U mnie ten 6 dzień był najprawdopodobniej w czwartek 2 stycznia. Nie wierze, że owulacja mogłaby być jeszcze wcześniej
Później to ewentualnie tylko jeden dzień później, bo 30 grudnia miałam ciemną kreskę na teście LH, ale nie była ona tak ciemna jak powinna (jedne aplikacje pokazywały PIK, a inne tylko high level), a w następnych dniach kreska już jaśniała, czyli poziom LH obniżał się. Wydaje mi się, że PIK był wcześniej, bo 31.12. miałam już opuszczoną szyjkę, spadło libido, podwyższyła się temperatura...
Kurcze no teoretycznie mógłby być już pozytywny, ale tak bardzo boję się rozczarowania... A czy Ty coś czułaś te 8-10 dni po owulacji? Ja prócz tych bólów 6 dpo i teraz delikatnych gdzieś tam ukłuć prawie niewyczuwalnych, to nic nie czuję, żeby miało się tam coś dziać i to mnie martwi, że jednak może miało być cudownie, ale nie będzie, bo zarodek wadliwy lub pech