reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Staraczki forever!

hej :)

zaraz idziemy na drzemke :)
nocka nawet , nawet wiec i ja troche lepiej sie czuje :)



Asionku
a u Was dalej te upały??? Jeju Martynka ani razu nie była jeszcze na basenie....ciągle były jakieś katary, choroby, nigdy nie było dobrej okazji....może uda nam się jakoś pójść wkrótce.....

Co jeszcze miałam????

nie no az takich juz nie ma , ale bylo ponad 30 , dzisiaj pochmurno i wietrznie jest ...
no to zdrowka duzo i udanego wypadu na basen :)



wow , ale juz duzyyyy :)) slicznosci :)))
i tez zdrowka duzo !!

Wiolu! Jak on rosnie! Jaki rozkoszny chlopiec! Ucaluj!

U nas nocka rewelacyjnie. Pobdka o 1:30 i 4:30. Pojadla pol godz i spala dalej. Ja spalam tak mocno, ze nie mialam sily odniesc jej do lozeczka, wiec znow spalysmy razem i tylko cyc na lezaca. Rano znow pojadlysmy i jeszcze troche podrzemalysmy. Traz probujemy jesc i bekac ale zosia glownie patrzy i analizuje.

nie no to nocka super :) chyba mniej pobudek jak u nas hehe
ehh gdzie te czasy kiedy Nat spal ladnie ???
 
reklama
WIOLU wydaje Ci się :* :-D

POK ma naprawdę za dobrze! :-p

Franio jest koooooochany chłopczyk i w dodatku śpi :eek:

A ja nadaję z od mamy, właśnie się wykąpałam, włosy wysuszyłam, teraz próbuję coś zrobić z paznokciami :/ i za 45 minut jedziemy z Olą do notariusza, znowu sygnatury poskładać tu i tam :)
 
Dzięki dziewczyny:))
a krzyczy to ta moja dyrektorka i ma wogóle jakąś faze ostatnio i cokolwiek robię to jest źle... i zaczynam już wogóle wątpić że cokolwiek umiem... Daje mi do zrobienia jakieś dziwne rzeczy, ktorych do końca nie rozumiem, jak się dopytam to ma jazdę że nie umiem czegoś i zła że musi wyjaśniać, jak się nie dopytam i próbuję sama albo pytam innych to zła że nie przychodze do niej...
dystansu chyba potrzebuję...

Pok Wiki też tak na początku ładnie spała:) I szybko zalapała kiedy jest noc:)
Oby Zosi tak zostało:))
 
ja się tylko tak grzecznie spytam...Pok nie masz za dobrze z Zosieńką??;))) oczywiście, żartuję i życzę Wam jak najlepiej, bez żadnych kolek i takich tam;)))


ale słodki Franio!!!! jeju on zaraz do gondoli od wózka nie wlezie;))) oj rośnie Ci Wiolu synek do obrony kochanej mamusi;))
 
no to spanikowalam... daje sobie lekka taryfe ulgowa, bo w koncu porody z uzyciem proznociagu stanowia 5% porodow... wymacalam Zosi na glowie cos dziwnego wypuklego malego i umowilam nas na jutro do pediatry. chyba lepiej sprawdzic niz nie sprawdzca. i moze do osteopaty ja umowie tez... niech ktos te czaszke porzadnie przemaca...
permanentny stres o nia mnie kiedys wykonczy...
do tego jest dzis marudna okropnie, podsypia 15min budzi sie, je 2 minuty, wypluwa, nic jej nie pasuje. ewidentnie cos ja meczy. teraz zasnela i przed chwila wielka kupe slyszalam - moze to poprawi sprawe!
 
Poczek witaj w klubie mamusiowym:))
Już zawsze będziesz się zastanawiać czy wszystko w porządku, czy nie lepiej zeby ją obejrzał lekarz (oczywiście ZAWSZE lepiej, jak nie dla niej to dla twojego zdrowia psychicznego:)
Ja pamiętam jak WIki była mała to ierwszym problemem było to że miała wysoką bilirubinę i to wyszło jak juz byłyśmy w domu. Poszłam do lekarza bo jakaś żółta była. Pobieranie krwi było masakrą bo grzebały jej ta igła strasznie - dobrze że szybko zapomniała. A potem zostałam sama z wynikiem 12,6... lekarka dała silny antybiotyk a ja miałam straszne opory takiemu maluchowi dawać, ale nei wiedziałam na ile to groźne itp... Dobrze że mam ciocię lekarkę i mnie uspokoiła i powiedziała co moge zamiast antybiotyku dawać i w sumie opanowałyśmy sytuację..
Ale doskonale pamiętam uczucie bezradności i strach...
Trzymaj się:)
 
Moniu - dzieki! juz sie balam, ze zwariowalam :)

Zosia po zrobieniu wielkiej, wyplywajacej na plecy kupy przestala byc marudna. Wydaje mi sie, ze mniej chetnie dzisiaj je ale moze tez jestem jakas przewrazliwiona. Podjadla teraz niecale 10 minut z jednego cyca, trzymalam do odbekineci, klepie i klepie po czym pacze a ona spi i pochrapuje! lezy teraz obok mnie na kanapie w ciazowej poduszce i spi juz dobra godzine. Pogoda dzis jest fatalna, cisnienia chyba nie ma w ogole - skoro na mnie to dziala, to na nia moze tez? :) a z tym czyms dziwnym na glowce zobaczymy co rano powie pediatra. Mam nadzieje, ze jest to cos, co zawsze tam bylo i ma byc a ja po prostu wzesniej nie zauwazylam.

a jeszcze pytanie do mam karmiacych cycem - czy taki bialy nalot na jezyku... ze jest normalny to wiem ale... robic cos z nim? skad wiedziec czy to plesniawki czy nie?



a jak Ola kocurku? malo was dzis!

i czy widzial ktos rureczke? mi sie wydaje, ze cos ostatnio nieobecna jest.
 
reklama
Poczku - z tym nalotem to nie wiem, u Oli pojawił się dopiero, gdy zaczęła jeść coś poza mlekiem..

Umordowałam się dziś - korki, szukanie parkowania, wyciąganie całego majdanu, notariusz z Olą pokazującą na co ją stać, czyli robiącą aferę o siedzenie w wózku, zakupy na roczek (po trochu codziennie), torby, tysiące butelek, żeby Ola była spokojna, rozbieranie(upał), ubieranie(wieje) i tak w kółko macieja, pakowanie wózka i setki produktów, znowu korki, tankowanie z Olą na rękach na jednej stacji, pompowanie kół z Olą na rękach na innej, bo tam zepsute, zakupy na hali owocowo-warzywnej, znowu wyciąganie i wkładanie wózka, a przy okazji dokumentne rozwalenie zakupów! Potem odebranie Kamila, pot się leje, Ola jak nakrecona (czyli typowa), wtoczenie się z zakupami do domu o 16 , zawalenie nimi kuchni, góra garów do pomycia, obiadek Oli, dwie koopy do przebrania(!!) i WRESZCIE ZASŁUŻONA KAWA - oczywiście na stojąco i roboczo i w kuchni, ale spoko luz - jest dobrze :)
 
Do góry