reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Staraczki 2023

i dają radę? Mają siłę na granie w piłkę, jeżdżenie na rowerze, na rolkach itd.? To może jest nadzieja i dla nas
Jeżeli to są warunki konieczne... ;-) W sumie wśród moich znajomych z dzieciństwa (z bardzo młodymi rodzicami) nie pamiętam nikogo, z kim rodzice jeździliby na rowerze i na rolkach... 🤔 - jakoś zawsze robiłam to z innymi dziećmi. Mój tata będąc po pięćdziesiątce ze mną pływał na przykład, gdy chciałam się nauczyć, ale tak poza tym to wolałam z rówieśnikami.
No ale ja też jestem ze starszego pokolenia :p
Właśnie jest wśród "moich" rodziców taki jeden tata, który ma teraz na stanie 5 dzieci. Wiek: 18-22 oraz 8-6-2. Ożenił się drugi raz i na dodatek jeszcze z żoną odczekali trochę zanim zaczęli się starać, żeby młodsze córki były trochę większe, bo wcześniej skupiali się na nich (tzn. one mieszkały z mamą, ale jednak - i ona też ma małe dziecko z nowym mężem). Na rolkach go pod szkołą nie widzę ;-), ale na placu zabaw śmiga :-D
 
reklama
U mnie jeszcze gorzej, bo ja sama mam pełen zamiar obchodzenia osiemnastki mojego dziecka w wieku bliskim 60 lat :p Z balkonikiem, ale przyjdę :p

Mój mąż to się dopiero rozkręca ;-) U niego wszystko przyszło w życiu późno, więc po czterdziestce właśnie dojrzewa do ojcostwa ;-)
A co do zmęczenia - no fakt, nie maleje z wiekiem... Ale w sumie są też gorsze rzeczy do zafundowania dziecku :-(
wiesz co, ja mam traumę z dzieciństwa mojego rodzeństwa. Do 10 roku życia moje dziecistwo było super. Po narodzinach bliźniaków moim rodzice stali się wiecznie zmęczeni, nie mieli już cierpliwości i te moje bliźniaki nie miały takiego dzieciństwa jak ja. Rodzice mieli po 35 (mama) i 33 (tata) lat i byli po prostu zmęczeni życiem.
I pomimo tego, że wiem, że mocno się różnimy od moich rodziców, to mam ciągle te obawy. Tym bardziej, że mamy przyjaciół, którzy w wieku 35 lat się doczekali swojej wystaranej dzidzi. I tak jak przez pierwszy rok jej życia to była czysta zazdrość, bo to cudowne, uśmiechnięte, przesypiające noce dziecko, to jest coraz trudniej :D to dalej żywe srebro, no ale już bardziej ruchliwe, już nie posiedzimy, już zawsze jedno musi być w ruchu, już bieganie. Wczoraj miałam przyjemność zajmować się nią sam na sam przez 40 minut i trochę się zmęczyłam :) chociaż nasza zabawa polegała głównie na otwieraniu i czytaniu etykiet szamponów i grzebaniu w szufladzie z plastikowymi pojemnikami. Nie powiem, super się bawiłam, ale tak kilkanaście godzin dziennie to musi być super ciężko do dźwignięcia, a my powoli zmierzamy do ciszy, spokoju i weekendów na kanapie
 
wiesz co, ja mam traumę z dzieciństwa mojego rodzeństwa. Do 10 roku życia moje dziecistwo było super. Po narodzinach bliźniaków moim rodzice stali się wiecznie zmęczeni, nie mieli już cierpliwości i te moje bliźniaki nie miały takiego dzieciństwa jak ja. Rodzice mieli po 35 (mama) i 33 (tata) lat i byli po prostu zmęczeni życiem.
I pomimo tego, że wiem, że mocno się różnimy od moich rodziców, to mam ciągle te obawy. Tym bardziej, że mamy przyjaciół, którzy w wieku 35 lat się doczekali swojej wystaranej dzidzi. I tak jak przez pierwszy rok jej życia to była czysta zazdrość, bo to cudowne, uśmiechnięte, przesypiające noce dziecko, to jest coraz trudniej :D to dalej żywe srebro, no ale już bardziej ruchliwe, już nie posiedzimy, już zawsze jedno musi być w ruchu, już bieganie. Wczoraj miałam przyjemność zajmować się nią sam na sam przez 40 minut i trochę się zmęczyłam :) chociaż nasza zabawa polegała głównie na otwieraniu i czytaniu etykiet szamponów i grzebaniu w szufladzie z plastikowymi pojemnikami. Nie powiem, super się bawiłam, ale tak kilkanaście godzin dziennie to musi być super ciężko do dźwignięcia, a my powoli zmierzamy do ciszy, spokoju i weekendów na kanapie
O, mamo, ja w wieku 33 to dopiero życie zaczynałam :p
Pewnie wrażenia zależą od tego, co obserwujemy dookoła i czego doświadczamy, to fakt...
Ja, widząc rodziców moich uczniów, jednoznacznie stwierdzam, że wiek nie gra roli. Są bardzo młodzi rodzice, gdzie uczeń w wieku 10 lat mi oznajmia: "Moja mama ma dziś urodziny i mówi, że się czuje staro! Ale to prawda, kończy 28 lat!"............. - i jest to mama, która również jest wiecznie zmęczona i na nic nie ma czasu, mimo że nie pracuje i nigdy nie pracowała... A obok są super zaangażowani rodzice w starszym wieku, którym dużo się chce i mają mnóstwo energii.
A weekend na kanapie też czasem nie zaszkodzi :p
 
@flowers92 hej kochana, u mnie udalo sie w 1 nowym cyklu po drożności. Szłam na to badanie z jednej strony z wielką nadzieją, a z drugiej troche jak na skazanie, bo miesiąc wcześniej lekarz znalazł zmiany w obu jajowodach, podejrzewał wodniaki. Jeśli diagnoza by się potwierdziła to czekałoby mnie usuniecie jajowodow i ciąża bylaby mozliwa tylko z in vitro. Na szczęście okazało się, ze 1 jajowod jest drozny (ten gdzie zmiana była mniejsza), dalej było ryzyko, ze rzęski w jajowodzie sa uszkodzone i to, ze kontrast wypłynął wcale nie oznacza, że jajowód jest sprawny. Jednak pierwszy cień 2 kreseczki zobaczyłam w swoje urodziny, kolejne dni drżalam o to czy nie bedzie to ciaza pozamaciczna, ale na szczęście wszystko jest ok❤️ widzialam, ze juz macie troche diagnostyki za sobą, my tak naprawdę dopiero zaczynalismy, mialam ogromne szczęście, ze lekarz zauwazyl te zmiany na usg, bo 4 dni pozniej inny lekarz juz ich nie widzial, a szukał przez 15 minut ogladajac z kazdej strony... 😱
Trzymam kciuki za badanie, jesli byl problem z jajowodami to 3 cykle po badaniu sa kluczowe, wiec dzialajcie🤞🤞
Powodzenia dla Ciebie i wszystkich staraczek, bardzo wam kibicuje ❤️❤️
@Mmiiaa no u nas ogólnie rok 1 na luzie, drugi to tak połowa słyszałam że wszystko ok pięknie bez większych badań, a dopiero później jak chciałam skonsultować u innego wyszło że jednak nie tak bajkowo pcos, itd. Ale ogólnie mialam ciągle te same badania zrobione aż do momentu jak u nas otworzył się nowy gabinet z Krk i dopiero tutaj od września jakoś zaczęła się wieksza diagnostyka, więcej badan, Ovitrelle zastrzyk, aromek itd , posiew z pochwy i teraz czas na droznosc. Dopiero ta lekarka tak naprawdę się zajęła nami :) mam nadzieję, że drożność pomoże. Z jednej strony czuje niepewność i strach zaś z drugiej nadzieję, że może w końcu I ja zobaczę II kreski, akurat zabieg wypada na dni płodne.
 
Laski, dołacze równiez i tutaj :)
niedługo 42 lata. Czyli jeżeli teraz się uda, to jak nasze dziecko będzie miało 18 urodziny, to on będzie miał 60 lat.

Ale nie tylko o liczby mi chodzi, a też o to, że widzę, że nam się coraz częściej czegoś "nie chce". A nie chciałabym fundować mojemu dziecku dzieciństwa z wiecznie zmęczonymi rodzicami. No a mniej zmęczeni już się nie będziemy stawać.
Troszkę w tym prawdy jest. brat mojego męża został ojcem w zeszłym roku po raz pierwszy w wieku 44 lat i widzę, że to już nie to samo. Oni też sa po przejściach, stratach i to dzieciątko wyczekane, ale mam wrażenie, że za długo byli sami i ciężko im nagle poświęcać cały swój czas jednej mełej osóbce.
 
O, mamo, ja w wieku 33 to dopiero życie zaczynałam :p
Pewnie wrażenia zależą od tego, co obserwujemy dookoła i czego doświadczamy, to fakt...
Ja, widząc rodziców moich uczniów, jednoznacznie stwierdzam, że wiek nie gra roli. Są bardzo młodzi rodzice, gdzie uczeń w wieku 10 lat mi oznajmia: "Moja mama ma dziś urodziny i mówi, że się czuje staro! Ale to prawda, kończy 28 lat!"............. - i jest to mama, która również jest wiecznie zmęczona i na nic nie ma czasu, mimo że nie pracuje i nigdy nie pracowała... A obok są super zaangażowani rodzice w starszym wieku, którym dużo się chce i mają mnóstwo energii.
A weekend na kanapie też czasem nie zaszkodzi :p
dokładnie. teściowa jak zaszła w ciążę z moim mężem miała na koncie już m.in 20 letniego syna, teść miał wtedy 40 lat i powiedział "kiedy ja zdążę wychować". Teraz ma ponad 70 lat a wigoru i siły to i ja czasem mu zazdroszczę, a mam kilkadziesiąt lat mniej :D
 
niedługo 42 lata. Czyli jeżeli teraz się uda, to jak nasze dziecko będzie miało 18 urodziny, to on będzie miał 60 lat.

Ale nie tylko o liczby mi chodzi, a też o to, że widzę, że nam się coraz częściej czegoś "nie chce". A nie chciałabym fundować mojemu dziecku dzieciństwa z wiecznie zmęczonymi rodzicami. No a mniej zmęczeni już się nie będziemy stawać.
to tyle samo co mój 😬 rozumiem podejście do sprawy i szanuję. Nam się jeszcze chce, że zastosuję takie uproszczenie w odpowiedzi. Nie wiem jednak na jak długo wystarczy tego zapału do starań😌
 
reklama
do grobu to oczywiście nie, ale wiesz, no nie ma co ukrywać, że 60latek to nie jest młodzieniaszek :)
Młodzieniaszek to na pewno nie, ale jak przypomnę sobie siebie w wieku 20+ lat jak potrafiłam spać po 16 godzin dziennie i wiecznie nie miałam na nic siły to w porównaniu z tym jak teraz potrafię bez narzekania wstać o 5 i po prostu chce mi się żyć - to nie sądzę żeby późne rodzicielstwo zawsze było złe. Poza tym rodzicielstwo to nie tylko jazda na rowerze i rolkach, to tez czas i uwaga poświęcona dziecku, stabilne życie bez pogoni za pieniądzem, wspólne wieczory przy planszowkach i książkach a nie babcia na nocowaniu bo mama i tata musieli biec na imprezę czwarty raz w miesiącu ;) itd. Z pełnoletnimi dziećmi to mało który rodzic jeszcze jeździ na rowerze i rolkach i to raczej dlatego, ze dzieci wolą inne towarzystwo a nie dlatego, ze rodzicom się nie chce 😀
 
Do góry