnacji z tego wszystkiego ale wtedy jest jeszcze gorzej. Także nie, na pewno nie będziemy zawieszać staranek.
Nuuuśka podziwiam, naprawdę podziwiam że masz takie podejście :-) w sumie też chciałabym takie mieć..
A co do wykresu to szczerze powiedziawszy też nic z tego Twojego nie rozumiem :/ ale widzisz, może to faktycznie lepiej nie wiedzieć kiedy jest owu - wbrew pozorom naprawdę aż tak się nie odlicza, nie nakręca bo tak naprawdę nie wiadomo kiedy się tej @ spodziewać. Ja trzymam kciuki kochana, zresztą wiesz :*
Wiecie, z jednej strony wszystkie się rozumiemy bo każda z nas przeżywa (lub przeżywała) to samo - oczekiwanie, nakręcanie, niepewność czy @ będzie czy nie będzie.. Ale tak sobie dzisiaj pomyślałam, że my z Patu$ką mamy tak jakby "gorzej". Może nie jest to dobre słowo, ale nie wiem jak to określić inaczej- nie mam nic złego czy złośliwego na myśli, już Wam tłumaczę o co mi chodzi...
Po prostu pomyślałam, że Wy już macie dziecko lub dzieci, już znacie to wszystko, wiecie jak to jest - ciąża, pierwsze ruchy, później przytulić to maleństwo, patrzeć jak rośnie i rozwija się.. W tym sensie jesteście w "lepszej" sytuacji - jeśli nawet miałoby się nie udać (choć uważam, że każdej się uda - prędzej czy później) to już wiecie jak to jest być Matką, zawsze już będzie z Wami to Dziecko, które kocha Was bezwarunkowo, zawsze będziecie dla niego najważniejsze. A ja? Jeśli się nie uda to nigdy nie poczuję jak to jest, nigdy nie będzie tego Maleństwa, którego tak bardzo pragniemy z M :-(
Mam nadzieję, że rozumiecie co mam na myśli :*