nadziejka93
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 6 Czerwiec 2020
- Postów
- 565
Oj to na pewno dam wszystko co najlepsze!To prawda. Wyczekane dzieci będą mieć tyle miłości od nas rodziców że aż się boję że tak bardzo rozpieszczę go lub ją [emoji1787]
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Oj to na pewno dam wszystko co najlepsze!To prawda. Wyczekane dzieci będą mieć tyle miłości od nas rodziców że aż się boję że tak bardzo rozpieszczę go lub ją [emoji1787]
Kiedyś reagowałam strasznie nerwami płaczem teraz jak widzę kobiety z wózkami lub z brzuszkami to się usmiecham. Czuję w środku taka radość że chociaż innym się udaje i mogą mieć dzieci.A jak sobie radzicie z ciążą wśród znajomych/rodziny?
Ja niestety ciężko to znoszę, a mąż mi zarzuca że zaczynam się odcinać.
Mamy dużą paczkę znajomych, zawsze wszyscy trzymaliśmy się razem. Dwie z par znajomych zaczęły się starać równo z nami, jednym udało się w tym samym miesiącu co nam, drugiej w miesiącu w tym poroniłam. Szczerze, mówiąc serce pękło mi kolejny raz, kiedy dostałam zdjęcie dodatniego testu kilka dni po moim zabiegu. I od tamtego czasu wszystko się zmieniło. Już nie spotykamy się z nimi tak często, mąż często wychodzi sam, a mnie paraliżuje strach za każdym razem kiedy się z nimi widzę. Kiedy widzę te rosnące brzuszki...
Ja słucham zawsze lekarza. Nie brałabym nic na własną rękę, tak wiem, że to zioła, ale w przypadku długich a regularnych cykli nie bawilabym się w to. Również mam długie cykle. Najważniejsze jest to, czy ufasz swojemu lekarzowi. Jeżeli tak, to grzecznie słuchaj
Teraz to jak rozmawiamy z mężem o dziecku że nie będziemy brać do siebie do łóżka nie będziemy na okrągło nosić na rękach bujać w kołyskach ale znając życie jak już zajde w ciążę i urodzę to będę pewnie nosić brać do łóżka kołyskac w kołysce i inne rzeczy[emoji1787]Oj to na pewno [emoji16] dam wszystko co najlepsze!
A jak sobie radzicie z ciążą wśród znajomych/rodziny?
Ja niestety ciężko to znoszę, a mąż mi zarzuca że zaczynam się odcinać.
Mamy dużą paczkę znajomych, zawsze wszyscy trzymaliśmy się razem. Dwie z par znajomych zaczęły się starać równo z nami, jednym udało się w tym samym miesiącu co nam, drugiej w miesiącu w tym poroniłam. Szczerze, mówiąc serce pękło mi kolejny raz, kiedy dostałam zdjęcie dodatniego testu kilka dni po moim zabiegu. I od tamtego czasu wszystko się zmieniło. Już nie spotykamy się z nimi tak często, mąż często wychodzi sam, a mnie paraliżuje strach za każdym razem kiedy się z nimi widzę. Kiedy widzę te rosnące brzuszki...
A ja właśnie odebrałam wyniki badań z dziś. Estradiol, FSH, LH, Testosteron jest ok. Tsh z 4,1 zmalało na 3,17 ale za to prolaktyna 36ng/ml a norma do 26 [emoji33][emoji33][emoji33] dobrze, że za 2 tyg wizyta u lekarza. Wiecie z doświadczenia czy da się to jakoś łatwo unormować jakimiś lekami(chodzi mi o prolaktyne) ? W sensie czego mogę się spodziewać za te 2 tyg [emoji849]
Dziewczyny a ja mam pytanie. Zaczęłam pić ovulomed max 1x1 wieczorem od 3dc ktoś pił? Pomogło wyregulowac cykle? Ogólnie w jakiś sposób pomógł ten specyfik?
A ile czasu piłaś i 1x1 tak jak jest napisane?Ja Piłam Ovulomed i jest spoko, książkowy okres
A ile czasu piłaś i 1x1 tak jak jest napisane?
To z czasem mija...A jak sobie radzicie z ciążą wśród znajomych/rodziny?
Ja niestety ciężko to znoszę, a mąż mi zarzuca że zaczynam się odcinać.
Mamy dużą paczkę znajomych, zawsze wszyscy trzymaliśmy się razem. Dwie z par znajomych zaczęły się starać równo z nami, jednym udało się w tym samym miesiącu co nam, drugiej w miesiącu w tym poroniłam. Szczerze, mówiąc serce pękło mi kolejny raz, kiedy dostałam zdjęcie dodatniego testu kilka dni po moim zabiegu. I od tamtego czasu wszystko się zmieniło. Już nie spotykamy się z nimi tak często, mąż często wychodzi sam, a mnie paraliżuje strach za każdym razem kiedy się z nimi widzę. Kiedy widzę te rosnące brzuszki...