Hej! Przychodzę do Was z pytaniem...
Otóż miesiączka spóźnia mi się już 18 dni... We wtorek zrobiłam test (okres spóźniał mi się 13 dni) i wynik negatywny. Wczoraj powtórzyłam test, po 3 minutach jedna kreska więc stwierdziłam, że ciąży nie ma... I zapomniałam o tym teście. Ale dziś rano chciałam go wyrzucić, zapomniałam wczoraj tego zrobić... patrzę, a tam cienka, blada, różowa kreska. Co mam o tym myśleć? Miałyście taką sytuację i okazało się, że jesteście w ciąży?
Dodam, że zawsze jak robiłam test nie pokazywała się druga kreska nawet na drugi dzień... Oczywiście test planuje powtórzyć oraz umówić się do ginekologa, ale jestem ciekawa czy jest to wgl możliwe... By wynik jednak był wiarygodny po takim czasie