reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Staraczki 2023

Dziewczyny tak czytam, oglądam przeglądam internet... I na tik toku wpadłam na dziewczynę która przy staraniu się o dziecko chodziła.na akupunkturę 🤔 Co wy myślicie o tym ? Wierzycie czy nie wierzycie we wschodniej metody terapeutyczne ?
Ja chodzę na akupunkturę, są to zabiegi u położnej i należą do jej porządku dziennego. Homeopatia również - tę zaczynam za parę dni ;-) Wizyty są w ogóle normalnie "na NFZ".
W szpitalu, w którym mam IVF, oddział akupunktury był przez wiele lat na porządku dziennym. Seanse przed i po transferach były standardowym elementem procedury - w normalnej, państwowej, "zachodniej" placówce.
Moje koleżanki chodziły na seanse regularnie przed laty - jedna w czasie IVF, druga podczas leczenia nowotworu. Obie miały pozytywne wrażenia, więc postanowiłam spróbować.
Nie wiem, czy to działa cuda, ale na pewno pomogło mi się odstresować, obniżyć ciśnienie, które mam kapryśne, no i w ciążę zaszłam. Ciąg dalszy już od akupunktury niezależny...
 
reklama
Ja chodzę na akupunkturę, są to zabiegi u położnej i należą do jej porządku dziennego. Homeopatia również - tę zaczynam za parę dni ;-) Wizyty są w ogóle normalnie "na NFZ".
W szpitalu, w którym mam IVF, oddział akupunktury był przez wiele lat na porządku dziennym. Seanse przed i po transferach były standardowym elementem procedury - w normalnej, państwowej, "zachodniej" placówce.
Moje koleżanki chodziły na seanse regularnie przed laty - jedna w czasie IVF, druga podczas leczenia nowotworu. Obie miały pozytywne wrażenia, więc postanowiłam spróbować.
Nie wiem, czy to działa cuda, ale na pewno pomogło mi się odstresować, obniżyć ciśnienie, które mam kapryśne, no i w ciążę zaszłam. Ciąg dalszy już od akupunktury niezależny...
i to u nas w Polsce ?
 
Ja to nie wierzę.
Ale wiesz, to chyba nawet nie kwestia wiary ;-) Nawet jeśli to placebo, a ma pomóc - dla mnie: why not :-)
Brzmi to może dziwnie na pierwszy rzut... ucha, ale położne, do których chodzę na akupunkturę, same mają bardzo zdroworozsądkowe podejście i mówią o tym z dystansem. Gdy pytam np. "Jaką funkcję ma ten punkt?", to mówią z uśmiechem, że "No wie pani, to żeby przygotować 'dom' na przyjęcie 'gościa'" - ale generalnie ma to poprawić endo i przepływy. No i spoko, ważne, że zadziałało :p
 
Ale wiesz, to chyba nawet nie kwestia wiary ;-) Nawet jeśli to placebo, a ma pomóc - dla mnie: why not :-)
Brzmi to może dziwnie na pierwszy rzut... ucha, ale położne, do których chodzę na akupunkturę, same mają bardzo zdroworozsądkowe podejście i mówią o tym z dystansem. Gdy pytam np. "Jaką funkcję ma ten punkt?", to mówią z uśmiechem, że "No wie pani, to żeby przygotować 'dom' na przyjęcie 'gościa'" - ale generalnie ma to poprawić endo i przepływy. No i spoko, ważne, że zadziałało :p
Też uważam, że jeśli komuś ma pomóc świadomość, że po prostu coś robi to spoko, ja nie wydawałabym na to kasy, ale nie odradzam, każdy decyduje sam :)
 
Też uważam, że jeśli komuś ma pomóc świadomość, że po prostu coś robi to spoko, ja nie wydawałabym na to kasy, ale nie odradzam, każdy decyduje sam :)
Fakt. Mnie to nie kosztuje nic, więc... nie ma problemu.
Z drugiej strony - na etapie IVF i w moim wieku... co nie zabije, to może wzmocni. Się człowiek chwyta, czego może. Nie zaszkodzi. A kto wie...
 
Fakt. Mnie to nie kosztuje nic, więc... nie ma problemu.
Z drugiej strony - na etapie IVF i w moim wieku... co nie zabije, to może wzmocni. Się człowiek chwyta, czego może. Nie zaszkodzi. A kto wie...
Za darmo to spoko, jak mam za coś zapłacić to już wtedy warto rozważyć:).
 
Dziewczyny, ja to ogólnie zielona jestem w tych wynikach, więc proszę o Wasze fachowe doradztwo. 😄 Czy wynik progesteronu 2,16ng/ml w 28dc (był to spodziewany pierwszy dzień miesiączki) świadczy o tym, że owulacji w ogóle nie było? Czy żeby to stwierdzić potrzeba kilka pomiarów z różnych dc? W 17dc w usg widoczny duży pęcherzyk dominujący. Nie robiłam testów owulacyjnych, ale objawy owulacji miałam w 22dc.
 
reklama
Dziewczyny, ja to ogólnie zielona jestem w tych wynikach, więc proszę o Wasze fachowe doradztwo. 😄 Czy wynik progesteronu 2,16ng/ml w 28dc (był to spodziewany pierwszy dzień miesiączki) świadczy o tym, że owulacji w ogóle nie było? Czy żeby to stwierdzić potrzeba kilka pomiarów z różnych dc? W 17dc w usg widoczny duży pęcherzyk dominujący. Nie robiłam testów owulacyjnych, ale objawy owulacji miałam w 22dc.
Jeśli owulację miałaś około 22dc to okres przyjdzie mniej więcej 14 dni później czyli ok 36dc.
I jeśli faktycznie 6 dni po owulacji próg był tak niski to może świadczyć, że pęcherzyk nie pękł
 
Do góry