reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki - I połowa 2020 roku

Jak ja nienawidze żyć w tej niepewnoscj. Jak ma przychodzić okres niech przyjdzie. Jak ma nie przychodzic to niech wyjdą te dwie kreski...
Brzuch boli coraz bardziej okresowo. Tego bólu nie da się z niczym pomylić. Dalej biegam do łazienki czy to już?

Dluuuuuzy mi się baaaardzo
Mnie już nawet brzuch nie boli 🥺
 
reklama
Jak ja nienawidze żyć w tej niepewnoscj. Jak ma przychodzić okres niech przyjdzie. Jak ma nie przychodzic to niech wyjdą te dwie kreski...
Brzuch boli coraz bardziej okresowo. Tego bólu nie da się z niczym pomylić. Dalej biegam do łazienki czy to już?

Dluuuuuzy mi się baaaardzo
Też bym już chciała wiedzieć, czy może się udało... cykle mam 26-30 dniowe. Jak @ nie przyjdzie to w piątek testuję - o tu dopiero poniedziałek ehh
 
@MalyGosc
Rzadko bywam taka, że sie zaraz obrażam jak ktoś piszę swoją opinię. Masz prawo.

Łudzę się już na tyle długo, że nie potrafię się oszukiwać na tyle, by cały czas sobie wpajać takie optymistyczne teksty. Zwyczajnie nie mam motywacji. Patrze na partnera, który ma mnie gdzieś, także tym bardziej nie chce ciągle przeżywać rozczarowań na nowo i na nowo.

Nie potrafię patrzeć na to pozytywnie.

On nie potrzebuje mojego towarzystwa. Przychodzi z pracy to tylko obiad wyje i siada z dupą do komputera. Mam wrażenie, że może mnie nie być.

Co do wyjazdu do póki co nie jest to możliwe - po 1 nie mam urlopu, po 2 kończy mi sie w lutym umowa i nawet nie wiem, czy będę miała prace...

Także oczywiście wszystko w zawieszeniu narazie...

Mieliśmy już nie raz wyjazdy i jakoś rozmowa wyglądała tak samo. Nigdy z nim nie gadam jak jestem zła czy coś, tylko czekam aż się uspokoje. Albo jak mi coś tam przejdzie. Mimo wszystko i tak się kończy kłótnią najczęściej. On swoje, ze powinnam go rozumieć bo ma 40 l i już nie ma czasu na czekanie na dziecko. I że powinno mi zależeć na jego szczęściu, bo bez dziecka to on nigdy nie bedzie szczęśliwy, nawet mając mnie. (Nie wymyślam, to jego słowa).

Ja jestem uczuciowa a to nie jest człowiek wylewny, nie okazuje uczuć, nie mówi, że mnie kocha (chyba nigdy od niego tego nie usłyszałam), także może wreszcie jak się rozstaniemy to się pożąnie zakocha... Tego mu bynajmniej życzę...

Nie rozumiem czemu ja mam się starać (jak to piszesz pozwolić uwierzyć w marzenia) skoro on ma mnie w nosie? Dla niego jestem jakimś inkubatorem do dania mu dziecka, bo sam nie może urodzić. Stanę się mu zbędna, gdy skończy się rok a ja nie zajdę.

Nie mam zamiaru tyle czekać na jego deklaracje czy mnie chce, bo jestem "kobietą" czy nie.

Huh , Tego co piszesz, moim zdaniem, sensu to nie ma, zasługujesz na szczęście a skoro on uważa że jesteś mu potrzebna tylko po to żeby urodzić mu dziecko - to nigdy nie będziesz szczęśliwa, bo w wychowaniu pojawią się kolejne jego 'widzimisie'..

Więc może faktycznie lepiej odpuścić?
Nie jest to latwa decyzja, może warto z nim Jeszcze porozmawiać, albo nie warto? Nie wiem
Ale męczyć sie z kimś to nie jest życie, może nie możesz zajść bo twój organizm to czuje, że to nie odpowiedni facet?
 
reklama
Do góry