- Dołączył(a)
- 6 Wrzesień 2019
- Postów
- 4 946
12-36 więc jak jest ciemniejsza to już blisko blisko. [emoji846]a to nie jest tak,że jak test pozytywny owu to sama owulacja wystąpi za ileś godzin?
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
12-36 więc jak jest ciemniejsza to już blisko blisko. [emoji846]a to nie jest tak,że jak test pozytywny owu to sama owulacja wystąpi za ileś godzin?
a to nie jest tak,że jak test pozytywny owu to sama owulacja wystąpi za ileś godzin?
ja korzystalam z kilku rodzajow testow owulacyjnych i w kazdej instrukcji bylo napisane, ze owulacja nastapi miedzy 24-48 godzin od momentu uzyskania pozytywnego wyniku na tescie, w zaleznosci od rodzaju testu.a to nie jest tak,że jak test pozytywny owu to sama owulacja wystąpi za ileś godzin?
Bardzo Ci współczuję. My kobiety jesteśmy w stanie wiele znieść, ale jesteśmy silne i damy radę <3 Jeśli mogę zapytać, czy wiesz co było przyczyną poronienia w Twoim przypadku ?Jejku tak mi przykro spotkało mnie coś bardzo podobnego tyle, że w 23 tygodniu... To było straszne. W szpitalu zachowanie personelu było bardzo podobne. Pamiętam jak płakałam gdy rodziłam martwa córkę a jedna z położnych ciągle mi mówiła "ale wiesz, ona jest martwa, ona nie będzie płakała" jej głos mam do dziś w głowie. I nigdy nie zapomnę tego dnia okropnego. Jeśli moge coś doradzić to mimo starań o kolejne dzieciątko udaj się po pomoc psychologiczna jeśli jeszcze z niej nie skorzystałas. Ja próbowałam udawać, że wszystko jest ok, że sama sobie dam z tym radę i bardzo tego żałuję bo zniszczylo mi to dobre kilka lat życia. Aż znów nie zaszłam w ciaze i urodziłam zdrowa córkę. Rozmowa i sesje z psychologiem na pewno pomogą się wam uporać ze stratą choć tego bolu nic nie ukoi ☹. I na pewno się nie obwiniaj bo to nie Twoja wina... Czasami po prostu tak się dzieje choć to okropnie niesprawiedliwe. Trzymam kciukolce za Ciebie i aby lekarz dał zielone światło na nowe starania ❤
I ??Bylam po test..nie wytrzymalam..
daj znac czy faktycznie te fprte tez sa takie duze jak zwykle omegamed. poswiecisz sie a na pewno to zaowocuje 2 kreseczkami juz niedlugo. poczytaj sobie jeszcze o concieve plus, witaminy dla kobiet, mezczyzn, lubrykant i zel. moze warto polaczyc je jakos w celu szybszych efektowTak, właśnie te będę miała jutro 90zl za 120 tabletek kurde i jeszcze taka tortura z przelykaniem tego ☹
Najprawdopodobniej wada genetyczna. Dzień po kiedy byłam nacpana lekami i w szoku dawali mi do podpisania jakieś dokumenty. I wśród nich było niby pozwolonie na zrobienie sekcji zwłok. Nigdy takiego dokumentu nie otrzymałam ale ginekolog twierdzi, że była. I stwierdzono brak grasicy między innymi. Ogólnie to sprawa genetyki ponoć. Szczerze mówiąc ja do dziś nie mam odwagi w tym grzebać a minęło już 7 lat jakoś. Nie chcę wiedzieć, nie chce się w to zagłębiac w rozmowach z lekarzami bo nie chce aby to znów do mnie wróciłoBardzo Ci współczuję. My kobiety jesteśmy w stanie wiele znieść, ale jesteśmy silne i damy radę <3 Jeśli mogę zapytać, czy wiesz co było przyczyną poronienia w Twoim przypadku ?
nie widaćNie wiem czy widać moje zdjęcie w poście powyżej?
Kurde właśnie nie wiem. Mam wątpliwości czy w ogóle powinnam brać suple dla ciężarnych a jeszcze je łączyć z innymi? Narazie będę brała tylko to. Fajnie ze jest dużo witaminy d i żelazo bo na tym tle mam spore niedobory niestety.daj znac czy faktycznie te fprte tez sa takie duze jak zwykle omegamed. poswiecisz sie a na pewno to zaowocuje 2 kreseczkami juz niedlugo. poczytaj sobie jeszcze o concieve plus, witaminy dla kobiet, mezczyzn, lubrykant i zel. moze warto polaczyc je jakos w celu szybszych efektow
W ogóle potraktowano tam moja córkę jak "materiał badawczy" mam wrażenie. Gdy już ją urodziłam to nagle zleciało się pełno lekarzy zabrali ja i sobie wszyscy pobiegli gdzieś. Jedna położna zapytała tylko czy chce zobaczyć córkę. Byłam w takim szoku ze powiedziałam "nie" więc i ona poszła a ja sama urodziłam łożysko. Później tylko szybkie "formalności" co do właśnie kremacji i rozmowa z "psychologiem" która powiedziała "jesteś młoda będziesz miała jeszcze dzieci" no i to tyle w sumie.Bardzo Ci współczuję. My kobiety jesteśmy w stanie wiele znieść, ale jesteśmy silne i damy radę <3 Jeśli mogę zapytać, czy wiesz co było przyczyną poronienia w Twoim przypadku ?