Hej kobitki
U mnie się pokąplikowało... Muszę się Wam trochę pozwierzać, dlatego pozwoliłam sobie na osobny pościk a często tego nie robie
Byłam na monitoringu jak kojarzycie albo i nie...
Wysłałam dr smsa, bo prosił zawsze przed o informację, że się do niego jedzie... OK wysłałam i pojechałam. Pierwszą osobę miał 15:20 a ja dotarłam na 15:00. Patrzę a tam już pacjentka siedzi, taka tez jak ja umówiona z nim i doktor pyta czy się na coś umawialismy?? Mówie, że przyszłam na monitoring... a on że teraz to on ma pacjentki i trzeba się z nim kontatkować. Ok wiem wysłałam sms-a (wcześniej sms był OK). Nie sms nie proszę dzownić, bo ja nie zawsze sms odbiorę.
No to wiecie... lekko wkurzona już byłam tym wszystkim. Tym takim nie wiem chłodem? złym jego humorem? nie wiem
Po czym wszedł z 1 pacjentką (nieumówioną) i ją zbadał. Kolejna czekała przed. Mówi do mnie, żę może zrezygnować, bo jej się nie spieszy, ale odmówiłam.
Zadzwoniłam do Salve jak przyjmuje doktor jutro itd. okazało sie że nawet ma prywatny termin jeden wolny, jakieś okienko OK jest alternatywa.
To czekam dalej pod gabinetem by się dogadać do jutra. Wychodzi prosi tą drugą i mówi do mnie, że widzi że nikogo nie ma to może ktoś nie przyjdzie na wizytę i jak chce to mogę czekać. Mówie że wpisze się jutro najwyzej do pana prywatnie a on na to, że on wizyty to nie potrzebuje, bo to tylko monitoring...
No wiecie człowiek głupieje już...
Ok zaczekałam chwile zobaczyć czy kolejna pacjentka przyjdzie... nie przylazła. Fuks.
Dzięki temu doktor mnie przyjął.
Kiedy robił mi USG zaczął od niedrożnej, prawej strony. Pęcherzyków brak.
Potem szukał dłuższy czas po lewej stronie. I tu moje zdziwienie... Też nic nie znalazł !!
W 11 dc nie ma śladu, że jest jakiś pęcherzyk. Nigdy nie miałam takiej sytuacji (OK raz tak było ale to byłam koło 15 dc i mogłam iść za późno).
Powiedział, że jego zdaniem cykle u mnie należy stymulować, bo to samo nie zatrybi... i nie podobało mu się fakt, że nie ma pęcherzyka.
Dostałam na nowy cykl Clostilbegyt i mam go brać między 2-6dc i dostałam też receptę na zastrzyk jakiś Ovitrelle to chyba na pęknięcie nie?
Nie spodziewałam się, że dostane jakieś leki
. Zawsze tylko natura i natura....
Kolejny cykl czekam...
Ja to mam normalnie szczęście... ciągle coś...
Nie wiem co też o doktorze myśleć, ok każdy ma prawo mieć zły humor czy coś... ale najpierw mnie opierniczył a potem jakby nigdy nic przyjął... i eh... a może przerważliwiona jestem... Po prostu już ponownie mi się to z nim zdarza a zawsze był taki ciepły i serdeczny...