Dziewczyny wiecie co nie chce smecic ale coraz bardziej przestaje wierzyc w to że jescze zajde w ciąże. Byłam takąoptymistka ale jakoś zaczynam sie oswajac z myslą że sie nie uda. Za dużo jest przeszkód, ryzyk itp. od wczoraj mnie to męczy ale chyba bede się nastawiala w ta strone. Teraz ta niche w bliżnie jeszce dodal lekarz wczoraj o tym poczytałam - ehhh no comments. Polip, podwiazane tetnice maciczne, ryzyko kolejnej atoni, jeden jajowód, jestem po cp, mam zrosty w brzyuchu - z czym do ludzi? Chyba czas na zaprzestanie łudzeń. Przykre ale głowa muru nie przebije. Nawet teraz niby mimo tego polipa lejarz mówił ze po tym badaniu drożności zeby sie starac bo a może akurat sieuda. I co 25.06 miałam pęrzerzyk 15 mm a do dziś test owu negatyw. No to kiedy ta owu ma byc? 30 mm pęrzerzyki mam czy jak? Chyba jednak jest mi pisane jedno dziecko. Czas docenic co sie ma i isc dalej. Wszytskie plany poszły w pizdu ale nie mam na to wpływu więc lepoiej sie chyba pogodzic niz cale zycie walczyc.