reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Staraczki - I połowa 2020 roku

Zrobilam test dziewczyny widzicie cos??? Ten na fole jest mniejszej czułości ten na gorze 10. Boze nie zasnę juz chyba
20200717_043853.jpg
 
reklama
Czy ktoś mi może napisać jak w ygalda taki zabieg ewentualnego lyzeczkowania ? Jak to wygląda ile się dochodzi do siebie? Po ilu wypuszczają. Czy boli potem . Itp
Ja mialam rok temu ,dostalam rano tabletki 2dopochwowe na rozwarcie szyjki i poronienie. Cały dzień w bólach chodziłam po oddziale czekali az szyjka sie rozszerzy i wieczorem zabrali mnie na zabieg. Lalo sie ze mnie okropnie cały dzień
Uspili i tyle obudziłam się juz na sali ,nic nie bolało, małe plamienie mialam.wyszlam do domu ogolnie na drugi dzień bo zabieg byl późnym wieczorem. W domu plamilam jeszcze jakieś 7dni do pracy wróciłam po miesiącu l4.
Bądźmy dobrej mysli kochana ,wierze ze ciebie to nie spotka życzę Ci tego z całego serca.
 
Hej. Po pierwsze nie wiadomo czy będziesz potrzebowała zabiegu. Najpierw podadzą Ci tabletki poronne. Ja dostałam dwie dawki, jedną rano, drugą wieczorem. U mojego ojca partnerki która jest położną w szpitalu podają podobno 3 razy, a jedna z dziewczyn na forum pisała że dostała nawet 5 dawek. Dopiero jak się po tabletkach nie oczyścisz to zrobią Ci zabieg. Ja trafiłam do szpitala w środę rano, w czwartek zabieg i po 3 h do domu. To ile będziesz leżeć zależy od ilości tabletek które Ci podadzą. Możesz się szybko oczyścić a możesz wcale, każdy inaczej reaguje. No i co Ci będę ściemniać, ból brzucha straszny przez około dobę, ja miałam biegunkę, inna dziewczyna wymiotowała, krew ciekła mi po nogach, podpaski wielkie jak pampersy. Usg sprawdzające z cieknącą krwią do kostek. Do zabiegu dostajesz znieczulenie ogólne więc śpisz sobie i nic nie czujesz. Sam zabieg trwa jakieś 15 min, potem się budzisz, leżysz z godzinę i za chwilę Ci wypisują. Wiem że nie brzmi to optymistycznie ale takie są realia. Po zabiegu krwawiłam kilka dni, plamiłam ze 3 tyg nawet. Okres dostałam po 6 tyg. Do pracy wróciłam po tygodniu bo tak chciałam.
Czy ktoś mi może napisać jak w ygalda taki zabieg ewentualnego lyzeczkowania ? Jak to wygląda ile się dochodzi do siebie? Po ilu wypuszczają. Czy boli potem . Itp
 
Hej Dziewczyny :-) Czytam forum juz od jakiegos czasu i bardzo kibicuje starajacym sie ale dopiero dzis postanowilam sie zarejestrowac. My zaczelismy sie starac z mezem o dziecko w lutym 2019 - udalo mi sie zajsc w ciaze w pierwszym cyklu staran i oczywiscie bylam zachwycona ta perspektywa. Ciaza potwierdzona na usg w 5 tygodniu. Niestety moja radosc skonczyla sie 3 tygodnie pozniej kiedy pobieglam na wizyte u ginekologa z delikatnym krawieniem - poronienie zatrzymane (prawdopodobnie koniec 5, poczatek 6 tc). Skierowanie do szpitala na zabieg lyzeczkowania - to byl czwartek, Wielki Czwartek. Nie chcialam byc na swieta w szpitalu wiec po konsultacji z lekarzem postanowilam poczekac do wtorku z wizyta w szpitalu. Okazalo sie, ze decyzja byla dobra bo na szczescie w nieszczesciu moja macica postanowila sama oczyscic sie w nocy z piatku na sobote i na wizycie w szpitalu we wtorek lekarz potwierdzil, ze jest czysto i zabieg nie byl potrzebny. Dostalam antybiotyk i wrocilam do domu. Czarna rozpacz. Udalo sie w pierwszym cyklu staran i nie przypuszczalam, ze cokolwiek zlego moze sie przytrafic. Postanowilam dzialac - pierwsze co mnie tknelo to TSH 3.4 ktore moj ginekolog uznal za ’w sumie OK’. Wizyta u endokrynologa i oczywiscie diagnoza TSH za wysokie na ciaze. Euthyrox biore do dzis jednak teraz jest juz na poziomie 1.25 ale rozne przeboje z nim byly przez ten rok z hakiem. Ginekolog uznal, ze to natura, ze tak sie zdarza i trzeba starac sie znow za 2 miesiace i czekac. Tak tez zrobilismy - wyliczanki, testy owulacyjne i nic. Po 8 miesiacach bez sukcesu (w lutym 2020) poprosilam doktor endokrynolog o polecenie mi jakis badan hormonalnych ktore stwierdza czy wszystko jest w porzadku. Tak wiec wykonalam DHEA-s, AMH, test czynnosciowy prolaktyny, krzywa glukoza + insulina, androstendion, 17-hydroksyprogesteron, SHBG etc. Z tych badan wyszlo tyle, ze mam bardzo wysoka rezerwe jajnikowa (8,22 w wieku 32 lat co moze wskazywac na PCOS), hiperprolaktynemie oraz troche za bardzo skoczyla mi insulina po podaniu glukozy wiec pani doktor wprowadzila mi Norprolac oraz Glucophage (troche na wszelki wypadek ale ponoc pomaga zajsc w ciaze, PCOS watpliwe bo zaden z ginekologow go nie stwierdzil, mam super regularne cykle 28-29 dni, prawie zero owlosienia na nogach czy rekach, z insulinopornoscia to z wyniku wprost rowniez nie wynika). Na poczatku maja test znow pokazal 2 kreski ale zanim zdazylam dotrzec do ginekologa w 35dc dostalam okres. Beta w tym dniu ultra niska (28), progesteron 0,27. Ginekolog znow nie widzi problemu, zdarza sie. No nie dla mnie, raz w to moglam uwierzyc ale nie kolejny. Zmienilam ginekologa. W miedzyczasie wykonalam przeciwciala antyfosfolipidowe, antykardiolipinowe, ANA, kariotyp, bialko C oraz bialko S i odwiedzilam immunologa. Badania byly ok.


Pierwsza wizyta w kolejnym cyklu, nowy ginekolog nie widzi abolutnie nic co wskazywaloby na PCOS. monitorowanie owulacji, pecherzyk jest - pan doktor postanowil podac Pregnyl zeby nie pozostawiac nic przypadkowi oraz wprowadzil Duphaston natychmiast. Niestety sie nie udalo.

Kolejne monitorowanie owulacji w czerwcu, pecherzyk jest - kolejna dawka Pregnylu i dzis mam potwierdzona ciaze na USG - 5 tydzien, pecherzyk lekko splaszczony ale widoczne cialko zolte. Dostalam dodatkowo Luteine i Neoparin oraz mam wykonac badania genetyczne na trombofilie wrodzona.

Dziewczyny jestem przerazona! Z jednej strony marzylismy o tym ale kompletnie nie umiem sie cieszyc, bo wiem co moze sie wydarzyc... Boje sie cokolwiek powiedziec nawet co mogloby wskazywac na to, ze sie ciesze albo cokolwiek planuje. Kolejna wizyta za 3 tygodnie - mam nadzieje ze dotrwam

Pozdrawiam serdecznie!
Trzymam kciuki, przeszłaś już dużo, wystarczy 😘
 
Zrobiłam dzisiaj bete i tydzień temu wynik był 8600 A dziś 19500 także przyrost jak na tydzień czasu kiepski powtórzę jeszcze w poniedziałek Ale jej już jestem pewna że to koniec po prostu to czuje ;( boję się szpitala,zabiegu .dziwi mnie fakt że pecherzyk zoltkowy zanikl .
Ale kochana nie sprawdza się przyrostów po tygodniu... :(
 
Zrobiłam dzisiaj bete i tydzień temu wynik był 8600 A dziś 19500 także przyrost jak na tydzień czasu kiepski powtórzę jeszcze w poniedziałek Ale jej już jestem pewna że to koniec po prostu to czuje ;( boję się szpitala,zabiegu .dziwi mnie fakt że pecherzyk zoltkowy zanikl .
Kochana z czasem beta zwalnia więc nie ma co sprawdzać. Może wszystko jest w porządku tylko ciąża młodsza, bo owu się przesunęła. Poczekaj spokojnie do wizyty bierz progesteron i odpoczywaj.
Co do zabiegu: ja dostałam 1 tabletkę dopochwowo od razu po przyjęciu, po tym brzuch mnie ćmił jak na okres, ale rozwarcie było za małe i nie miałam krwawienia, więc kazali czekać do następnego dnia czy coś się ruszy. W nocy zaczęło się krwawienie i podali mi następna tabletkę żeby rozwarcie było jeszcze większe. Następnego dnia rano zrobili mi zabieg, trwało to jakieś 15 minut. Po zabiegu brzuch bolał, ale dostałam coś przeciwbólowego i 4 h po zabiegu wyszłam do domu. Krwawiłam/plamiłam 2 tyg, ale pierwszy okres dostałam niestety po 8 tyg i musiałam go wywoływać. Także każdy organizm jest inny. Jakbyś potrzebowała wsparcia to pisz na priv, chętnie pogadam. Sama to bardzo przeżyłam i wiem co to znaczy. Ściskam mocno!
 
Kochana z czasem beta zwalnia więc nie ma co sprawdzać. Może wszystko jest w porządku tylko ciąża młodsza, bo owu się przesunęła. Poczekaj spokojnie do wizyty bierz progesteron i odpoczywaj.
Co do zabiegu: ja dostałam 1 tabletkę dopochwowo od razu po przyjęciu, po tym brzuch mnie ćmił jak na okres, ale rozwarcie było za małe i nie miałam krwawienia, więc kazali czekać do następnego dnia czy coś się ruszy. W nocy zaczęło się krwawienie i podali mi następna tabletkę żeby rozwarcie było jeszcze większe. Następnego dnia rano zrobili mi zabieg, trwało to jakieś 15 minut. Po zabiegu brzuch bolał, ale dostałam coś przeciwbólowego i 4 h po zabiegu wyszłam do domu. Krwawiłam/plamiłam 2 tyg, ale pierwszy okres dostałam niestety po 8 tyg i musiałam go wywoływać. Także każdy organizm jest inny. Jakbyś potrzebowała wsparcia to pisz na priv, chętnie pogadam. Sama to bardzo przeżyłam i wiem co to znaczy. Ściskam mocno!
Kurczę ja wiem że są sytuacje że ciąża jest młodsza , a ja jestem pewna co do dnia owulacji bo to piłam testy i ostatni seks też był 12 czerwca. No i to ciałko żółte które było A potem znikło ;(
Myślę że do też już nie będzie A lekarz czeka jescze tydzień bo mają takie procedury . Ale dziękuję za wsparcie ❤
 
reklama
Dziewczyny, czy któraś z was bierze/brała duphaston 4 razy dziennie? 😞 czy to nie za dużo? 5t2d
Wczoraj na papierze pojawił mi się jakiś różowy śluz i lekarz kazał zwiększyć dawkę...
 
Do góry