W ostatnich miesiącach też tak czułaś, później bardzo szybko robiłaś testy i betę. Nie zrozum mnie źle, ale doskonale pamiętam przez co przechodziłaś i wyobrażałam sobie jak musiało to być trudne. W tym cyklu zaczęłaś czuć, że "to to" już w dniu owulacji i jeden dzień po. Pisałaś, że już czujesz, że jesteś tam ciaśniejsza, już zaczęłaś mieć szczypiące sutki i już jeden DPO miałaś objawy infekcji.
Dziś jest 3 DPO, o ile się nie mylę? Komórka jajowa nawet jeśli została zapłodniona, a miała na to 33% szans, to nadal jest w jajowodzie i nie wysyła żadnych sygnałów do Twojego organizmu, żeby ten mógł wiedzieć, że coś się zmieniło. Poza tym nie miałaś monitoringu i to kiedy była owulacja i zapłodnienie to tylko Twoje przewidywania, podobnie jak w moim przypadku. Ja też nie jestem pewna na 100% kiedy owulacja była. Równie dobrze w Twoim przypadku mogła być dopiero wczoraj lub dziś, a nie trzy dni temu. Stąd przekrwienie ścian pochwy i wrażliwe sutki/piersi.
Po prostu wydaje mi się, że za bardzo się znów nakręcasz i bardzo wcześnie przesądzasz, że "to to" ... Nie mam na myśli nic złego, po prostu bardzo to widać. Ja rozumiem później, przed terminem @, że dziewczyny piszą, że dziwnie się czują i mają do tego prawo, PMS łatwo pomylić z objawami ciążowymi, chociaż nie każda kobieta je ma, ale w dzień przewidywanej owu lub dwa-trzy dni po owu... Przykro mi, ale nie wierzę w to, że można realnie coś czuć i lekarze również z medycznego punktu widzenia to wykluczają. Oczywiście odpowiesz, że wszystko jest możliwe i że są kobiety co już w dniu seksu i owu wiedziały, że to ten seks. Jak dla mnie to tylko wmawianie sobie. Po prostu akurat wtedy zaskoczyły. My też co miesiąc czujemy się przed @ inaczej i jak w końcu zaskoczymy, to też objawy (które de facto i tak były w sumie co miesiąc) będziemy przypisywać do ciąży. A wcale z tym nie musiały być związane.
Jesteśmy tu, aby się wspierać i też czasem dać sobie po głowie jak ktoś przesadza i przepraszam, ale już po kolejnym Twoim poście o takim wydźwięku musiałam coś napisać.