reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki - I połowa 2020 roku

No niestety tak się zachowuje, ale taki ma mózg i nie wejdę do niego i go nie zmienię. Nie będę próbowała go też przekonywać, że to nic takiego, bo on tak po prostu nie uważa i odniesie to odwrotny skutek. A badanie wykonał w domu i zawiózł próbkę do kliniki, więc calkiem przyjemna opcja.
Kartka to dobry pomysł. Odtwarzalam rozmowę też w głowie, ale no wyjec mi się włącza [emoji58] wolałabym uniknąć ryczenia.
Niestety mój też mowi, że jak wina będzie po jego stronie to mnie zostawi, bo mam jeszcze szanse znaleźć płodnego [emoji2356]
Spróbuję dziś wieczorem z nim porozmawiać...
Ale nawet jak mu źle wyjdą wyniki, to nie przekreśla to wszystkiego. Będzie przynajmniej punkt zaczepienia i możliwość leczenia. On chyba sobie musi to sam uświadomić, że tak naprawdę badanie to nie kara, a możliwość.
Może musi czuć, że przeciez go nie kopniesz w tylek jak coś będzie nie tak, tylko będziecie się wspierać 😉
 
reklama
Jakież negatywne emocje do innych. Żadna tu nikogo nie obraziła. Tylko uświadamia że trzeba porozmawiać a nie się obrażać. I zachęcać do rozmowy i tego że trzeba go wlansie wspierać bo t3go może potrzebuje i potrzebuje usłyszeć że te badania niczego nie zmienia w ich związku. Wydaje mi się że Magda chciała usłyszeć co o tym każda myśli. Po to napisała tutaj. I nikt nie skreśla jej faceta bo jak pisałam każdy się może pogubić a ona powinna mu w tym pomóc [emoji4]
Madziu, fajnie, że się wyżaliłaś. Wiem, że czasami nie ma komu i dobrze wyrzucić z siebie, coś co nas dręczy. Wiadomo, że czasami jesteśmy złe i myślimy sobie, że czemu my możemy latać po lekarzach, a facet musi 'tylko' oddać nasienie. Mojemu mężowi zajęło to 9 miesięcy. I mimo, że mamy jedno dziecko, okazało się, że 'wina' leży prawdopodobnie po jego stronie. Porozmawiaj z partnerem na spokojnie, kiedy będziecie oboje w dobrych nastrojach. Też możesz napisać mu list, czasami tak łatwiej. Możesz podać przykład mojego męża, że jedno dziecko mamy po pół roku starań, a o drugie walczymy już 2,5 roku. Więc nasienie może się 'popsuć'. Nie przejmuj się negatywnymi komentarzami. Mnie to strasznie denerwuje takie porównywanie, bo mój poszedł, mój sam się zapisał! Itp. W czym to ma Ci niby pomóc? Co udowodnić? Bo nie rozumiem. To tak jakbym się pożaliła, że mąż mnie uderzył i co mam zrobić, a ktoś mi odpisze, że mój by mnie nigdy nie uderzył! No tak, ale jak ma mi to niby pomóc?
 
To przykre że jest aż tak obrażony. Mogły się wyżalić wykrzyczeć ale nie obrażać na śmierć i zycie. Badanie jak badanie. Zrozumiałe że oni to przechodzą ciężko ale czym to się różni od naszych wizyt i sprawdzania czy jesteśmy niepłodne? Tak naprawdę sam oddał nasienie i tylko oddał kubek do badania. Tak mu to tłumacz gdyby Cię dalej ranił albo nie daj Boże powiedział Ci coś przykrego. Że jak ty masz się czuć jak ci tam ktoś cały czas zagląda. I każde badanie to sprawdzenie czy jesteś wartościową kobietą? Bo ja na przykład tak to odbieram. I mam się gniewać za to na męża?

Mój nie robił problemów żadnych, z tym że on pobrał w domu i na czas dowiózł do labo. Stresował się jedynie tym, czy zdąży zawieźć. I tylko zadzwonił że nie wie do którego okienka w diagnostyce iść a boi się zapytać no bo jak :D ale oddał i tyle. Ja mu nawet proponowałam że mu pomogę ale powiedział że woli sam bo traktuje to zadaniowo. Na oddać zbadac i tyle.

A tak jak mówisz..... Kiedyś i tak by wylądował na tym badaniu. To jest podstawą każdej diagnostyki niepłodności.
 
Jakież negatywne emocje do innych. Żadna tu nikogo nie obraziła. Tylko uświadamia że trzeba porozmawiać a nie się obrażać. I zachęcać do rozmowy i tego że trzeba go wlansie wspierać bo t3go może potrzebuje i potrzebuje usłyszeć że te badania niczego nie zmienia w ich związku. Wydaje mi się że Magda chciała usłyszeć co o tym każda myśli. Po to napisała tutaj. I nikt nie skreśla jej faceta bo jak pisałam każdy się może pogubić a ona powinna mu w tym pomóc [emoji4]
Wiem, ja rozumiem punkt widzenia innych osób, nie piłam do nikogo konkretnie:) Ogólnie mnie drażnią takie pocieszenia, że mój to zrobił, albo mój by się nigdy tak nie zachował. Bo każdy z naszych mężów jest inny i inaczej reaguje na konkretne sprawy :) Mam nadzieję, że Madzia się z partnerem dogada i tylko to jest ważne:)
 
Dokładnie, ale ja lubię poznać jak inne babeczki maja coś porównać. Wiadomo każdy inny. Ale spojrzeć z innej strony też jest dobrze. Grunt żeby się ułożyło.
Wiem, ja rozumiem punkt widzenia innych osób, nie piłam do nikogo konkretnie:) Ogólnie mnie drażnią takie pocieszenia, że mój to zrobił, albo mój by się nigdy tak nie zachował. Bo każdy z naszych mężów jest inny i inaczej reaguje na konkretne sprawy :) Mam nadzieję, że Madzia się z partnerem dogada i tylko to jest ważne:)
 
Czasem ciezko zrozumiec faceta...wiem to na swoim przykladzie jak sie moj maz dowiedzial ze mam raka to jego ,,ale dlaczego? ale to co wezmiesz leki i Ci przejdzie?" Na konsultacje do Krakowa jechałam sama z bliska kolezanka bo on MUSIAL isc do pracy a konsultacja miala zawazyc czy zostawiamy macice....ale po jakims czasie doszlo to wszystko do niego i naprawde stanoł na wysokosci zadania, 2 razy mial badanie nasienia, jezdzil na wszystkie konsultacje ze mna nawet jak nie chcialam to mi sie pakował do gabinetu :) Zabronił mi podawac sobie zastrzyki w brzuch (po jednym straciłam przytomność) wiec woził mnie codziennie na zastrzyk, a czasem 2 razy dziennie zależy co akurat miałam. Dlatego Magdusia88 rozumiem Cie ze starasz sie zrozumieć partnera i chwała że nei skreślasz go odrazu, bo poprostu to sa inne istoty niz kobiety i sami musza sobie z pewnymi rzeczami poradzic, poukladac, zobaczysz szybko wszystko wroci do normy i znowu zaczniecie byc blisko siebie a nie obok. :)
 
20200425_154104.jpg

A o to moj tescior dzisiejszy 12dc:-)
 
Magda zgadzam sie z dziewczynami, Ty znasz swojego faceta najlepiej ale jego Rozumiem, bo to rzutuje na jego “meskosci” nie zapominajmy ze oni sa jak koguciki, lubia byc pochwaleni ale slabo znosza krytyke ;)
Mam nadzieje, ze szybko mu przejdzie, a list to dobry pomysl.
 
reklama
Tak to właśnie jest z tym planowaniem... U mnie to samo. Najpierw studia, potem praca, potem umowa na stałe, potem znowu praca, bo trudno, bo braki w kadrze- nie zostawię koleżanek na lodzie, potem ślub, potem znowu praca i tak w kółko. Doszłam tak do 30! ;( ech tak bardzo żałuję, że wcześniej się na to nie zebrałam;(
U mnie było podobnie. Dopiero w ubiegłym roku dostałam umowę na czas nieokreślony. A mąż szuka nowej pracy, tzn w tych warunkach to nie szuka 🤷 nigdy nie ma dobrego momentu, a czas leci. Ale czekałam bardzo na tą umowę to chociaż może z głodu nie pomrzemy 🙈 no ale dzidziuś się póki co na świat nie spieszy🙈
 
Do góry