Hey,
Na innym forum pisałam, że w moim małżeństwie mąż chciałby drugiego dziecka a ja wolałabym poczekać jeszcze trochę czasu. Syn poszedł od września do przedszkola a ja szukam pracy, bo przez 3 lata zajmowałam się dzieckiem. Miałam problem z depresją, eh szkoda gadać.
Ostatnio poważnie rozmawialiśmy i doszliśmy do wniosku, że ten rok jeszcze możemy poczekać, a od przyszłego zaczniemy starania. Obecnie mam założoną niehormonalną wkładkę, Jak dotąd działała bez zarzutu.
Mój cykl trwa średnio 26-29 dni. Po założeniu wkładki okres tylko trochę bardziej obfity i lekko bolesny, ale długość i regularność cyklu się nie zmieniła. A teraz okresu powinnam dostać najpóźniej w niedzielę a nie dostałam. Dziwnie się jakoś czuje. Dzisiaj mi się w głowie kołowało i apetyt zupełnie straciłam. Zaczynam panikować czy czasem nie jestem w ciąży. Mąż mnie uspokaja, że przecież w tym miesiącu miałam infekcję i może dlatego cykl się wydłużył, a jeżeli jestem w ciąży to on będzie najszczęśliwszym facetem na świecie.
Przecież wkładka jest jedną z najskuteczniejszych metod antykoncepcyjnych i trzymam się tej teorii. Kupię dzisiaj test ciążowy i jutro z porannego moczu zrobię, albo pójdę na bhcg z krwi jest bardziej wiarygodne, ale jestem mega zestresowana....