- Dołączył(a)
- 23 Listopad 2019
- Postów
- 10 760
Ale wiecie dziewczyny że ta sytuacja może trwać i pół roku?? A eksperci mówią że epidemia skończy się nawet za kilkanaście miesięcy [emoji55]
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Tak, już wróciliśmy do gumek [emoji6]I co będziecie się zabezpieczać?
Dokładnie. A przez tyle czasu na pewno nie będziemy siedzieć w izolacji.Ale wiecie dziewczyny że ta sytuacja może trwać i pół roku?? A eksperci mówią że epidemia skończy się nawet za kilkanaście miesięcy [emoji55]
Dokładnie.Ale wiecie dziewczyny że ta sytuacja może trwać i pół roku?? A eksperci mówią że epidemia skończy się nawet za kilkanaście miesięcy [emoji55]
Tak, ale ja bardzo dużo przeszłam i straciłam zdrowe dziecko w 8 miesiącu ciąży. Teraz nie będę ryzykować dopóki albo to nie wygaśnie albo nie zmienią się zalecenia. Nie wybaczyłabym sobie jakby coś się stalo.Ale wiecie dziewczyny że ta sytuacja może trwać i pół roku?? A eksperci mówią że epidemia skończy się nawet za kilkanaście miesięcy [emoji55]
Dwoje dzieci urodziło się z wirusem - w Chinach i UK. Nie wiadomo, czy były chore już w brzuchu, czy zaraziły się podczas porodu. W związku z tym u kobiet zarażonych w chwili porodu wykonywana jest ccDokładnie.
Dlatego nie odkładamy starań, moim zdaniem - nic nie zmieni 2-3 miesiące.
W Chinach epidemia jest oficjalnie od grudnia, ale mówi się o listopadzie (ponoć pierwszy lekarz, który to nagłośnił został aresztowany). Czyli 5 miesiąc, a dalej dochodzą nowe przypadki zarażeń.
Rok szkoły i sklepy nie będą zamknięte. Więc obawiam się, że po kwarantannie i powrocie do normalności będzie kolejna fala jak ludzie wyjdą na ulice i wirus zacznie się rozprzestrzeniać.
Poza tym jakoś napawa mnie to optymizmem, że pierwsze zarażone kobiety urodziły mimo wszystko dzieci zdrowe, u których nie zdiagnozowano wirusa. Stwierdzono też, że wirus nie przechodzi przez łożysko. Chociaż wiem, że na razie jest za mało przypadków, żeby wyrokować.
Żebym tak z czystym sumieniem nie musiała się martwić się wirusem i zobaczyć jakie konsekwencje przyniósł ciężarnym potrzeba roku. A na tyle odkładać starań nie mamy zamiaru.
Oczywiście każdy zrobi jak uważa za najrozsądniejsze
Tak, ale ja bardzo dużo przeszłam i straciłam zdrowe dziecko w 8 miesiącu ciąży. Teraz nie będę ryzykować dopóki albo to nie wygaśnie albo nie zmienią się zalecenia. Nie wybaczyłabym sobie jakby coś się stalo.
Nie pisałam chyba bo w ogóle mało pisałam o tym, żeby nikogo nie straszyć. Moje dziecko owinęło się pępowiną. Pojechałam do lekarza bo nie czułam ruchów i okazało się, że synek zmarł.Rozumiem. A co się stało jeśli mogę zapytać? Przepraszam jeśli już o tym pisałaś.