reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki - I połowa 2020 roku

Aga post Dabrowskiej nie ma na celu odchudzania a oczyszczenie organizmu. Zrzucone kilogramy to tylko efekt dodatkowy. A i zeby nie bylo jojo trzeba naprawde przylozyc sie do "wychodzenia". Sama przeszlam 28 dni postu 2 lata temu i czulam sie po nim najlepiej na swiecie, cykle mialam w zasadzie 32dni gdzie wczesniej 29-40. Poczytaj troszke na ten temat, zwlaszcza jakie pozytywne rzeczy potrafi przyniesc pod warunkiem, ze robi sie go zgodnie z zaleceniami.

Moja rehabilitantka zna kilka przypadków gdzie kobiety wlasnie na takiej diecie w końcu zaszły w ciaZe :)
 
reklama
Tak, wiadomo. Usłyszał to samo.

Nie mamy ślubu - nawet go nie chce.

Jesteśmy ze sobą z 5 lat.

Czemu się godzisz na takie traktowanie. Czasem tez żart trzeba przemyśleć.
Sytuacja z podwórka. Moja ciotka zakochana ze wzajemnością od lat nastoletnich w chłopaku z bajki. Po szkole wzięli ślub, cudowne małżeństwo. Dopóki nie zdecydowali się na dziecko. Jeden tok starań, drugi, i nic. Facet zaczął wywierać na moja ciotkę taka presję, ze popadła w depresje. Oczywiście to była jej wina, ze nie mogą mieć dzieci. Wytrzymała z nim i jego oskarżeniami 18 lat! Po drodze dowiadywała się o jego zdradach, a on tłumaczył się, ze jak ona nie może mieć dzieci to on sobie zrobi dziecko z inna. Z cudownej i pięknej kobiety zrobił się wrak człowieka. Aż w końcu coś się przestawiło. Kopnęła dziada w dupe, wyje***a z mieszkania, złożyła papiery o rozwód. Rok później była w ciąży. W wieku 41 lat urodziła swoje pierwsze dziecko całkowicie zdrowe. Ale z innym partnerem, z którym jest do dzisiaj. Żyją sobie spokojnie bez ślubu, i całych ceregieli z tym związanych. Dziecko dobrze się rozwija. Jej były mąż nadal nie ma dzieci. Ze względów oczywistych nie mogła już mieć więcej dzieci. Ale chodzi o sam fakt, ze zabrał jej najlepsze lata życia, najlepszy czas biologiczny, okazał się sfrustrowanym ch***m i doprowadził ja na skraj wytrzymałości psychicznej. A z nią wszystko było w porządku
 
Czemu się godzisz na takie traktowanie. Czasem tez żart trzeba przemyśleć.
Sytuacja z podwórka. Moja ciotka zakochana ze wzajemnością od lat nastoletnich w chłopaku z bajki. Po szkole wzięli ślub, cudowne małżeństwo. Dopóki nie zdecydowali się na dziecko. Jeden tok starań, drugi, i nic. Facet zaczął wywierać na moja ciotkę taka presję, ze popadła w depresje. Oczywiście to była jej wina, ze nie mogą mieć dzieci. Wytrzymała z nim i jego oskarżeniami 18 lat! Po drodze dowiadywała się o jego zdradach, a on tłumaczył się, ze jak ona nie może mieć dzieci to on sobie zrobi dziecko z inna. Z cudownej i pięknej kobiety zrobił się wrak człowieka. Aż w końcu coś się przestawiło. Kopnęła dziada w dupe, wyje***a z mieszkania, złożyła papiery o rozwód. Rok później była w ciąży. W wieku 41 lat urodziła swoje pierwsze dziecko całkowicie zdrowe. Ale z innym partnerem, z którym jest do dzisiaj. Żyją sobie spokojnie bez ślubu, i całych ceregieli z tym związanych. Dziecko dobrze się rozwija. Jej były mąż nadal nie ma dzieci. Ze względów oczywistych nie mogła już mieć więcej dzieci. Ale chodzi o sam fakt, ze zabrał jej najlepsze lata życia, najlepszy czas biologiczny, okazał się sfrustrowanym ch***m i doprowadził ja na skraj wytrzymałości psychicznej. A z nią wszystko było w porządku
No dlatego mowie ze az szok ze on nie rozumie ze takie teksty pogarszaja sytuacje, wywieraja presje i wgl wszystko psuja...
 
A próbowaliście jakiegos wyjazdu tak zeby zmienić otoczenie i się odstresować?

Przed końcem umowy to tak nie bardzo ;) Zresztą nie sądze, żeby coś to poprawiło...
Ja mam zaplanowany urlop na marzec, ale narazie żadnych planów.

A co umowy na nieokreślony to widzę, że to takie pewne nie będzie 😁 😁 Myślałam, że urlop na okres próbny się liczy a tu dupa... Chore mamy to prawo...
Jak dobrze pójdzie dadzą mi na rok cwaniaki o_Oo_O
 
Moja rehabilitantka zna kilka przypadków gdzie kobiety wlasnie na takiej diecie w końcu zaszły w ciaZe :)
moja kolezanka zaszla w ciaze 2 miesiace po wychodzeniu z postu a starali sie ponad 2 lata, sama mowi, ze nie wie czy to dzieki postowi ale jedno jest pewne, nie zaszkodzil jej.... do postu naprawde sie przylozyla, najpierw kilka tygodni sie przygotowywala, pozniej post 42 dni i wychodzenie tyle samo. teraz ma fajnego bobasa juz rocznego. takze ja mysle, ze na pewno w jakis sposob post pomaga w przywroceniu plodnosci na wlasciewe tory...
 
reklama
Czemu się godzisz na takie traktowanie. Czasem tez żart trzeba przemyśleć.
Sytuacja z podwórka. Moja ciotka zakochana ze wzajemnością od lat nastoletnich w chłopaku z bajki. Po szkole wzięli ślub, cudowne małżeństwo. Dopóki nie zdecydowali się na dziecko. Jeden tok starań, drugi, i nic. Facet zaczął wywierać na moja ciotkę taka presję, ze popadła w depresje. Oczywiście to była jej wina, ze nie mogą mieć dzieci. Wytrzymała z nim i jego oskarżeniami 18 lat! Po drodze dowiadywała się o jego zdradach, a on tłumaczył się, ze jak ona nie może mieć dzieci to on sobie zrobi dziecko z inna. Z cudownej i pięknej kobiety zrobił się wrak człowieka. Aż w końcu coś się przestawiło. Kopnęła dziada w dupe, wyje***a z mieszkania, złożyła papiery o rozwód. Rok później była w ciąży. W wieku 41 lat urodziła swoje pierwsze dziecko całkowicie zdrowe. Ale z innym partnerem, z którym jest do dzisiaj. Żyją sobie spokojnie bez ślubu, i całych ceregieli z tym związanych. Dziecko dobrze się rozwija. Jej były mąż nadal nie ma dzieci. Ze względów oczywistych nie mogła już mieć więcej dzieci. Ale chodzi o sam fakt, ze zabrał jej najlepsze lata życia, najlepszy czas biologiczny, okazał się sfrustrowanym ch***m i doprowadził ja na skraj wytrzymałości psychicznej. A z nią wszystko było w porządku
ja tez uwazam, ze lepiej odejsc, przeplakac kilka nocy niz zostajac, swiadomie odbierac sobie szanse na szczescie...
 
Do góry