reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Staraczki 2023

Młodzieniaszek to na pewno nie, ale jak przypomnę sobie siebie w wieku 20+ lat jak potrafiłam spać po 16 godzin dziennie i wiecznie nie miałam na nic siły to w porównaniu z tym jak teraz potrafię bez narzekania wstać o 5 i po prostu chce mi się żyć - to nie sądzę żeby późne rodzicielstwo zawsze było złe. Poza tym rodzicielstwo to nie tylko jazda na rowerze i rolkach, to tez czas i uwaga poświęcona dziecku, stabilne życie bez pogoni za pieniądzem, wspólne wieczory przy planszowkach i książkach a nie babcia na nocowaniu bo mama i tata musieli biec na imprezę czwarty raz w miesiącu ;) itd. Z pełnoletnimi dziećmi to mało który rodzic jeszcze jeździ na rowerze i rolkach i to raczej dlatego, ze dzieci wolą inne towarzystwo a nie dlatego, ze rodzicom się nie chce 😀
ale ja dlatego tak bardzo podkreślam, że to nasza granica. Nie twierdzę, że ktoś zostając ojcem w wieku 50 lat unieszczęśliwi dziecko, wręcz przeciwnie. Po prostu to nie dla nas. Ja chce jeździć z dzieckiem na rolkach i rowerze, bo z określonych powodów to dla mnie ważne.
Mamy swoją granicę wieku, po prostu. I naprawdę nie twierdzę, że należy taką mieć - po prostu mówię, że my mamy i mnie bardzo stresuje.
 
reklama
ale ja dlatego tak bardzo podkreślam, że to nasza granica. Nie twierdzę, że ktoś zostając ojcem w wieku 50 lat unieszczęśliwi dziecko, wręcz przeciwnie. Po prostu to nie dla nas. Ja chce jeździć z dzieckiem na rolkach i rowerze, bo z określonych powodów to dla mnie ważne.
Mamy swoją granicę wieku, po prostu. I naprawdę nie twierdzę, że należy taką mieć - po prostu mówię, że my mamy i mnie bardzo stresuje.
Jaka jest Twoja granica?
 
ale ja dlatego tak bardzo podkreślam, że to nasza granica. Nie twierdzę, że ktoś zostając ojcem w wieku 50 lat unieszczęśliwi dziecko, wręcz przeciwnie. Po prostu to nie dla nas. Ja chce jeździć z dzieckiem na rolkach i rowerze, bo z określonych powodów to dla mnie ważne.
Mamy swoją granicę wieku, po prostu. I naprawdę nie twierdzę, że należy taką mieć - po prostu mówię, że my mamy i mnie bardzo stresuje.
Jasne, każdy ma swoje zasady i ustalenia i nikomu nic do tego :) ja na przykład czuję bardzo mocno oddech wieku na karku ale nie ze względu na samopoczucie, bo fizycznie, psychicznie i pod każdym innym względem czuję się dużo bardziej gotowa, natomiast moja siostra ma rocznikiem 36 lat i ma luz totalny, ona ma czas na ciążę, jej się nie spieszy 🤷🏻‍♀️ Mam nadzieję, ze u Was pójdzie migiem :) rozumiem, ze Twój mąż tez czuje już presję czasu?

Swoją drogą mam sąsiada który spłodził córkę w wieku chyba 55 lat 😀 zona oczywiście jest dużo młodsza, ale jego synowie z pierwszego małżeństwa teraz mają już po 40 lat a córka może z 5 🤷🏻‍♀️ To ogólnie nie jest modelowa rodzina ale na rowerach razem jeżdżą 😛
 
Rozumiem. Myślałam, że masz na myśli również swoją granicę, sama się czasem nad nią zastanawiam.
jestem 8 lat młodsza od męża, więc siłą rzeczy to "nim" wyznaczyłam granicę. Gdybym wyznaczała sobą, to pewnie byłaby bardziej płynna. Zresztą i tak nie mogę wykluczyć, że za tych 7 miesięcy (bo ta granica to już na poród, więc na poczęcie nam zostało 7-8 miesięcy) zmienię zdanie, nie jestem tego w stanie przewidzieć na dobrą sprawę, pewnie zobaczymy jak nam się życie ułoży, jak się będziemy czuli na siłach.
 
jestem 8 lat młodsza od męża, więc siłą rzeczy to "nim" wyznaczyłam granicę. Gdybym wyznaczała sobą, to pewnie byłaby bardziej płynna. Zresztą i tak nie mogę wykluczyć, że za tych 7 miesięcy (bo ta granica to już na poród, więc na poczęcie nam zostało 7-8 miesięcy) zmienię zdanie, nie jestem tego w stanie przewidzieć na dobrą sprawę, pewnie zobaczymy jak nam się życie ułoży, jak się będziemy czuli na siłach.
A mąż co na to, dla niego to też ważna granica? Bo przepraszam, mogłam nie doczytać, chociaż czytałam Was.
 
Jasne, każdy ma swoje zasady i ustalenia i nikomu nic do tego :) ja na przykład czuję bardzo mocno oddech wieku na karku ale nie ze względu na samopoczucie, bo fizycznie, psychicznie i pod każdym innym względem czuję się dużo bardziej gotowa, natomiast moja siostra ma rocznikiem 36 lat i ma luz totalny, ona ma czas na ciążę, jej się nie spieszy 🤷🏻‍♀️ Mam nadzieję, ze u Was pójdzie migiem :) rozumiem, ze Twój mąż tez czuje już presję czasu?

Swoją drogą mam sąsiada który spłodził córkę w wieku chyba 55 lat 😀 zona oczywiście jest dużo młodsza, ale jego synowie z pierwszego małżeństwa teraz mają już po 40 lat a córka może z 5 🤷🏻‍♀️ To ogólnie nie jest modelowa rodzina ale na rowerach razem jeżdżą 😛
mój mąż nie czuje żadnej presji 😅 on jest szczęśliwy ze mną, jak będzie dziecko, to będzie cudownie, ale nie jest mu ono do szczęścia bezwzględnie potrzebne, ważne, żebym ja z nim była - tak mi powtarza:) więc on się nie martwi zachodzeniem w ciążę, on się martwi tym, że ja się martwię zachodzeniem w ciążę, taka sytuacja 😅
 
reklama
Do góry