Hej, nie odezwałam się wczoraj, bo wróciłam wypompowana na maksa.
Endokrynolożka konkretna, był moment gdzie nie spodobało mi się jej nastawienie i to, co mówi, ale to nie związane z tarczycą wiec puszczam to mimo uszu. Sprawia wrażenie takiej, która wie co mówi wiec może coś z tego będzie.
Stwierdziła oczywiście hashi, powiedziała, ze PRL póki co się nie przejmować i więcej jej narazie nie badać, bo tak wysokie tsh powoduje wysoka PRL. Generalnie powiedziała, ze prolaktyne zawsze badać 3-5dc 10-11 rano, ja zrobiłam o 8 i wtedy jest jej największy wyrzut do krwi.
Dała mi letrox 50mg i glucophage xr na io. Za 4-6 tygodni mam powtórzyć tsh, ft3, ft4 Wit D i TRAb i wrócić z wynikami i ona mi zrobi usg (poprzednie miałam w 2021r).
Mam wstrzymac starania do momentu unormowania spraw z tarczycą, wiec moje leczenie imunosupresyjne mogę sobie wsadzić w buty
generalnie nie ma dramatu, ale dobrze tez nie jest.
Przede mną była dziewczyna która miała tsh 43!!!