Powiem Wam dziewczyny, że ostatnio mam jakiś kryzys, niepotrzebnie robiłam te testy tak wcześnie, bo zdałam sobie sprawę jak bardzo pragnę tych dwóch kresek...wiem, że każda z nas tutaj chce je zobaczyć, ale ja mam wrażenie, że po poronieniu chcę tego jeszcze bardziej. Miałam wczoraj takiego doła, że doszłam do wniosku, że nie umiem się z niczego cieszyć, praca mimo, że wymarzona już mnie denerwuje i nie sprawia przyjemności, rzeczy materialne totalnie nie cieszą, szczęście osób z mojego otoczenia, którym się udało mnie irytuje i wpadam w jeszcze większy dół, ucięłam kontakty z ciezarnymi koleżankami...dramat, ostatnio byłam też u lekarza, który stwierdził, że daje mi pół roku na wyjaśnienie skąd się bierze u mnie wysoki androstendion i że absolutnie mam nie zachodzić w ciążę. Dobił mnie tym. Oczywiście to nie słucham, bo mój inny lekarz-gin Endo i specjalista od niepłodności ma na ten temat inne zdanie, ale poczułam się przez tego pierwszego lekarza totalnie zlekcewazona, nawet mnie nie zbadał...A ja głupia robię 3 dzień z rzędu test kilka dni przed terminem @ i naiwnie liczę, że ta kreska się pojawi. Miałam mieć termin porodu na 25.12. I powiem Wam, że nie wyobrażam sobie tych świąt z siostra mojego męża, która będzie wtedy w zaawansowanej ciąży....