Cześć Dziewczyny. Od kilku dni zbieram się żeby do Was napisać... W tym cyklu mam mnóstwo objawów świadczących o tym, że może być niespodzianka
nie planowana, totalne zaskoczenie. I pomimo tego, że już mam 3 dzieci to wariuję bo nie wiem czy coś jest na rzeczy czy to tylko mój umysł płata mi figle przez mój strach...
Przez ostatnich kilka miesięcy, odkąd zaczęłam dietę mam cykle 27 dniowe. Wcześniej były 28. Nie zabezpieczamy się z mężem, jesteśmy świadomi czym to się może skończyć, ale zawsze było ok. Ostatnio jednak,pierwszy raz w życiu mój mąż nie jest pewny czy "zdążył"
dodam też, że było to przez nakładkę stymulującą. To był 9dc. Niby mało prawdopodobne żeby plemniki przetrwały tak długo, a jednak...
Zaczęło się 19dc. Samopoczucie jakby mnie miało wziąć jakieś przeziębienie, nic mi się nie chciało, senność, zmęczenie ( dodam że przy najmłodszym synku miałam podobnie i dopiero po zrobieniu testy skojarzyłam że może to była implantacja). Takie samopoczucie trwało 2 dni.
W 21dc zaczęły boleć mnie piersi. W 22dc myślałam że przez to zwariuje. Ból z boku po zewnętrznej plus sutki, nie mogłam się dotknąć i cały dzień takie dziwne mrowienie.
Temperatura ciała podwyższona, w granicach 37°.
W 24dc zaczęło się delikatne plamienie ale u mnie to norma bo zawsze plamie kilka dni przed @. Wczoraj ból piersi ustąpił, zostało tylko takie dziwne mrowienie i nie czuje się wcale jakbym miała dostać @. Zawsze byłam spuchnięta, czułam że się zbliża a tu nic.
Dzisiaj 26dc więc @ powinnam dostać w sobotę. Już wariuję
chciałabym żeby albo już ta @ przyszła albo żebym wiedziała że "coś" jest na rzeczy żeby móc się z tym jakoś oswoić, a nie żyć w niepewności.
Przepraszam, że męczę Was moją historią, ale muszę z kimś o tym pogadać bo zwariuję.
Co o tym myślicie, czy jest możliwość że to ciąża?