Dziewczyny a propo % to ja byłam na weselu latem. Panna młoda zaprosiła nas do swojego domu rodzinnego (tam też nocowali o czym nie wiedzieliśmy).
Ok impreza na całego wiadomo wesele na bogato wiejskie, ekstra. Ciepły posiłek co godzine. Nie wiadomo co żreć, bo wszystko dobre
No i wiadomo %, nawet barek z drineczkami te sprawy.
Wróciliśmy to było coś koło 3, trochę pogadaliśmy z gospodarzami coś i para młoda wróciła coś koło 5 czy coś takiego. No i przysiedli sie do nas otworzyli bimberek i znów chlanie
i to pytanie "no co? za młodą pare nie wypijesz"
Po pijawce było grupowe otwieranie prezentów. To zupełnie nie moja rodzina, ale naprawdę wtedy się czułam jakby były święta i wszyscy rozapkowywali prezenty
Super nas ugościli, dali osobną sypialnie na piętrze.
Takie impry to ja lubie [emoji81][emoji81]
Jedynie czego wtedy żałuje, że nie jestem krową i nie mam 4 żołądków.
Mało tego bylismy tam na weselu, poprawinach i jeszcze nas ugościli kolejnego dnia (wzieliśmy sobie dłużej wolne na kaca). I co? Rano przyjeżdżają 2 busy żarcia. 1 pojechał do rodziców młodych a 2 do tego domu rodzinnego, gdzie nocowaliśmy.
Dzonione bylo po ciotkach, wujkach, gościach weselnych a nawet sąsiadach z wsi [emoji81][emoji81] i znów kolejny dzień żarcia i picia + wałówka na drogę każdemu i flaszka
Także uważajcie jak będziecie mieć przyjaciół wśród pary młodej [emoji81][emoji81]