- Dołączył(a)
- 23 Listopad 2019
- Postów
- 10 760
Wiem co czujesz, ja mam 32 lata w tym roku. Też czekaliśmy na odpowiednią sytuację i jak się zdecydowaliśmy starać to nagle coś takiego. Ja nie mam odporności na toxoplazmozę więc też strach w ciąży. Myślę że masz rację, jeszcze długo lekarze nie będą wiedzieć jaki wpływ ma ten wirus na dziecko. Tak naprawdę trzeba by było wstrzymać starania na rok? Żeby te dzieci co teraz są w brzuszkach się wszystkie urodziły? Strasznie trudna ta sytuacja.
Właśnie w poprzednim cyklu leki poszły na marne bo ominęliśmy owulacje i teraz znowu musiałabym to zrobić a w kolejnym cyklu po prostu ich nie brać.
Właśnie w poprzednim cyklu leki poszły na marne bo ominęliśmy owulacje i teraz znowu musiałabym to zrobić a w kolejnym cyklu po prostu ich nie brać.
U Ciebie jeszcze gorzej, bo jakoś tak szkoda nie spróbować przy tych lekach na stymulację. Ja sama nie wiem co robić, bo mam wrażenie, że oni jeszcze długo nie będą wiedzieć, co ten wirus może dziecku zrobić, a sytuacja będzie niepewna jeszcze dużo dłużej. Przecież ten wirus tak sobie nie zniknie. Więc to może nie być kwestia miesiąca, dwóch. Ja np. nie mam odporności ani na toxo ani na cytomegalię, a mam na co dzień kontakt z dużą ilością ludzi i w ciąży mogę się teoretycznie choćby cytomegalią zarazić, a wszystkie wiemy jakie to niebezpieczne. Też nie ma żadnych szczepień, trzeba próbować unikać. Nie wiem, co będziemy robić. Ale już tyle lat czekaliśmy, żeby mieć stabilną sytuację i móc zacząć. Już miałam 24 lat jak chcialam pierwszy raz dziecko, jednak rozsądek brał górę, nie było nas po prostu stać. Teraz mam 30 i tyle czasu się nie udaje, serio nie wiem czy przerywać starania. U mnie to się wiąże z taką myślą, że już wieczność czekam na to dziecko i że się nigdy nie doczekam [emoji17]