Cały czas bywałam spokojna, robiłam wszystko by się wyciszyć. NIe testowałam jak same widziałyście, starałam się podchodzić spokojnie, ostrożnie. Czekałam na termin @, by robić bete. Jak czułam stres to od razu szłam na spacer, robiłam trening, wysiadywałam na kawie, wszystko byle nie myśleć. Wkręcałam sobie pozytywne myśli i czułam sie spokojnie. ***** to dało!
Tak myśle nad rozstaniem, bo to szkoda czasu i dla niego i dla mnie. I tak już nic nie wyjdzie. Skoro przez rok nic nie zatrybiło to juz nie zatrybi i tyle.... A takto może on jeszcze zdoła mieć dzieci... skoro ja ich nie mogę mieć.