Zaobserwowałam dziś rano na papierze śluz LEKKO przybrudzony brunatnym kolorem. Przypomniało mi się, że wczoraj wieczorem miałam wrażenie, że na bieliźnie jest trochę ciemniejszego śluzu, ale to zignorowałam. Czuję dyskomfort w podbrzuszu - właściwie non stop, ale głównie gdy siedzę, a jak siedzę w jeansach, to czuję jakby mnie uciskały i odczuwam "ćmienie" w podbrzuszu. Znowu czułam lekkie mdłości - ale mam wrażenie, że to ciągle przez tę nadzieję, która się we mnie wczoraj na chwilę pojawiła i pociągnęła wtedy za sobą mega ostre mdłości Czuję się trochę inaczej niż w cyklach, w których się nie staraliśmy - mam wrażenie, że nie odczuwałam wtedy tego ciągłego ćmienia w podbrzuszu, ani bólu w krzyżu, ani mdłości. Fakt faktem, że teraz bardzo się w siebie wsłu****ę i wyłapuję wrażenia, których bym nie wyłapała, gdybym była zajęta innymi sprawami a całkiem możliwe, że sama te wrażenia generuję "chceniem" Nie wiem dziewczynki co myśleć... Temperatura nie jest zbyt wysoka, ale mierzę ją 5:40-6:00, więc siłą rzeczy może być niższa niż u osób, które mierzą później. Czuję się "szczególnie", ale może to być wszystko autosugestia. A jeśli to nie jest ani autosugestia ani ciąża, to może jestem na coś chora? :-( Powinnam zrobić jutro test, ale za każdym razem, gdy dochodzę do takiej myśli, to czuję olbrzymią niechęć - dopóki nie ma @, to jest nadzieja, a jak zrobię test i ZNOWU zobaczę I, to będzie wielki zawód i zdrowy rozsądek będzie podpowiadał, że w moim przypadku nie powinnam mieć zbyt dużo tej nadziei :-( Jeszcze mi się przypominiało jak rok temu miałam taki cykl, że w czasie porannych ćwiczeń na mięśnie brzucha zaczęłam któregoś dnia czuć dyskomfort - jakby łaskotanie. To się utrzymywało jakiś czas i chyba gdzieś po tygodniu zaczęłam plamić, poszłam do gin i powiedziałam, że nie mam @ już długo (pojawiła się u mnie myśl, że wpadliśmy, choć było to bardzo mało prawdopodobne) i tylko to plamienie, a on zlecił mi różne badania "bo trzeba wyjaśnić skąd ta nieregularność cykli" - on nawet przez moment nie sprawiał wrażenia, jakby liczył się z możliwością ciąży... Badań nie zrobiłam, bo kilka dni później dostałam @. Obecna sytuacja różni się od tamtej tym, że czuję dyskomfort (ćmienie) w podbrzuszu niemal non stop, a wtedy tylko przy zginaniu się czy leżeniu na brzuchu. Ciągle mam w sobie troszkę nadziei, ale boję się jutra :-(
Mrowkaa, Tobie jak na razie temperatura nie spadła pod linię, więc na razie nie ma wyraźnego znaku, że idzie @.
Jak byłam w ciąży, to chodziłam do lux medu (miałam abonament) do losowych lekarzy, byle tylko załapać się na więcej darmowych badań i usg. Jedna babka mi się spodobała, ale to był ten czas, co się lux med przestał wyrabiać z pacjentami i terminy zapisów były np. za 2.5-3 miesiące i to do d...py w przypadku prowadzenia ciąży! Chodziłam też do lekarza w ramach nfz do przychodni przyszpitalnej, więc jakby co pracowałam nad "znajomościami" w szpitalu - w tym przypadku nie było problemów z zapisywaniem się na wizyty ciążowe w takim terminie, w jakim się chciało.
Mrowkaa, Tobie jak na razie temperatura nie spadła pod linię, więc na razie nie ma wyraźnego znaku, że idzie @.
Mam pytanie - dziewczyny - korzystacie z prywatnych gabinetów gin czy na NFZ?
Jak byłam w ciąży, to chodziłam do lux medu (miałam abonament) do losowych lekarzy, byle tylko załapać się na więcej darmowych badań i usg. Jedna babka mi się spodobała, ale to był ten czas, co się lux med przestał wyrabiać z pacjentami i terminy zapisów były np. za 2.5-3 miesiące i to do d...py w przypadku prowadzenia ciąży! Chodziłam też do lekarza w ramach nfz do przychodni przyszpitalnej, więc jakby co pracowałam nad "znajomościami" w szpitalu - w tym przypadku nie było problemów z zapisywaniem się na wizyty ciążowe w takim terminie, w jakim się chciało.