reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki - I połowa 2020 roku

Właśnie testy zrobiłam, są mocniejsze kreski na obu. Wrzucam zdjęcia pierwsze z piątku następne z dzisiaj.z dwóch testów. Kreski są mocniejsze niż ostatnio. Chyba sie udałoZobacz załącznik 1089654Zobacz załącznik 1089655
Obudzilam sie rano, myślę sobie, znowu moja @ zaczyna swirowac i po 4 regularnych, ten cykl znowu wydluzony, bo @ spoznia sie 6 dni. Ale wstalam i mówię - sprawdzę, z ciekawości!!!
Gratulacje, dziewczyny! Super krechy😊
 
reklama
Obudzilam sie rano, myślę sobie, znowu moja @ zaczyna swirowac i po 4 regularnych, ten cykl znowu wydluzony, bo @ spoznia sie 6 dni. Ale wstalam i mówię - sprawdzę, z ciekawości!!!
Właśnie testy zrobiłam, są mocniejsze kreski na obu. Wrzucam zdjęcia pierwsze z piątku następne z dzisiaj.z dwóch testów. Kreski są mocniejsze niż ostatnio. Chyba sie udałoZobacz załącznik 1089654Zobacz załącznik 1089655
Jakie piękne ! Gratulacje ! Zdradzcie przepis jak to się udało ? 🙈
 
Jakie piękne ! Gratulacje ! Zdradzcie przepis jak to się udało ? [emoji85]
Po 8 miesiącach starań i odstawienia antykoncepcji udało sie. Mąż też brał przez ostatni miesiąc jakoś może 3 tygodnie jakieś witaminy z pestek winogron i chyba czegoś jeszcze, ale naturalne na poprawe nasienia itp. Ja też przestałam myśleć o dziecku. No i najwyraźniej sie udało
 
Cześć Dziewczyny, może któraś z Was miałam podobnie i będzie mogła mnie wesprzeć.
Mój m. teoretycznie chce i czeka na dziecko. Często snuje „o moglby taki już biegać tu mały” ogląda się za dzieciakami na ulicy itp. Ale... unika współżycia. Nie rozumiem tego.Jest w stanie kochać się raz na tydzień maksymalnie. Wiecie jakie to emocje przy„staraniu”, druga cześć cyklu w nadziei, później rozczarowanie. U mnie właśnie dochodzi jeszcze czekanie na potrójny cud. Bo nie dość ze są trudności z zajściem, to miesiąc łudzę się, że akurat ten JEDEN raz wystarczy. Ze jakoś cudownie się owulacja przesunie (choć nic na to nie wskazuje), No i emocje związane z odrzuceniem. I nie tylko w „płodne” podchodzę męża. To nie tak, ze tylko wtedy go potrzebuje. Rozmowa była. Podchodzenie na różne sposoby tez. Bardzo mnie to boli. Chyba bardziej niż samo staranie, bo jestem sama w tym. Jak już jest ta „chwila” w której to on inicjuje, to jest super, ale tylko wtedy kiedy on ma przypływ chęci możemy to robić :( Nie wiem jak to rozwiązać.
 
Cześć Dziewczyny, może któraś z Was miałam podobnie i będzie mogła mnie wesprzeć.
Mój m. teoretycznie chce i czeka na dziecko. Często snuje „o moglby taki już biegać tu mały” ogląda się za dzieciakami na ulicy itp. Ale... unika współżycia. Nie rozumiem tego.Jest w stanie kochać się raz na tydzień maksymalnie. Wiecie jakie to emocje przy„staraniu”, druga cześć cyklu w nadziei, później rozczarowanie. U mnie właśnie dochodzi jeszcze czekanie na potrójny cud. Bo nie dość ze są trudności z zajściem, to miesiąc łudzę się, że akurat ten JEDEN raz wystarczy. Ze jakoś cudownie się owulacja przesunie (choć nic na to nie wskazuje), No i emocje związane z odrzuceniem. I nie tylko w „płodne” podchodzę męża. To nie tak, ze tylko wtedy go potrzebuje. Rozmowa była. Podchodzenie na różne sposoby tez. Bardzo mnie to boli. Chyba bardziej niż samo staranie, bo jestem sama w tym. Jak już jest ta „chwila” w której to on inicjuje, to jest super, ale tylko wtedy kiedy on ma przypływ chęci możemy to robić :( Nie wiem jak to rozwiązać.
Współczuję, mój wtedy chłopak obecnie mąż miał problemy psychiczne i było ciężko z seksem. Spróbujcie może terapi jakieś razem i osobno. Wspieraj go. Wiem,że łatwo mówić ale mieliśmy problemy też z seksem, razem daliśmy rade
 
Cześć Dziewczyny, może któraś z Was miałam podobnie i będzie mogła mnie wesprzeć.
Mój m. teoretycznie chce i czeka na dziecko. Często snuje „o moglby taki już biegać tu mały” ogląda się za dzieciakami na ulicy itp. Ale... unika współżycia. Nie rozumiem tego.Jest w stanie kochać się raz na tydzień maksymalnie. Wiecie jakie to emocje przy„staraniu”, druga cześć cyklu w nadziei, później rozczarowanie. U mnie właśnie dochodzi jeszcze czekanie na potrójny cud. Bo nie dość ze są trudności z zajściem, to miesiąc łudzę się, że akurat ten JEDEN raz wystarczy. Ze jakoś cudownie się owulacja przesunie (choć nic na to nie wskazuje), No i emocje związane z odrzuceniem. I nie tylko w „płodne” podchodzę męża. To nie tak, ze tylko wtedy go potrzebuje. Rozmowa była. Podchodzenie na różne sposoby tez. Bardzo mnie to boli. Chyba bardziej niż samo staranie, bo jestem sama w tym. Jak już jest ta „chwila” w której to on inicjuje, to jest super, ale tylko wtedy kiedy on ma przypływ chęci możemy to robić :( Nie wiem jak to rozwiązać.
A po rozmowie dowiedziałaś się w czym problem ? Dlaczego tak rzadko ma ochotę? Może jakieś problemy?
 
Cześć Dziewczyny, może któraś z Was miałam podobnie i będzie mogła mnie wesprzeć.
Mój m. teoretycznie chce i czeka na dziecko. Często snuje „o moglby taki już biegać tu mały” ogląda się za dzieciakami na ulicy itp. Ale... unika współżycia. Nie rozumiem tego.Jest w stanie kochać się raz na tydzień maksymalnie. Wiecie jakie to emocje przy„staraniu”, druga cześć cyklu w nadziei, później rozczarowanie. U mnie właśnie dochodzi jeszcze czekanie na potrójny cud. Bo nie dość ze są trudności z zajściem, to miesiąc łudzę się, że akurat ten JEDEN raz wystarczy. Ze jakoś cudownie się owulacja przesunie (choć nic na to nie wskazuje), No i emocje związane z odrzuceniem. I nie tylko w „płodne” podchodzę męża. To nie tak, ze tylko wtedy go potrzebuje. Rozmowa była. Podchodzenie na różne sposoby tez. Bardzo mnie to boli. Chyba bardziej niż samo staranie, bo jestem sama w tym. Jak już jest ta „chwila” w której to on inicjuje, to jest super, ale tylko wtedy kiedy on ma przypływ chęci możemy to robić :( Nie wiem jak to rozwiązać.

Zawsze tak było czy od momentu podjęcia decyzji o dziecku? Jeśli od decyzji to równie dobrze może być to stres. U mnie było tak, ze podjęliśmy decyzje, udało się zajść w pierwszym cyklu starań, a nawet nie zwróciłam uwagi czy to będzie owulacja czy nie. Nawet kochaliśmy się tylko dwa razy tak, ze skończył w srodku, a za każdym kolejnym razem po prostu się wycofywał. Jak się 3 tygodnie później dowiedział, ze jestem w ciąży to spanikował. Miał tysiące myśli, jak my sobie poradzimy :D po tygodniu się przyzwyczaił do ciąży i było spoko.
Chce Ci jedynie powiedzieć, ze nawet jeśli facet bardzo chce to czasami najzwyczajniej w świecie panikuje, tym bardziej, ze już To ie powiedział, ze chce a Ty się nastawiłaś... to nie musi oznaczać żadnych problemów psychicznych, zdrowotnych... może częściej o tym rozmawiajcie, żeby myślami był już „przyzwyczajony” :)
 
reklama
Cześć Dziewczyny, może któraś z Was miałam podobnie i będzie mogła mnie wesprzeć.
Mój m. teoretycznie chce i czeka na dziecko. Często snuje „o moglby taki już biegać tu mały” ogląda się za dzieciakami na ulicy itp. Ale... unika współżycia. Nie rozumiem tego.Jest w stanie kochać się raz na tydzień maksymalnie. Wiecie jakie to emocje przy„staraniu”, druga cześć cyklu w nadziei, później rozczarowanie. U mnie właśnie dochodzi jeszcze czekanie na potrójny cud. Bo nie dość ze są trudności z zajściem, to miesiąc łudzę się, że akurat ten JEDEN raz wystarczy. Ze jakoś cudownie się owulacja przesunie (choć nic na to nie wskazuje), No i emocje związane z odrzuceniem. I nie tylko w „płodne” podchodzę męża. To nie tak, ze tylko wtedy go potrzebuje. Rozmowa była. Podchodzenie na różne sposoby tez. Bardzo mnie to boli. Chyba bardziej niż samo staranie, bo jestem sama w tym. Jak już jest ta „chwila” w której to on inicjuje, to jest super, ale tylko wtedy kiedy on ma przypływ chęci możemy to robić :( Nie wiem jak to rozwiązać.
ja proponuje terapie. Czasem tak jak pisze Aga jkies inne problemy maja przełożenie na ilość i jakość naszego seksu. Ja osobiscie uwazam, ze jesli sami nie potrafimy sobie pomoc, to warto siegnac po pomoc do kogos kto popatrzy na wszystko obiektywnie, kto wdrozy jakis plan dzialania na poprawe sytuacji.
 
Do góry