Dziewczyny próbuje ogarnąć sytuacje i mnie to przerasta.
Wygląda to tak, w zeszłym miesiącu biochemiczna ale wszystko się oczysciło samo bez ingerencji lekarza. A teraz miałam okresu dostać niby w niedzielę ale wczwartek w poludnie sie pojawila krew ze sluzem, w piayek popołudniu się niby zaczęła @ rozkręcać i było więcej krwi, sobota też tak jakby sama krew ale nie szalone ilości (Chyba nawet ze dwa skrzepy miałam ale głowy nie dam bo krew była wgl pełną śluzu takiego ciągnącego) w niedzielę przez cały dzień jak kot naplakal i to praktycznie śluz z krwią taki różowy albo czerwony ale nie sama krew A dziś brązowe plamienia calutki dzień ale też w niewielkiej ilości. Pierwszy okres którego nie czułam w sensie zawsze 1/2 dzień zdycham bo brzuch boli A tu nic. W niedzielę jakieś klucia jakby w macicy ale przeszło już.
I teraz podpowiedzcie mi czy to poprostu słabszy okres bo po poronieniu czy zrobić tego testa bo się coś mogło poprzesuwac i okres ogarnął że zrobił fal start?